Franciszku, przyleć do Kijowa! Felieton kresowy Pawła Bobołowicza

Jaworów to stałe miejsce ćwiczeń Wielonarodowej Brygady LITPOLUKRBRIG, której dowództwo ma siedzibę w Lublinie. Miejsce ataku zostało wybrane z rozmysłem. Putin demonstruje w ten sposób pogardę dla Zachodu. I prowokuje. I wie, że na wiele może sobie pozwolić, bo Zachód wybrał politykę strachu: nie potrafi nawet zamknąć nieba nad Ukrainą. Konsekwencje tego są straszne: giną cywile i dzieci, a rosyjskie bomby i rakiety spadają na miasta w całej Ukrainie. Putin stara się siać terror, zastraszyć mieszkańców Ukrainy. To mu się nie udaje i nie uda, bo akurat Ukraińcy pokazują niezłomną wolę walki. Ale nie wiem jak spokojnie mogą patrzeć w lustro przywódcy Niemiec i Francji, którzy latami hodowali putinowskie imperium (i napełniali kieszenie rodzimych biznesmenów). Groteskowo wygląda wprowadzanie do negocjacji byłego kanclerza Niemiec Gerharda Schroedera. On pierwszy powinien odpowiadać za działania na rzecz Rosji i zdradę interesów nie tylko Niemiec, ale całego Zachodu. Powinien być obłożony sankcjami i infamią.

Niestety nie tylko w Niemczech rosyjscy szpiedzy i lobbyści wciąż mają się dobrze. W Polsce niejaki Mateusz P., na którym ciążą zarzuty szpiegostwa na rzecz Rosji, potrafił się zbliżyć na tyle blisko do Pierwszej Damy RP, że tłumaczył jej rozmowę z uciekinierami z Ukrainy. Co prawda to nie Kancelaria Prezydenta RP była organizatorem spotkania, ale fakt, że osoba z takimi zarzutami może znaleźć się tak blisko naszych władz po prostu poraża. Szpiedzy bowiem nie są wcale wymysłem filmowym jak przez lata wciskali nam do głów „eksperci od wszystkiego”, są niestety częścią wojny, która staje się też naszym doświadczeniem. A pamiętacie Państwo jak przez lata jako specjalista od problematyki wschodniej był lansowany były premier, który zbudował swą polityczna karierę na pieniądzach pożyczonych od KGB? Ten sam, który zerwał z Norwegami kontrakt na dostarczanie gazu, odsuwając na lata możliwość naszego uniezależnienia się od rosyjskich dostaw. Pamiętacie takie nazwiska jak Miller, Pawlak, Cimoszewicz? Pamiętacie ich miłość do Moskwy i Gazpromu? Otóż każdy kraj ma swoich Janukowyczów i Schroederów i dziś o tym warto pamiętać.

Patrzę na smutne i waleczne miasto. Na mieszkańców, którzy go nie chcą porzucić i są gotowi walczyć o każdą ulicę i każdy dom. Patrzę na zrujnowany przez rosyjską rakietę blok mieszkalny, taki jaki mógłby stać w każdym innym europejskim mieście. W uszach mam cały czas huk eksplozji i wystrzałów artyleryjskich. Patrzę ze łzami w oczach na dym unoszący się nad pobliskimi miastami Irpiniem i Buczą, i dołączam się do apelu Ukrainy: NATO musi zamknąć niebo nad Ukrainą! I wciąż nie mogę zrozumieć, dlaczego do ukraińskich miast nie przyjadą właśnie teraz światowi liderzy. Przed chwilą byłem na mszy w kijowskim kościele. Wspólnota rzymskokatolicka modli się o przyjazd papieża Franciszka. Franciszku! Czemu nie przyjeżdżasz do Kijowa?! Czy nie jest to najwłaściwszy czas na najważniejszą z pielgrzymek?