Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Erling Haland (reprezentacja Norwegii U-20): To był jeden z najlepszych dni w moim życiu

KK
fot. Wojciech Szubartowski
Erling Haland jest od czwartkowego wieczoru na ustach całego piłkarskiego świata, po tym jak zdobył dziewięć goli w meczu przeciwko Hondurasowi na mistrzostwach świata do lat 20. Napastnik młodzieżowej reprezentacji Norwegii ustanowił tym samym nowy rekord w historii mundialu U-20.

- Jasne, że cieszę się z goli, ale najważniejsze jest dla mnie to, że wygraliśmy - mówi Haland. - Strzelenie dziewięciu bramek to coś niesamowitego. Jestem bardzo zadowolony ze swojego występu, choć chciałem też wpisać się na listę strzelców w poprzednich spotkaniach, które nam nie wyszły. Teraz wynik był tak okazały, bo wreszcie zagraliśmy tak, jak chcieliśmy, czyli ofensywnie. Szkoda, że ssami sobie skomplikowaliśmy życie przegrywając dwa pierwsze mecze. Przed starciem z Hondurasem marzyłem o hat-tricku, ale na pewno nie o potrójnym hat-tricku. Czy to mój najlepszy występ w karierze? Strzeliłem kiedyś jedenaście goli jak miałem trzynaście lat, ale to był trochę inny poziom, więc na pewno na Arenie Lublin miał miejsce jeden z najlepszych dni w moim życiu - śmieje się 18-latek.

Co ciekawe, bohater Norwegów pochodzi z piłkarskiej rodziny. Jego ojcem jest Alf-Inge Haland, który w przeszłości występował w takich klubach jak Leeds United (1997–2000) czy Manchester City (2000–2003). - Mój tata był defensorem, ale gra w obronie jest nudna. Zawsze tak myślałem, dlatego nie poszedłem w ślady ojca i zostałem napastnikiem. Oczywiście rozmawiam z tatą każdego dnia i wciąż daje mi on wiele wskazówek na temat tego jak skutecznie radzić sobie z obrońcami - przyznaje Erling.

Haland i jego koledzy z reprezentacji nadal mają szansę zagrać w fazie pucharowej "małego mundialu", lecz zajęli dopiero trzecie miejsce w grupie C i potrzebują korzystnych rezultatów w pozostałych grupach, by awansować do następnego etapu mistrzostw. - Turniej jest trudny, zaczęliśmy go od dwóch porażek, ale na szczęście wygraliśmy w trzecim meczu. Wierzę w awans, choć nie wszystko jest w naszych rękach. Wykonaliśmy swoją robotę w ostatnim spotkaniu i czekamy na dalszy rozwój wydarzeń - kończy zawodnik austriackiego Red Bull Salzburg.

Tak właśnie strzelał Hondurasowi bramki Erling, a także jego koledzy z zespołu narodowego:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski