Temat wywołał na ostatniej sesji sejmiku województwa radny PiS Marek Wojciechowski. Zapytał, czy zarząd województwa odpowiedział już na apel związkowców działających w Filharmonii Lubelskiej.
- W imieniu Związków Zawodowych Pracowników Filharmonii Lubelskiej apelujemy do marszałka województwa lubelskiego oraz dyrektora naczelnego Filharmonii Lubelskiej o wyciągnięcie konsekwencji dyscyplinarnych w stosunku do pana Dariusza Dąbrowskiego - przewodniczącego NSZZ Solidarność FL, muzyka orkiestrowego będącego na etacie, który w sposób haniebny i niedopuszczalny nadużywa swoich kompetencji - czytamy w piśmie datowanym na 15 lutego.
Zdaniem związkowców, Dąbrowski ma negować decyzje kierownictwa, kompromitować instytucje i ją szkalować.
Przypomnijmy, że niemal równo rok temu Dąbrowski otwarcie krytykował zwolnienie dyrektora artystycznego Wojciecha Rodka.
W lutowym piśmie dostaje się też Piotrowi Ścirce, związkowemu zastępcy Dąbrowskiego. Koledzy zarzucają m.in. „podburzanie orkiestry” i blokowanie pracy dyrygenta przed grudniowym koncertem „Genocyd”.
Podobnych pism jest znacznie więcej. Padają w nich np. oskarżenia o to, że Dąbrowski jest faworyzowany przez władze województwa i że ma nieformalny wpływ na obsadzanie najważniejszych stanowisk w FL.
- W ogóle takich pism otrzymuję bardzo dużo. I to nie tylko z FL, ale też z Teatru Muzycznego. Właściwie nie ma tygodnia, żebym nie miał na biurku kolejnego pisma od związków zawodowych - mówi Krzysztof Grabczuk, wicemarszałek województwa odpowiedzialny za kulturę, i przyznaje: - Od dłuższego czasu istnieje w tych instytucjach konflikt między organizacjami związkowymi, ale teraz przybrał na sile.
Akurat teraz trwają dwa konkursy - na dyrektora Filharmonii Lubelskiej i Teatru Muzycznego. Szefom tych instytucji - Janowi Sękowi i Iwonie Sawulskiej latem wygasają kontrakty.
Zgodnie z przepisami, w każdej z tych instytucji związkowcy mają prawo wskazać po dwie osoby do komisji konkursowych. Czyli mogą mieć realny wpływ na wybór swojego szefa.
- Tymczasem np. w Teatrze Muzycznym funkcjonuje sześć organizacji związkowych, a muszą wskazać dwóch przedstawicieli - informuje Grabczuk.
Nikt tego nie chce powiedzieć otwarcie, ale w tym konflikcie chodzi właśnie o udział w komisjach konkursowych.
- Jeden związek chce zdyskredytować drugi, żeby to jego ludzie wybrali nowych dyrektorów. Według mnie, to niepotrzebne, bo od razu nowego dyrektora, niezależnie kto nim zostanie, stawia w opozycji do którejś z organizacji - mówi nam jeden z pracowników FL.
Urząd marszałkowski jest gotowy do rozmów ze wszystkimi, ale jednocześnie nie ma zamiaru ingerować w sprawę. - Związki muszą porozumieć się same między sobą. Muszą ustalić zasady współpracy i ustalić szczegóły co do reprezentantów w składach komisji konkursowych - dodaje Grabczuk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?