Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Galeria Gardzienice: Niebiańska pasja "głupiej Dorki"

Sylwia Hejno
"Niebo" Dorota Lampart jest kolażem na papierze pakunkowym
"Niebo" Dorota Lampart jest kolażem na papierze pakunkowym Materiały Galerii Gardzienice
Trudno o widok gorszej nędzy. Biedą zieje od sfatygowanego łóżka i przeżartego rdzą garnka. Zimą po chacie krzątają się kury. Dorota Lampart, "głupia Dorka" z Czarnotowej koło Zawoi dzieli się z nimi domem, żeby nie zamarzły. Ale chłód i tak ciągnie po kościach. Głupia Dorka patrzy w niebo. Maluje drogę krzyżową, chór aniołów i gołąbka pokoju. Jej "Niebiańska pasja" trwa do 8 maja w galerii Gardzienice.

W filmie "Ballada o Lampart Dorocie" Hanna Kramarczuk cały dzień towarzyszyła "malarce ludowej". To określenie widnieje na jej grobie, tak nazywali ją krytycy. A sąsiedzi: leniwą Dorką, niechlujną Dorką, wariatką, pustelnicą, brudasem, Dorcią albo "naszą malarką". Czy faktycznie była "ich"? Najbardziej ceniła towarzystwo zwierząt. Mieszkała z nimi we wspólnej ruderze. Dziadek nie byłby zadowolony. Gdy zmarła matka Dorki, usiłował nauczyć wnuczkę sprawnego gospodarzenia. Nic z tego nie wyszło. Dorcia wolała w dzień malować, wieczorem pasać kozy, a w nocy chodzić po lesie i śpiewać. Tak przeżyła prawie sto lat.

Jej najsłynniejszy obraz "Niebo" przypomina z daleka gęstwinę rozwibrowanych plam, ułożonych w jakiś symbol. Z bliska rozpoznajemy całą boską hierarchię. - Jej twórczość wskazywałaby na schizofrenię - mówi Zuzanna Zubek-Gańska, kuratorka wystawy - Niestety nikt jej nie zdiagnozował, choć wiele źródeł mówi, o tym, że była "obłąkana". W zakładach dla chorych psychicznie spędziła ostatnie lata życia.

Dorota Lampart miewała wizje. Jak wyglądało jej życie wypełnione modlitwą i snami? Być może rzeczywistość i nie-rzeczywistość zlewały się w jedno. Suszyła zioła i kwiaty i składała z nich fantazyjne kompozycje. Rzeźbiła ze wszystkiego, co wpadło jej w ręce. Bez towarzystwa obywała się znakomicie.

Jednego Dorcia pragnęła najmocniej na świecie: zostać matką. Do końca 99-letniego życia wierzyła, że Bóg obdarzy ją, niczym św. Elżbietę, późnym dzieckiem. Matka wywróżyła jej bliźnięta. Wiejska malarka szykowała się na ich nadejście - pracowicie szukała w śmietnikach bucików i ubranek.

"Odkryto" ją w latach siedemdziesiątych. Do Czarnotowej zaczęli zjeżdżać się z całej Polski kolekcjonerzy. Jej prace trafiły m.in. do Muzeum Etnograficznego w Krakowie, które udostępniło zbiory na lubelską wystawę. Sława nie zmieniła jej życia ani trochę. Była niemal w cudowny sposób niegospodarna. - Teoretycznie miała pieniądze -opowiada Zuzanna Zubek-Gańska - ale zupełnie nie umiała się nimi posługiwać i całe życie przeżyła w skrajnej biedzie.

Do 8 maja"Niebiańska pasja Doroty Lampart", Galeria Gardzienice, ul. Grodzka 5a, pon.-pt. g. 11.00-18.00


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski