– Więcej atrybutów jest po stronie rywalek. Wydaje się, że to BC jest wręcz pewniakiem do triumfu, ale gra bez presji może nam pomóc. Kluczem będą zaangażowanie, charakter w defensywie i walka o piłki stykowe – uważa drugi trener ekipy lubelskiej, Marek Lebiedziński.
Wskazywanie przez niego Polkowic jako tak wyraźnego faworyta konfrontacji nie jest zabiegiem czysto psychologicznym. Podopieczne Karola Kowalewskiego zwyciężyły ostatnie 16 meczów ligowych. Po raz ostatni goryczy porażki zaznały 18 grudnia, w spotkaniu z… Polskim Cukrem AZS UMCS Lublin.
– To będą zupełnie inne mecze. Ze składu Polkowic wypadła Stephanie Mavunga, dlatego rywalki grają teraz zatem nieco inaczej. Ich styl musiał po prostu ulec zmianie. Dużo więcej rzucają na przykład za trzy punkty – zauważa Lebiedziński.
Zmiana stylu nie pogorszyła wyników, a może nawet wręcz przeciwnie. Polkowiczanki zakończyły sezon zasadniczy na 2. miejscu w tabeli (bilans 17-3). – Presja jest po stronie rywalek. Na papierze BC jest zespołem silniejszym i bogatszym do reszty stawki. Już przed sezonem wspominałem, że każda pojedyncza porażka Polkowic w całych rozgrywkach będzie sensacją. Przydarzyły się trzy, ale wiadomo, że przeciwniczki też miały swoje problemy – mówi pierwszy szkoleniowiec Polskiego Cukru AZS UMCS Lublin, Krzysztof Szewczyk.
Problemy to słowo doskonale znane także w Lublinie. Zielono-białe do play-offów przystąpiły z 4. pozycji. Droga do tego i do finału była wyboista. – Patrząc na trudności w tym sezonie, dotarcie do finału było bardzo trudne. Kontuzje, zmiany w składzie, dołek, trzy porażki z rzędu w pewnym momencie… Nie mogliśmy złapać swojego rytmu, ale dobre występy w europejskich pucharach nas zbudowały – uważa Marek Lebiedziński.
W rywalizacji EuroCup akademiczki zaprezentowały się z bardzo dobrej strony. Najpierw przebrnęły przez fazę grupową, następnie w pierwszej rundzie play-offów odprawiły z kwitkiem ekipę z Fryburga, a odpadły dopiero w starciu z zespołem z Saragossy. W tym samym czasie, ale w bardziej elitarnej EuroLidze z powodzeniem występowały polkowiczanki.
– BC to zespół posiadający więcej doświadczenia choćby właśnie z tego względu. Musimy uważać przede wszystkim na trójki, szybkie ataki czy zbiórki. Przeciwniczki zmieniają typy swojej obrony, co też jest ciekawe – charakteryzuje przeciwnika Marek Lebiedziński.
W półfinałach drużyna z Dolnego Śląska pokonała Zagłębie Sosnowiec 3-0. AZS natomiast serię z Gorzowem Wielkopolskim zwyciężył 3-1. Rywalki jednak miały sporo kłopotów kadrowych i nie wystąpiły w niej w optymalnym składzie.
Na konferencji po ostatnim meczu trener Krzysztof Szewczyk zwracał uwagę, że momentami w jego drużynie brakowało zaangażowania. Przez cały czas lublinianki jednak kontrolowały wynik.
– Wiadomo, w jakich okolicznościach graliśmy z Gorzowem. W finale natomiast nie będzie już możliwości, aby pojawił się jakikolwiek brak zaangażowania. Każdy wie, o co gra. Na pewno będziemy maksymalnie skoncentrowani. Z silniejszymi zespołami zawsze prezentujemy się lepiej – uspokaja Szewczyk.
Pierwsze dwa spotkania, w środę i czwartek, rozegrane zostaną w Polkowicach. Oba rozpoczną się o godzinie 20:00. Rywalizacja toczy się do trzech zwycięstw. Przed rokiem właśnie tylu spotkań potrzebowały rywalki, aby rozstrzygnąć losy finału.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?