Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Film o superszpiegu. Jak Marcin Dorociński zagra płk. Ryszarda Kuklińskiego?

Ryszarda Wojciechowska
Ryszard Kukliński odwiedził Gdańsk w maju 1998 roku
Ryszard Kukliński odwiedził Gdańsk w maju 1998 roku R.Kwiatek / archiwum DB
- Co ty wiesz o zabijaniu? - mówił Franz Maurer w"Psach" Władysława Pasikowskiego. Teraz reżyser zabrał się za nowy film o superszpiegu, płk. Ryszardzie Kuklińskim. Zagra go Marcin Dorociński, aktor doskonały, pożądany przez reżyserów. Parafrazując, można go zapytać: "Co ty wiesz o szpiegowaniu?" Przekonamy się, gdy film trafi na ekrany.

Zazwyczaj trzyma się zasady, że aktor jest od grania, a nie od gadania. Niewiele zdradza na temat rodziny. Ale rodziny też nie zdradza. Niespotykanie spokojny, bez skandali i afer, za to z podwójnymi Złotymi Lwami na koncie. Wkrótce przed Marcinem Dorocińskim kolejne aktorskie wyzwanie. Zagra pułkownika Kuklińskiego w nowym filmie Władysława Pasikowskiego "Jack Strong".

Pojawiły się już pierwsze zdjęcia Dorocińskiego w filmowej charakteryzacji. Można powiedzieć, że w mundurze oficera Wojska Polskiego mu do twarzy. Ale już dziś wiadomo, że to nie będzie łatwe zadanie. Bo kolejny film Pasikowskiego może wzbudzać mieszane uczucia. A zwłaszcza filmowy bohater, czyli pułkownik Ryszard Kukliński, który dla jednych był wielkim patriotą, a dla innych zdrajcą.

Na razie aktor o roli nie mówi. Zresztą przed, jak i po prasowych pokazach filmów z jego udziałem na gdyńskich festiwalach unikał dziennikarzy. Kiedyś na moją sugestię, że to często robi, odparł:
- Bo u mnie z rozmawianiem, jak pani wie, raczej słabo. Tak mam, że za dużo nie gadam. Najważniejsze, że powstał fajny film. A to, co aktor ma do powiedzenia, nie jest aż tak istotne. Nie lubię mówić o sobie, ja chcę coś zostawić dla siebie, do pracy nad kolejną rolą. Żeby mieć z czego potem budować. Bo jak tak wszystko opowiem, to dla mnie nic nie zostanie. Chciałbym tylko, żeby filmy w których gram, podobały się widzom.

Jedno jest pewne, Dorociński obok Roberta Więckiewicza to dziś najbardziej gorące i pożądane przez filmowców nazwisko ostatnich lat. W tym roku, 22 czerwca aktor skończy 40 lat. Ale nie od razu drzwi do kariery otworzyły się przed nim szeroko. Debiut przed kamerą zaliczył w 1996 roku. Wystąpił epizodycznie w kontrowersyjnym filmie Andrzeja Żuławskiego "Szamanka". Mignął też na ekranie w serialu telewizyjnym "Dom". Po ukończeniu Akademii Teatralnej w Warszawie (zdał na tę uczelnię za pierwszym razem) związał się z Teatrem Dramatycznym. Na deskach teatru odnosił sukcesy i zdobywał nagrody, ale przed kamerą przez pierwszych kilka lat niewiele się nagrał.

"Despero" i spiłowany ząb

W 2004 roku w filmie "Vinci" Juliusza Machulskiego zagrał wyrazistego komisarza Wilka. Ale uwagę zwrócił na siebie dopiero rolą podkomisarza "Despero" w serialu "Pitbull". Dla zagrania "Despero" dał sobie nawet spiłować zęba.
Potem w wywiadach mówił, że ten spiłowany ząb to nic w porównaniu z rozbieraną sceną. Bardzo trudno mu się było rozebrać przed aktorką i resztą ekipy. Nie ma natury ekshibicjonisty i nagość uważa za rzecz bardzo intymną. Ze spiłowaniem zęba poszło prościej. Ale to piłowanie odblokowało go w myśleniu o postaci "Despero".

Można powiedzieć, że rola policjanta nie jest mu obca. Zwłaszcza że prywatnie ma trzech braci i wszyscy są policjantami. Po drodze miał niewielkie role w takich serialach, jak: "Sfora", "Glina", "Defekt" czy "Kryminalni". Ale też nie pogardził udziałem w "Lokatorach", "Psim sercu" czy nawet w "Camera Cafe".
Przyznał kiedyś, że na krótko stał się nieco sfrustrowanym aktorem serialowym. Grał w paru tasiemcach, zarabiał pieniądze, wynajmował mieszkanie, był popularny. Ale to mu nie przynosiło satysfakcji. Na szczęście odkleił się nieco od tego serialowego świata.

Mój zawód to granie

"Ogród Luizy" przyniósł mu nagrodę specjalną na gdyńskim festiwalu. On sam żartuje, że to nagroda specjalnej troski. Potem była niezła rola Jacka Mroza, byłego piłkarza, który się stoczył, w "Boisku bezdomnych" w reżyserii Kasi Adamik. Ale po Złote Lwy dla najlepszego aktora sięgnął jako Bronisław w "Rewersie". Opowiadał potem: - Borys [Lankosz - reżyser - dop. aut.] zadzwonił do mnie i zaproponował mi zagranie Bronisława. Dał scenariusz do przeczytania. I podczas czytania moja wyobraźnia zaczęła galopować, a serce mocniej bić. Powiedziałem mu, że strasznie chcę w tym zagrać. Potem podziękowałem Andrzejowi Bartowi [autorowi scenariusza - dop. aut.]. Mam ostatnio szczęście do samych fajnych, uśmiechniętych, inteligentnych ludzi, którzy wiedzą, jakie historie chcą robić. Na stwierdzenie, że to zbyt skromne podejście, odparł: - Jestem tylko jednym z elementów w tej całej maszynie, która nazywa się filmem. To, że aktor potem dostaje nagrodę, jest wypadkową tego, jak się go zmontuje, jak się go oświetli, jak się z przyjaciółmi aktorami gra. To jak w piłce nożnej, cała drużyna gra na wspólne zwycięstwo.

Kiedy mu przypomniałam, że można go było także oglądać w komediach romantycznych, nie zawsze wysokich lotów, powiedział: - Jestem aktorem i moim zawodem jest granie. Więc podejmuję się różnych wyzwań. Czasami tych najprostszych, "po warunkach". Ale one często bywają najtrudniejsze. Wie pani, ja najpierw musiałem się strasznie zbrzydzić, żeby coś zagrać, żeby coś udowodnić samemu sobie. A teraz to chętnie grywam amantów. Póki jeszcze mam zdrowie i chęć do zrzucania wagi, to proszę bardzo.

Po raz drugi Złote Lwy dla najlepszego aktora gdyńskiego festiwalu otrzymał w 2011 roku za rolę Tadeusza w "Róży". Wszyscy byli zachwyceni jego grą. Kiedy Dorociński i Agata Kulesza, partnerująca mu pięknie w "Róży", na konferencji prasowej mówili, że starali się tylko dobrze zagrać, siedzący na sali Robert Więckiewicz nie wytrzymał i powiedział: - Wy nie zagraliście dobrze, tylko zajebiście. Sala przyjęła to oklaskami. Międzynarodowe jury gdyńskiego festiwalu też nie miało wątpliwości - komu się ta nagroda należy.

Milion rupii za "Różę"

W "Róży" był jak westernowy bohater, samotny przeciw wszystkim, jak Clint Eastwood - tłumaczono. Jak walczył o rolę? Pytanie skwitował w swoim stylu: - Przyszedłem na casting, reżyser [Wojtek Smarzowski - dop. aut.] był za mną, starałem się tylko nie zepsuć roli.
W listopadzie ubiegłego roku Marcin Dorociński za Tadeusza w "Róży" dostał też nagrodę na międzynarodowym festiwalu filmowym w Goa. Film się tak podobał indyjskiej publiczności, że projekcję nagrodziła owacją na stojąco. Aktor oprócz statuetki Srebrnego Pawia otrzymał również czek wartości miliona rupii (około 57 tysięcy złotych).

Znaczącą rolę Dorociński zagrał też w "Lęku wysokości". Na casting poszedł tylko dlatego, że Krzysztof Stroiński był w obsadzie. Bartosz Konopka - reżyser "Lęku wysokości" - mówił, że Marcin wiele zawdzięcza Krzysztofowi. Dzięki niemu bardzo dobrze zagrał. Nic dziwnego, że Stroiński czuł potem dumę z filmowego syna.
W "Jesteś Bogiem" na ekranie pojawił się tylko przez chwilę. Zagrał epizod. - Chciałem być częścią tego projektu. Mógłbym w tym filmie jedynie statystować - tłumaczył. Paktofonika i Magik to kultowe postaci z jego młodości i on słuchał tego zespołu non stop. - Ta rola to pamiątka na całe życie - skwitował.

Rola Wydry w "Obławie" Marcina Krzyształowicza (film był jesienią ubiegłego roku na ekranach kin) przyszła niespodziewanie. Początkowo reżyser zaproponował mu do zagrania innego bohatera.
Wydrą miał być Robert Więckiewicz, który jednocześnie otrzymał od Andrzeja Wajdy rolę w filmie "Wałęsa" i zrezygnował z "Obławy". Wkrótce Dorocińskiego zobaczymy w filmie Sławomira Fabickiego "Miłość" i w "Drogówce" Wojciecha Smarzowskiego. Obie produkcje to współczesne historie. No i przez najbliższe miesiące będą pewnie docierać do nas wieści z planu "Jacka Stronga".

Nie wiesz, co obejrzeć wieczorem w telewizji? Sprawdź aktualny program tv!

Możesz wiedzieć więcej!Zarejestruj się i czytaj wybrane artykuły Dziennika Bałtyckiego www.dziennikbaltycki.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Film o superszpiegu. Jak Marcin Dorociński zagra płk. Ryszarda Kuklińskiego? - Dziennik Bałtycki

Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski