W centrum jego fotografii znajduje się człowiek. Jego emocje i autentyczne życie. Ale tych wszystkich zdjęć jeden z najbardziej utytułowanych polskich fotografów nie zrobiłby bez szczególnego podejścia, w którym na plan pierwszy wysuwa się etyka. Bo największym grzechem jest zrobienie komuś krzywdy.
- Nie ma rzeczy, której nie można sfotografować. Pytanie tylko, jak to zrobić, by nie obedrzeć swoich bohaterów z godności. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w których miałbym kraść fotografie, robić zdjęcia wbrew komuś. Zadaję pytania, słucham ludzi, przyglądam się. Na końcu, kiedy już stanę się przezroczysty, wyciągam aparat i naciskam spust migawki - mówił w jednym z wywiadów.
Raz zdarzyło się, że dzięki jego zdjęciu zmieniło się życie mieszkańców całej wioski w Salwadorze. Tomaszewski uwiecznił mężczyznę, który stracił nogi po tym, jak wszedł na minę. Żona codziennie niosła go do łodzi i z powrotem, bo był rybakiem. Pewna bogata kobieta ze Stanów Zjednoczonych zobaczyła tę fotografię i zaproponowała, że kupił mu silnik do łódki. Dzięki temu w ciągu dwóch lat życie całej wioski skoncentrowało się wokół połowu ryb, a mieszkańcy zaczęli lepiej prosperować.
Jacy są górale Tomaszewskiego? Naturalni, przywiązani do tradycyjnej obyczajowości, blisko siebie i blisko życia. Tańczą, grają na skrzypcach, chowają bliskich. - Pokazuję tu i tradycję górali, i wiarę, która jest głęboka, pokazuję ich pracę. Myślę, że to materiał bardzo romantyczny - wyjaśnia Tomasz Tomaszewski. Fotografie powstawały przez dwa lata, głównie w Bukowinie Tatrzańskiej.
Tomasz Tomaszewski „To, co trwałe. Górale, tradycja i wiara”, Galeria Saska ,wystawa do 17 kwietnia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?