Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Festiwal Open City w Lublinie: Wandale niszczą instalacje

Małgorzata Szlachetka
Festiwal Open City w Lublinie: Instalację "A Scottish Elegy/The Sky" można teraz zobaczyć tylko na zdjęciach
Festiwal Open City w Lublinie: Instalację "A Scottish Elegy/The Sky" można teraz zobaczyć tylko na zdjęciach Małgorzata Genca
Festiwal Open City trwa dopiero tydzień, a już kilka instalacji zostało zniszczonych. Komu przeszkadza sztuka umieszczona w przestrzeni miasta, by cieszyć oczy wszystkich?

Festiwal Sztuki w Przestrzeni Publicznej "Open City/Otwarte Miasto" to wydarzenie, które wpisało się już w klimat Lublina. Tegoroczna, piąta edycja jest wyjątkowa, bo jej kuratorką jest Anda Rottenberg, historyk sztuki i była szefowa warszawskiej Zachęty.

Zobacz także: Festiwal Open City w Lublinie: Brudny prysznic dla wyobraźni (ZDJĘCIA, WIDEO)

Szczęście mieli ci, którzy 21 czerwca wzięli udział w kuratorskim oprowadzaniu, bo 17 prac festiwalowych w komplecie można było właściwie oglądać tylko tego jednego dnia. Najpierw plany organizatorów pokrzyżowała pogoda. W czasie otwarcia festiwalu rzęsisty deszcz uszkodził pracę z Bramy Krakowskiej (Colin Ardley, "A Scottish Elegy/The Sky").

- Znajdujący się w bramie ekran został trwale uszkodzony przez deszcz, a jego wymiana wiązałaby się z kosztami. Zdemontowaliśmy instalację, żeby jej elementy nie stwarzały niebezpieczeństwa - tłumaczy Mirosław Haponiuk, dyrektor Ośrodka Międzykulturowych Inicjatyw Twórczych "Rozdroża", który jest organizatorem Open City.

To nie jedyna festiwalowa praca, której już nie można zobaczyć. Ktoś połasił się na wielki balon w kształcie monety euro unoszący się nad placem Po Farze. Przepalił sznurek, na którym balon był uwiązany. W ten sposób zniszczono pracę Flo Kasearu "Coming soon". Zniknęła też informacyjna tablica odnosząca się do instalacji na placu Rybnym. Chuliganom udało się nawet przesunąć tory kolejowe przed ratuszem. - Balon umieściliśmy na dużej wysokości, ale jak widać to nie wystarczyło. A tabliczka z opisem? Być może ktoś wziął ją sobie na pamiątkę. Zamontujemy drugą - obiecuje dyr. Haponiuk.

Mirosław Haponiuk tłumaczy, że niszczenie instalacji to ryzyko, z którym trzeba się liczyć. - Niestety, spotykamy się z aktami wandalizmu. Trzeba cierpliwie czekać, aż ludzie przyzwyczają się do sztuki współczesnej w przestrzeni miasta i przestaną niszczyć. Myślę, że to nastąpi za kilka lat - zauważa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski