Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Festiwal Kody 2012: Co sprawia, że festiwal można uznać za udany?

df
Eddie Prévost  zagrał wymagający koncert z Johnem Tilbury’m
Eddie Prévost zagrał wymagający koncert z Johnem Tilbury’m Wojtek Kornet/materiał organizatora
Zakończony w sobotę festiwal Kody 2012 zostawił po sobie więcej pytań niż odpowiedzi. I właśnie to stanowi o jego klasie.

Jednym z tych najważniejszych pytań jest: "Co sprawia, że festiwal można uznać za udany?". Można odpowiadać różnie: że świadczy o tym liczba udanych koncertów, że obecność wielkich gwiazd, że kwota wyłożona na organizację, że wysoka frekwencja. Kłopot w tym, że to wszystko sprawdza się przy festiwalu muzyki rockowej, popowej, czy nawet jazzowej, nie zaś przy imprezie promującej muzykę współczesną, eksperymentalną, improwizowaną.

Nie łudźmy się, że tłumy przybędą na występ Theatre of Voices Paula Hilliera w sobotni wieczór, kiedy odbywa się finał Ligi Mistrzów. Nawet, jeśli ten jeden z najlepszych zespołów wokalnych na świecie genialnie wykonuje arcydzieło Davida Langa "Pasja dziewczynki z zapałkami". Tłumy przyszłyby, gdyby między koncertami rozdawano zimne piwo i transmisje z Chelsea vs. Bayern.

Nie oszukujmy się, że była choćby minimalna szansa, że wszystko wszystkim się spodoba. Część z zaprezentowanych utworów przerosła możliwości nawet najbardziej wyrobionych odbiorców. Niektórzy wychodzili przy koncercie Pauline Oliveros, inni na wykonywanych przez grupę Hilliera kompozycjach Johna Cage’a (którego duch unosił się nad Kodami). Ja sam, zaprawiony w bojach z free improvisation i innymi "dziwactwami", toczyłem bój z samym sobą przy ascetycznej muzyce duetu Tilbury/Prévost. Takie to losy muzyki nowej: wymaga od słuchacza więcej niż twory zwrotkowo-refrenowe.

W końcu zaś: nie wmawiajmy sobie, że każdy koncert będzie na wysokim poziomie, tak nie jest na żadnym festiwalu. A poza tym: w dziedzinie muzyki poszukującej, gdzie zwykła miara nie wystarcza, granica między "udany", a "nieudany" jest rozmyta.

Z mojego punktu widzenia, Kody zaczęły się dość nieciekawie, od kompozycji na lubelskie dzwony, by już wponiedziałek osiągnąć hossę przy Ani Choying Drolmie, a zwłaszcza przy Meredith Monk. Naprawdę: ten występ stał się historyczny już w chwilę po zakończeniu. Potem znów zjechaliśmy w dół sinusoidy: Projekt 100 Credo zaledwie ciekawy, "Gliniane pieśni" ledwie efekciarskie, Mytha urocza, choć poprawność wykonania pozostawiała sporo do życzenia. Potem w górę równi pochyłej: szokujący "Williams Mix" i soundpainitng Waltera Thompsona, dostarczający widowni niemało frajdy, za sprawą jej czynnego udziału w wydarzeniu. W końcu, trudne, ale znakomite koncerty Margaret Leng Tan i Theatre of Voices, oraz Oliveros, będąca poza jakąkolwiek klasyfikacją.

Skoro jednak z frekwencją bywało różnie, podobnie jak z poziomem wykonawczym, a opinie były mieszane, to co stanowi osukcesie tegorocznej edycji? Oprócz, oczywiście, wzruszeń po koncercie Monk i "Pasji…" Langa, można powiedzieć: właśnie te mieszane opinie.

Kody, jak żaden inny festiwal w tym mieście, zostawiają po sobie zbawczy ferment - widownia spiera się o muzykę, kłóci wręcz o nią. Część słuchaczy ją odrzuca, część przyjmuje bez zastrzeżeń, ktoś doznaje twórczej epfianii, ktoś inny traumy.

Muzyka tylko na tym zyskuje. Nie ma przecież dla niej nic gorszego niż sytuacja, w której wszystko jest już oczywiste i nie ma o co pytać.


Nasze serwisy:
Serwis gospodarczy - Wybierz Lublin
Serwis turystyczny - Perły i Perełki Lubelszczyzny
Serwis dla fanów spottingu i lotnictwa - Samoloty nad Lubelszczyzną
Miasto widziane z samolotu - Lublin z lotu ptaka
Nasze filmy - Puls Polski


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski