Eurowybory 2014. Michałowski: Sukces Nowej Prawicy to nie tendencja

PiS zawsze ma nad PO przewagę w województwie lubelskim. Ale tak duża różnica, jak tym razem, to nowość.
Jesteśmy biedniejszą częścią Polski i choć wiele zmienia się na lepsze, to nie przynosi to zmian w świadomości społecznej. PiS zyskuje więc w naszym regionie za sprawą swojego radykalizmu i pochylania się nad uboższą częścią społeczeństwa. Do tego dochodzi fakt, że PO, jako partia rządząca, jest w gorszej sytuacji, bo łatwiej krytykować kogoś, kto sprawuje władzę, musi niekiedy podejmować niepopularne decyzje.

Charakterystyczne jest, że dwa z trzech najlepszych wyników w regionie zdobyli kandydaci startujący z drugich, nie z pierwszych miejsc na listach. Mówię o Krzysztowie Hetmanie i Mirosławie Piotrowskim.
W przypadku tego pierwszego zdecydowała magia nazwiska. Hetman jest osobą znaną, pracował w ministerstwie rozwoju, zna fundusze unijne. W przypadku Mirosława Piotrowskiego decydujące było poparcie Radia Maryja.

Zaskoczyło Pana przekroczenie pięcioprocentowego progu wyborczego przez ugrupowanie Janusza Korwina-Mikkego?
To był raczej jednorazowy wyskok niż tendencja. Głosowało na niego sporo młodych ludzi, może np. takich, którzy nie mają pracy, są zdesperowani, oczekują radykalnych zmian w kraju. To sytuacja trochę podobna do dobrego wyniku partii Janusza Palikota z ostatnich wyborów parlamentarnych.

Tym razem jego ugrupowanie wypadło dużo słabiej.
W ramach koalicji EPTR próbowano łączyć różne kierunki społeczno-polityczne. I to się nie powiodło. Rozmawiała Aleksandra Dunajska