18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Fara w Końskowoli odsłania swoje sekrety (ZDJĘCIA)

Małgorzata Szlachetka
Odnowiona fara w Końskowoli. Zdjęcie z lipca 2011 roku
Odnowiona fara w Końskowoli. Zdjęcie z lipca 2011 roku archiwum Fara Końskowolska
Żeby podnieść wieko sarkofagu z czarnego marmuru, trzeba było siły dziesięciu mężczyzn. I wtedy oczom archeologów ukazał się widok niezwykły. Jakie tajemnice miała kobieta, żyjąca ponad trzysta lat temu w Końskowoli ? - pyta Małgorzata Szlachetka.

Księżna Zofia Lubomirska zmarła w1675 roku. Została pochowana w bogatej, barokowej sukni. Tak samo ubierały się wtedy damy na dworach Europy Zachodniej. - Suknia była zgodna z duchem siedemnastowiecznej mody i świadczyła o wysokim statusie społecznym zmarłej. Do jej uszycia użyto jedwabiu najlepszej jakości - mówi dr hab. Małgorzata Grupa z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Strój składał się z dwóch warstw: wierzchnia suknia była z trenem, a po rozłożeniu miała ponad trzy metry obwodu. Przez materiał zdobiony ornamentem w romby, w regularnych odstępach, została przeciągnięta złota taśma z metalu. Długie bufiaste rękawy spodniej koszuli w łokciu i nadgarstku przewiązano wstążkami. Archeolog Małgorzata Grupa przypuszcza, że materiał na szatę przyjechał do Końskowoli z Francji lub Włoch, ale strój pewnie uszyto już na miejscu. - Na razie nie wiemy, jaki kolor miała suknia obszyta lamówką z czerwonej taśmy, ale musiał on być intensywny, zgodny z duchem baroku. Stawiałabym na kilka możliwości: czerwień, bordo, chabrowy, czy fiolet - mówi archeolog. Suknia była badana i restaurowana w Toruniu przez dwa lata, teraz można ją oglądać w koń-kowolskiej farze. Specjaliści podkreślają, że strój księżnej Lubomirskiej jest wyjątkowy.

- Znam tylko dwie barokowe suknie wydobyte z krypt na terenie Polski, które zachowały się w tak dobrym stanie - mówi Grupa. I dodaje: W pierwszej sukni została pochowana księżna Lubomirska, w drugiej anonimowa szlachcianka. Stroje dzieli dziś niewielki dystans, bo suknia szlachcianki jest w lubelskiej archikatedrze.

Zaskakuje to, że przy księżnej nie znaleziono w Końskowoli żadnej biżuterii. Być może dlatego, że miejsce pochówku zostało wcześniej obrabowane. - Trudno to rozstrzygnąć, bo grób sprawiał wrażenie nienaruszonego - mówi Małgorzata Grupa. Jednocześnie zastrzega: Czasami pozory mylą. Kiedy weszliśmy do krypty w Gniewie, w środku wszystko było porozrzucane. Byliśmy pewni, że złodzieje nas uprzedzili, a potem znaleźliśmy dwie zmumifikowane kuny. To one zrobiły taki bałagan.
Pani na Końskowoli

Zofia z Opalińskich Lubomirska należała do poważanego rodu. Nie każdego chowało się wtedy w sarkofagu, zaprojektowanym przez Tylmana van Gamerena. Ten znany architekt pracował dla króla i magnatów, projektował m.in. Pałac Krasińskich w Warszawie. Wykonany z czarnego marmuru sarkofag księżnej już jest po renowacji. Wieko sarkofagu zdobi rzeźba przedstawiająca zmarłą. Jest ono tak ciężkie, że dopiero dziesięciu mężczyzn było w stanie je podnieść.
Kogo pochowano w takiej oprawie? Zofia Lubomirska nosiła tytuł księżnej Rzeszy Niemieckiej. Była córką Łukasza Opalińskiego, marszałka nadwornego koronnego i wnuczką Jana hrabiego Tęczyńskiego, dyplomaty, którego wychowawcą był Piotr Skarga. Rodzinny dom księżnej przesycony był intelektualną atmosferą. Łukasz Opaliński studiował za granicą, na uniwersytetach w Louvain, Orleanie i Padwie, pisał też wiersze. Wraz z majątkiem żony dostał jedną z największych wówczas bibliotek w Europie.

- Mamy prawo sądzić, że Zofia z Opalińskich chętnie korzystała z rodzinnej biblioteki. W jednym z zachowanych dokumentów czytamy, że księżna była osobą "uczoną", znała arytmetykę i języki obce - wylicza Przemysław Pytlak, prezes zarządu Stowarzyszenia "Fara Końskowolska".

Kiedy księżna zmarła, król Jan III Sobieski wysłał list z kondolencjami do jej męża Stanisława Herakliusza Lubomirskiego, który był m.in. marszałkiem wielkim koronnym. Cenny dokument znajduje się obecnie w Bibliotece Czartoryskich w Krakowie.
"Księżnej trzeba współczuć"

Badania toruńskich archeologów pozwoliły powiedzieć więcej o tym, jakim człowiekiem prywatnie była magnatka.

Okazało się, że księżna przez całe swoje życie walczyła z przewlekłą chorobą. - Prawdopodobnie urodziła się ze skoliozą, ale w miarę upływu czasu wada kręgosłupa pogłębiała się. Paradoksalnie sprzyjała temu moda na alabastrową cerę. Księżna nigdy nie wychodziła na słońce, więc jej kości nie dostawały witaminy D - opowiada Małgorzata Grupa z Instytutu Archeologii Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.

Pod koniec życia księżna Lubomirska mogła mieć duże problemy z poruszaniem się. Trudno jest jednak stwierdzić, czy została na stałe przykuta do łóżka. - Miała regularne rysy, ale można przypuszczać, że na jej twarzy stale był widoczny grymas bólu. Księżnej trzeba współczuć, bo nieustannie cierpiała - wyjaśnia Małgorzata Grupa.
Prawdopodobnie sama zdecydowała, że chce być pochowana w Końskowoli. Zresztą za jej czasów została przebudowana kościelna krypta, w której później stanął sarkofag z czarnego marmuru. Na przykład wejście do krypty zostało opatrzone nowym portalem.

- Pod koniec życia każdy krok musiał jej sprawiać ból, napewno problemem był też krótki oddech, charakterystyczny dla jej choroby - mówi Małgorzata Grupa. Zauważa, że gdyby księżna nie urodziła się w tak zamożnej rodzinie, na pewno nie dożyłaby swoich 33 lat.

W końskowolskiej farze zostali pochowani także rodzice księżnej: Izabela i Łukasz Opalińscy. - Dla mnie najbardziej niesamowitym zabytkiem kościoła farnego w Końskowoli jest właśnie sarkofag rodziców księżnej Zofii Lubomirskiej. Dziś zdobi go rzeźba rozkładającego się ciała... Pierwotnie, sam sarkofag obity był srebrną blachą, na której miały być herby Tęczyńskich i Opalińskich - uważa Przemysław Pytlak.

Prezes Stowarzyszenia "Fara Końskowolska" mówi, że to nie koniec niespodzianek: Na razie zapraszam do fary wKońskowoli, gdzie ciągle przybywa zabytków po renowacji. W sumie jest ich kilkaset.

Farę w Końskowoli można zwiedzać.
Kancelariia parafialna (81) 889-2000, mail do Stowarzyszenia "Fara Końskowolska": [email protected].

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski