Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Finał Pucharu Polski u nas, bez nas. MKS Selgros Lublin remisuje ze Startem Elbląg

Aneta Galek
Aneta Galek
Wojciech Szubartowski
MKS Selgros Lublin zremisował rewanżowy mecz Pucharu Polski ze Startem Elbląg i nie awansował do finału rozgrywek, który odbędzie się w Lublinie (21 maja). - Odkąd tutaj jestem nie pamiętam takiej czarnej serii z naszej strony i jest to bardzo trudne dla nas zarówno fizycznie, jak i psychicznie - mówiła Weronika Gawlik o czwartym w tym sezonie meczu ze Startem bez zwycięstwa.

Przed tygodniem lublinianki przegrały w Elblągu 27:21. W środę przed własną publicznością miały więc do odrobienia sześć trafień. Już przed meczem było jasne, że to zadanie nie będzie łatwe, bo piłkarki MKS uległy Startowi w tym sezonie już trzykrotnie.

Środowe spotkanie zaczęło się jednak dobrze dla lublinianek. Przy pierwszej akcji przyjezdnych, piłkę obok własnej bramki przejęła Małgorzata Rola i dograła ją przez całe boisko do Dagmary Nocuń, która trafiła do siatki. Elblążanki szybko jednak wyrównały i to właśnie wynik remisowy widniał najczęściej na tablicy w pierwszym fragmencie meczu. Zawodniczki Startu trafiały, MKS odrabiał. Po 15 min. było jednak 6-7 dla przyjezdnych, a w 21. min. MKS przegrywał już dwoma bramkami. Chwilę później Weronikę Gawlik w bramce MKS-u zmieniła Aleksandra Januchta i to dzięki jej interwencji lubliniankom udało się wyrównać stan meczu na 10:10. Mimo kilku udanych obron bramkarki, do przerwy było 11:13 dla Startu.

Po przerwie obraz spotkania niewiele się zmienił. Start utrzymywał jedno-dwubramkową przewagę, a MKS próbował minimalizować straty. Po 45. min. było 18:20. Na osiem minut przed końcem trener Selgrosu, Neven Hrupec, postanowił jeszcze wycofać bramkarkę, żeby zwiększyć siłę ataku, ale dało to elblążankom szansę na rzut do pustej bramki. Co nie udało się za pierwszym razem, udało się przy drugiej próbie, a do siatki trafiła Stokłosa.

Na trzy minuty przed końcem MKS doprowadził jeszcze do remisu po 23, ale nic już to nie dało. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 24:24 i to Elbląg awansował do finału. Oznacza to, że MKS Selgros po raz kolejny nie zdobędzie Pucharu Polski - po raz ostatni lubelskiej drużynie udało się to w 2012 roku.

"Nie pamiętam takiej czarnej serii"

- Zdawałyśmy sobie sprawę, że musimy odrobić stratę, jednak chciałyśmy zagrać jak najlepsze zawody, co nam też kompletnie nie wyszło - komentowała tuż po meczu kapitan MKS Selgros, Weronika Gawlik. - Nie byłyśmy skuteczne w ataku. W obronie: 24 bramki stracone to nie jest dużo, jednak była to znikoma pomoc ze strony bramki, przynajmniej z mojej strony. Ola (Januchta - przyp. red.) wybroniła parę ważnych piłek, ale jak na naszą dzisiejszą dyspozycję to było za mało - dodawała.

Gawlik potwierdziła też, że Start Elbląg to drużyna, z którą w tym sezonie Selgrosowi gra się wyjątkowo ciężko. - Wszystkie rozgrywające Elbląga świetnie sobie radzą, łącznie z Sylwią Lisewską, która traktuje nas atomowymi rzutami z drugiej linii. Trudno nam znaleźć na nie receptę - dodawała.

- Wygrałyśmy w tym sezonie czwarty mecz z MKS-em. Z naszej strony było to całkiem udane spotkanie, oprócz końcówki. Czułyśmy chyba, że mamy awans w garści i niepotrzebnie pozwoliłyśmy sobie na rozluźnienie - mówiła z kolei Paulina Muchocka, rozgrywająca Startu. - Czy mamy patent na MKS? To się okaże, bo przed nami dwa najważniejsze mecze ligowe. Myślę, że będzie dużo walki - stwierdziła.

- Myślę, że mają na nas sposób. Gra się z nimi bardzo ciężko. Mam nadzieję, że na te najważniejsze mecze, w walce o mistrzostwo Polski, drużyna złapie trochę lepszą formę, bo od kilku meczów niestety, ale dołujemy. Może czas się już odbić - oceniła Monika Marzec, druga trener lublinianek.

- Musimy zapomnieć o kolejnej porażce. Odkąd tutaj jestem nie pamiętam takiej czarnej serii z naszej strony i jest to bardzo trudne dla nas zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Jest bardzo ciężko pod względem mentalnym, wyglądamy słabo fizycznie. Psychicznie ciężko się pozbierać po kilku porażkach. Muszę powiedzieć, że się pogrążamy - zakończyła Weronika Gawlik.

Najbliższy mecz MKS Selgros rozegra już w sobotę, 1 kwietnia w Koszalinie z tamtejszą Energą AZS. Będzie to pierwszy mecz rundy finałowej Superligi.

Start Elbląg w finale Pucharu Polski, który odbędzie się 21 maja w Lublinie, zmierzy się z kolei z Zagłębiem Lubin (w rewanżu odrobiło stratę i pokonało Vistal Gdynia).

MKS Selgros Lublin 24 (11)
KRAM Start Elbląg 24 (13)

MKS: Gawlik, Januchta - Bożović, Rola 6, Gęga 5, Matuszczyk 2, Drabik , Nocuń 4, Skrzyniarz 1, Kozimur , Charzyńska 3, Rosiak 3, Uzar. Kary: 12 min. Trener: Neven Hrupec.

Start: Szywerska, Powaga - Balsam 4, Grobelska1, Waga 1, Muchocka 4, Jędrzejczyk 1, Kwiecińska, Gerej, Lisewska 5, Stokłosa 2, Świerżewska 3, Andrzejewska 3, Szopińska. Kary: 6 min. Trener: Andrzej Niewrzawa.

Widzów: 1553.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski