Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Festiwal Najstarsze Pieśni Europy w Lublinie już od czwartku

sdg
Rustavi - gruziński chór
Rustavi - gruziński chór materiały organizatora
Festiwal Najstarsze Pieśni Europy (6-12 października) to fascynująca opowieść o czasie i przestrzeni, sięgająca 1300 lat wstecz i 17 miliardów kilometrów stąd.

W chwili, kiedy czytasz te słowa, amerykańska sonda Voyager 1 płynie spokojnie przez płaszcz Układu Słonecznego, zbliżając się do heliopauzy. Do znajdującego się 17 768 162 175 kilometrów stąd (dane na 2 października, godzinę 17.30) Voyagera 1 jeszcze powrócimy, przyda nam się, ale na razie zejdźmy na Ziemię. Wybierzmy jakieś miejsce. Powiedzmy: Lublin.

Tutaj trwają właśnie ostatnie przygotowania do XII Międzynarodowego Festiwalu Najstarsze Pieśni Europy, który tym razem ma specjalną edycję, związaną z polską prezydencją w UE. Zostawmy organizatorów i cofnimy się o ok. 1300 lat wstecz. Tam bije najstarsze źródło, z którego czerpie repertuar tegorocznych NPE.

Za punkt docelowy wybierzmy Polesie. Teraz znajduje się na terytorium Białorusi, ale w tamtym czasie teren był we władaniu plemienia Dregowiczów. Na tych terenach popularne były wówczas pieśni kolędowe, szczodrówkowe, wiosenne z wyhukami, wielkanocne, "jagodowe". Tradycyjnie wykonywano je w formie wielogłosu, a dokładniej tzw. heterofonii unisonowej. To ludowy przedsmak polifonii - skomplikowanego prowadzenia różnych melodii w różnych głosach jednocześnie. Na Polesiu w pieśniach głosów było wiele, a linia melodyczna jedna, za to z wariacjami. Jak wygląda to w praktyce, pokaże w Lublinie Zespół Śpiewaczy ze Wsi Toneż (niedziela, Teatr Muzyczny). Ruszajmy dalej w czasie i przestrzeni, na głęboką Północ, do Laponii, zamieszkanej od 2,5 tys. lat przez Saamów. To z nich wywodzi się Mari Boine (piątek, filharmonia), piosenkarka, która przybliżyła światu joiki - tradycyjne pieśni jej ludu. Dla nas, mieszkańców Południa joiki są zupełnie niezrozumiałe ze względu na ich strukturę. Zbudowano je wedle światopoglądu Saamów: nie istnieje nic takiego jak początek, ani koniec. Wszystko jest kręgiem.

Na przeciwległym biegunie do Boine znajduje się Tunezyjczyk Mounir Troudi (środa, filharmonia), choć jedynie w kwestii kręgu kulturowego. Muzycznie, oboje mają całkiem sporo wspólnego, choćby upodobanie w łączeniu tradycyjnej muzyki z jazzem. Troudi, śpiewak z nurtu sufizmu, wystąpi z kwartetem francuskiego trębacza Erika Truffaz.

Przedostatni skok: do wschodniej Gruzji, regionu Kachetii. Stamtąd wywodzi się najpopularniejsza gruzińska pieśń patriotyczna "Chakrulo", wykonywana z zapierającą dech w piersiach precyzją przez chór Rustavi (sobota, Teatr Muzyczny). To zadziwiający popis sztuki polifonii. Dwa, bogato zdobione i ruchliwe, głosy podtrzymywane są przez stałą nutę pedałową. Ten dźwięk, który wydaje się zawieszony w czasie i nieruchomy, w rzeczywistości porusza się z wielką prędkością. Utwór został nagrany na płycie reprezentującej dorobek muzyczny ludzkości, dołączonej do naszego Voyagera 1. "Chakrulo" mknie więc teraz 17 768 276 169 kilometrów od Ziemi. W każdym razie wedle danych na 2 października, godzinę 19.04.

Najstarsze Pieśni Europy, 6-12 października, wstęp na wszystkie wydarzenia wolny


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski