Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Felieton redaktora naczelnego. Refleksje teologiczno-filozoficzne mistrzów freedivingu

Wojciech Pokora
Wojciech Pokora
21.09.2021 lublin wojtek pokora redaktor naczelny kuriera lubelskiegowojciech wojtek pokora naczelny redaktor kurier lubelski fot. malgorzata genca / polska press
21.09.2021 lublin wojtek pokora redaktor naczelny kuriera lubelskiegowojciech wojtek pokora naczelny redaktor kurier lubelski fot. malgorzata genca / polska press Fot. Malgorzata Genca / Polska Press
Nigdy nie zapomnę tego widoku: morze bez jednego powiewu wiatru, gładkie jak lustro. Miałem ze sobą aparat tlenowy, żeby mieć więcej czasu na poszukiwania. Będąc na powierzchni, rozpoznałem zarys góry 45 metrów poniżej. Natychmiast się zanurzyłem. Kiedy badałem stronę wystawioną na działanie sirocco, zauważyłem szczelinę.
Wetknąłem głowę do środka i moim oczom ukazała się duża grota, której sklepienie zdawało się być podtrzymywane przez dwie kolumny, tak piękne jak kolumny naszych doryckich świątyń. Po przebyciu kilkunastu metrów skierowałem wzrok na sklepienie groty... i od tamtej chwili była ona moją świątynią. Przez dwa otwory wpadały do groty promienie słońca, pozostając następnie <> w ciemnościach. To był triumf światła! Również dla mnie to był triumf - tam wśród tych błękitnych cieni poszatkowanych promieniami słońca zrozumiałem powód, dla którego się zanurzaliśmy. Celowo używam liczby mnogiej, bo jest coś, co łączy wszystkich schodzących pod wodę. Pływamy w morzu, by odnaleźć coś, co umyka nam na ziemi. Widzimy Jego, Nazarejczyka, z jasnymi długimi włosami. Za nim nie ma płomieni piekielnych ani świętych śpiewających psalmy w raju. Nie obiecuje nam ani nagrody, ani kary, ale znosi wszelkie różnice...”

Te słowa napisał Enzo Maiorca, rekordzista świata w swobodnym nurkowaniu, którego nazwisko kojarzyć się dziś może z filmem Luca Bessona „Wielki błękit”. Maiorcę, w sposób nieco karykaturalny, o co Enzo miał pretensję do reżysera i spowodował nawet wycofanie filmu z włoskich kin, zagrał Jean Reno. Film opowiadał o rywalizacji dwóch wielkich nurków tamtej epoki - Francuza Jacques’a Mayola i właśnie Enzo Maiorci. Zmagania obu nurków (lata 60. i 70. XX wieku) to pionierski okres w światowym nurkowaniu swobodnym, symbolem tego jest fakt, że Maiorca w latach 1960-74 trzynaście razy poprawiał rekord świata, a mimo to do 1976 roku nikt nie przekroczył bariery 100 metrów. Gdy Maiorca w 1961 roku jako pierwszy człowiek w historii przekroczył głębokość 50 metrów, specjaliści byli przekonani, że taki wyczyn spowoduje natychmiastową śmierć nurka. Nie inaczej było we wspomnianym 1976 roku, gdy rekord świata bił Jacques Mayol, który zanurkował na mityczną głębokość 100 metrów. Wówczas lekarze uznawali, że Mayol zginie pod wpływem ogromnego ciśnienia. Nie zginął, żył jeszcze w zdrowiu do swojej samobójczej śmierci w 2001 roku, bijąc w międzyczasie swój rekord o 5 metrów. Mayol uważał, że rygorystyczny trening zarówno fizyczny, jak i psychiczny, musi uruchomić w człowieku ukryty potencjał, który pozwoli kolejnym pokoleniom nurków bić rekordy, o których on nawet nie marzył. I miał rację, dziś rekord należy do Austriaka Herberta Nitscha, który w 2007 roku zszedł na 214 metrów (kategoria no limits).

Jacques Mayol łączył pasję nurkowania z filozofią, próbując tworzyć koncepcję jedności człowieka z oceanem (koncepcję Homo Delphinus przedstawił w swojej biograficznej książce). To, co dla nas (niekoniecznie nurków) w tej koncepcji jest ważne, nie wynika z filozofii a z doświadczenia francuskiego mistrza świata. Otóż Mayol uważał, że największym wrogiem człowieka jest strach. Nie nasze ograniczenia fizyczne, a psychiczne. Pisał, że ten strach nie pojawia się, gdy postanawiamy bić rekordy, nie w chwili gdy schodzimy do punktu dla nas krytycznego, by pokonać samych siebie. On nadchodzi w nieoczekiwanym momencie. Pisał tak:

„Kiedy zejdziesz na dno i odwrócisz się w górę, czujesz wielką rękę natury, która stoi na twojej drodze. Wtedy właśnie dopada cię strach. Czy zdołam wrócić na powierzchnię? Strach jest wrogiem, bo pożera wielkie ilości tlenu; ostatnie trzydzieści metrów to prawdziwa męka, wiedzą o tym tylko ci, którzy tego doświadczyli. Ostatnie dziesięć metrów to jak dziesięć tysięcy. Ból ogranicza nasze możliwości”.

Enzo Maiorca i jego wspomnienie wizyty w jaskini przyszło mi do głowy, gdy dziś penetrowałem jedną z jaskiń w zatoce Gebel El Rosas w Marsa Alam. Urlop nie zwalnia z pisania felietonów, ale zwalnia na szczęście ze śledzenia bieżącej sytuacji w mieście i regionie, zatem jest czas na refleksję natury bardziej ogólnej. Triumf światła, o którym pisze Maiorca, to nie tylko refleksy pojawiające się w ciemnej jaskini, do której promienie słońca docierają przez szczeliny. To także triumf kolorów, które pojawiają się wszędzie tam, gdzie światło dociera. Doskonale widać to pod wodą, która pochłania perfekcyjnie światło czerwone, następnie żółte i zielone, a na końcu niebieskie. Dlatego im głębiej się zanurzamy, tym smutniejszy wydaje się świat. Ale to tylko złudzenie. Wystarczy poświecić latarką, by kolory wróciły, a rafa i jej mieszkańcy przestali być brązowi i zielono-żółci. Nie bez przyczyny Enzo Maiorca skierował swoje myśli ku Nazarejczykowi, gdy ujrzał pod wodą triumf światła. W teologii w ten sposób określa się symbol łaski - światło, które oświeca człowieka.

Ale to oglądanie świata w przekłamanych barwach zrodziło we mnie jeszcze jedną refleksję - zawodową. Rolą dziennikarza jest przecież rzucanie światła na sprawy, których wagi i znaczenia często nie jesteśmy w stanie ocenić samodzielnie. Bo - jak pokazują podwodne kolory - zmysły potrafią nas oszukiwać. A gdy ktoś jeszcze świadomie próbuje nas zwodzić, często trudno odróżnić czerwone od brązowego. I dopóki dziennikarze chcą przed nami odkrywać prawdziwe barwy świata, nie nakładając na własne latarki filtrów zakłamujących rzeczywistość, dopóty możemy być spokojni o jakość naszego życia publicznego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski