Gapowicze z Lubelszczyzny są winni kolei miliony złotych

Mieszkańcy Lubelszczyzny, których przyłapano w pociągu na jeździe bez biletu, są winni kolei ponad 5,5 mln zł, chociaż stanowią zaledwie 3,16 proc. wszystkich dłużników kolejowych w Polsce - wynika z danych Krajowego Rejestru Długów.

Przewozy Regionalne na Lubelszczyźnie wyłapują po kilku gapowiczów miesięcznie. Nie jest to łatwe, bo osoby bez biletów chowają się na końcu pociągu i widząc pracownika kolei wyskakują na najbliższej stacji. - Z takimi praktykami walczą specjalne grupy rewizorów, które sprawdzają bilety niezależnie od obsługi pociągu - informuje Zofia Dziewulska, rzeczniczka lubelskiego oddziału PR.

Najwięcej dłużników kolejowych jest na Mazowszu. Stanowią oni 16 proc. wszystkich pasażerów podróżujących bez biletu. Na drugim końcu bieguna jest Podkarpacie.

Na gapę jeżdżą najczęściej młodzi ludzie w wieku 26 - 35 lat. Co ciekawe, wśród nich zaledwie 18 proc. stanowią kobiety. - Liczba dłużników kolejowych od lat pozostaje na podobnym poziomie. Oznacza to, że w naszym społeczeństwie przyjęło się przekonanie, że za podróże koleją nie trzeba płacić - zauważa Adam Łącki, prezes KRD. Od tego procederu nie wszystkich odstraszają kary finansowe. - Pasażer ujawniony podczas kontroli musi zapłacić karę w wysokości 200 zł plus koszt biletu. Jeśli ureguluje opłatę w trakcie kontroli biletowej, dodatkowa opłata wyniesie 60 zł - przypomina Dziewulska.

Szacuje się, że pociągami w Polsce podróżuje około 300 mln osób rocznie.