Felieton: Życie w czasach zarazy, także umysłowej

Symbolem takiego podejścia stał się już Boris Johnson, premier Wielkiej Brytanii. Kiedy wymierają północne Włochy, zaczyna zmniejszać się populacja Francji, Niemiec i innych potężnych państw Europy, doniesienia przyjaciół z Wysp Brytyjskich pokazywały pełne puby i widownie na koncertach.

W sumie, z punktu widzenia władcy, nie jest to złe podejście do redukcji problemów socjalnych: za rok będzie miał połowę populacji i łatwiej mu będzie rządzić i dzielić. Tata dziewczyny mojego syna zadecydował o pozostaniu w UK, gdzie pracuje od kilkunastu lat jako specjalista – mechanik lotniczy, bo urlopu ma na święta półtora tygodnia, a samej kwarantanny miałby dwa miesiące.

Oczywiście, głównym powodem jego decyzji jest niechęć do zawleczenia czegoś nowego z rozpasanych do niedawna Wysp Brytyjskich. Premier Johnson wreszcie dwa dni temu pozamykał szkoły i inne publiczne przybytki, a w pubach jakby ubywa klientów. Z drugiej strony kanału – w Belgii, zamknięto knajpy, to wszyscy jeżdżą do pobliskiej Holandii, bo tam wszystko było czynne. Einstein był geniuszem, to truizm, ale dla mnie najbardziej cenna jest jego uwaga, że głupota ludzka nie ma granic.

W Holandii jest już dziś ponad 1800 stwierdzonych przypadków koronawirusa. Ciekawe, co na to rozbawieni Belgowie? We Włoszech – dalej bawią się na całego! Połowa tego narodu nie stosuje się do poleceń rządu. Zakażonych – ponad 3500, zmarło już ponad 2500. Zakażonych od początku pandemii – ponad 30 tysięcy! Bawcie się dalej... W Lombardii, głównym skupisku, jest najwięcej nieposłusznych, za to umierać potrafi tam do 300 osób dziennie! Jest rekord? Jest! Jak można być aż takim idiotą, żeby łamiąc kwarantannę, iść na spacer z żółwiem?!

Prezydent Lublina wystąpił dla mediów i wyjaśnił, że nie wszyscy mogą pracować zdalnie. On sam nie zamierza, a w przypadku wielu urzędników jest to po prostu niemożliwe. No, nie: naród się załamie. Już niektórzy planowali malowania, remonty i wyjazdy na działki. Z tymi, którzy myślą, że to dodatkowe ferie, porozmawiamy za miesiąc. Albo, nie porozmawiamy... Pozdrowienia dla antyszczepionkowców!

Zaszczuty przez chamskie uwagi „internautów” lekarz, który pomagał chorym, nie wiedząc że jest zakażony wirusem, popełnił samobójstwo. Trudno pisać dalej po takiej wiadomości. Trudno oceniać prymitywne bydło. Nie zamierzam. Przynajmniej dzisiaj.