Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Falkon 2014: Lubelskie święto wielbicieli fantastyki (ZDJĘCIA, WIDEO)

PAF, KOW
To musiało się tak skończyć - po 14 latach Festiwal Fantastyki Falkon pobił rekord frekwencji i stał się marką, z którą wszyscy muszą się liczyć.

"Dawno, dawno temu, w odległej galaktyce…", czyli w latach 80. i 90., w Polsce, fantastyka była niczym więcej niż hobby. Na dodatek hobby dziwnym, na które inni - jak fani muzyki czy sportu - patrzyli z pogardą, zwłaszcza jeśli RPG zajmował się ktoś dorosły.

Czy można było na tym zarobić? Cóż, mistrz gry mógł zarobić za prowadzenie sesji paczkę papierosów albo piwo, kilku zapaleńców zarabiało na sprzedaży figurek, karcianek. Pisarze, jak to pisarze, klepali biedę, nie licząc kilku wyjątków. Na korzyści finansowe mogli czasem liczyć larpowcy (RPG z rekwizytami i kostiumami) - jeśli pojawiali się po zakończonej sesji na mieście w swoich fantazyjnych strojach, ktoś z przechodniów czasem rzucił im groszem. Słowa "nerd" nikt w kraju nie znał, a nawet jeśli znał, to nie byłby dumny z przynależności do subkultury kujonów. Tym częściej można było przecierać oczy ze zdumienia na kończącym się w poniedziałek 15. Falkonie.

To już gigantyczna impreza, na którą przyjechało grubo ponad 6 tysięcy osób i gigantyczny biznes. Niby od dawna liczba wystawców z książkami, grami, kubkami, koszulkami, mieczami, biżuterią, plakatami i co tam jeszcze ludzkość stworzyła, była imponująca, niby reklamowanie tygodniowych wyjazdów górskich dla miłośników kultury japońskiej, to nie aż taka nowość, niby cosplayowcy (przebrani za fikcyjne postaci) są tu nie od dziś, ale w tym roku wszystkiego było więcej, wszystko było jaskrawsze, głośniejsze, z większym rozmachem.

Portfel opróżniał się w iście magiczny sposób, cosplayowcy wspinali się na wyżyny pomysłowości i cierpliwości, bo poruszanie się na przykład w stroju Małej Syrenki wymagało nie lada kunsztu, na prelekcjach było ciasno, jak w autobusie MPK w roku szkolnym, do każdego - nieważne, czy znanego i dobrego - pisarza ustawiały się PRL-owskie kolejki.

To oczywiście świetnie, że ta, do niedawna wyśmiewana, nisza tak napędza rynek, ale można było zrozumieć tych, którzy tęsknią za intymną atmosferą starych Falkonów. Aż ciekawość i strach bierze, gdy pomyśleć, jak za kilka lat wyglądać będzie impreza, która zaczynała od ciasnych salek i 430 gości.

Muzycznym prologiem do 15. Falkonu był czwartkowy "Fantastyczny Koncert" w hali Targów Lublin. Orkiestra Teatru Muzycznego pod dyrekcją Piotra Wijatkowskiego zagrała utwory z największych hitów kina science fiction i fantasy, takich jak m.in.: "2001: Odyseja kosmiczna", "Władca Pierścieni", "Hobbit", "Park Jurajski" czy "Gwiezdne wojny". Zagrała - dodajmy - bardzo dobrze i efektownie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski