"Czasem lubię bawić się flamastrem albo długopisem" odsyła nas do nieskończenie kreatywnego światka dziecięcych mazajów, ale i uczy szacunku dla twórczości w ogóle. Który rodzic nie pomyśli o dziełach własnego dziecka patrząc na te królewny, kotki, samochodziki? I nie uzmysłowi sobie jak owy malunek dumnie zawisł umocowany magnesem na lodówce? No, dobrze, ale żeby tak w galerii...
- Dzieci o wiele chętniej obcują ze sztuką i nie mają typowo "dorosłych" problemów, że boją się o coś zapytać, bo okaże się, że nie wiedzą czegoś oczywistego. Dopiero jak rosną uczą się barier od swoich rodziców. Dlatego chcieliśmy trochę odczarować galerię z tej nieprzyjaznej otoczki i sprawić by stała się miejscem spotkań pokoleń - mówi Jarosław Koziara, artysta i kurator dziecięcej wystawy.
Bierze w niej udział dwójka jego synów: Filipej i Franio oraz Tosia i Helenka. Które prace stworzyły dziewczynki, a które chłopcy widać na pierwszy rzut oka. Dowcip polega na tym, że tak zostały ułożone, że wzięty zaskoczeniem widz, może uznać, że ma do czynienia z jakąś ciągnącą się przez wszystkie ściany rysunkową instalacją. Trzeba przyznać, że omawiani artyści mają indywidualny styl. Filipek przykładowo uwielbia gąszcz barwnych plam, a Tosia dziewczęce główki na kolorowym, pasiastym jak tułów dżdżownicy podeście. Kto przekroczy drzwi galerii z namaszczeniem, przygotowany na coś wielce poważnego i niezrozumiałego, będzie miał nie lada problem: czy to prowokacja, a jeśli tak to czyja i co tak właściwie, do cholery, artysta X miał na myśli?
"Czasem lubię bawić się flamastrem albo długopisem", Galeria Lipowa 13 (CH Plaza, wejście od ul. Obrońców Pokoju") do 8/9czerwca
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?