Gawrony w Kraśniku. Jak władze miasta z nimi walczą? Chcą zrzucać gniazda z drzew

Według kraśnickich urzędników, to sami mieszkańcy mają dość towarzystwa gawronów m.in. w parkach. „Bo hałasują i zaśmiecają” – to główny argument, żeby uporać się z tym problemem.

– Nie zależy nam na tępieniu ptaków, chcemy jedynie, aby ich siedliska były bardziej rozproszone, a tym samym mniej uciążliwe dla ludzi, którzy korzystają z możliwości wypoczynku na terenach zielonych. Czasami latem trudno jest usiąść w parku na ławce – tłumaczy Daniel Niedziałek, rzecznik urzędu miasta. – Takie działania były przeprowadzane niejednokrotnie i przynosiły niezły skutek.

Te „działania” polegają na niszczeniu (tzw. zrzutach) gniazd. Dotychczas były prowadzone zawsze w marcu, ale ze względu na zmiany klimatyczne ptaki rozpoczęły wcześniej ich budowę. Gniazda mają być teraz zrzucane systematycznie jak tylko się pojawią, by ptaki mogły wybrać inne miejsca.

– Obecnie jest już na to za późno, nasze gawrony właśnie powracają z zimowisk na obszarze Chorwacji, Austrii i południa Niemiec. Jestem zdumiony, że władze Kraśnika chcą usunąć ich gniazda w tym okresie. Uważam, że takie działania mogą być podjęte dopiero na jesieni, jeśli właściwe władze w zakresie ochrony przyrody wydadzą na to zgodę – mówi Ignacy Kitowski, profesor Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie i Wyższej Szkoły Zawodowej w Chełmie.

Decyzji urzędników nie akceptuje także Sylwester Aftyka, przewodniczący Lubelskiego Towarzystwa Ornitologicznego. Według niego, niszczenie gniazd w parku spowoduje, że ptaki rozproszą się po całym mieście i będą szukać nowego miejsca między blokami czy alejkami, gdzie są stare drzewa. Te działania miasta będą mieć odwrotny skutek. Sami sobie strzelają w kolano, bo gawrony będą wszędzie. - Likwidowanie gniazd jest również przyczyną spadku populacji gawronów. Rozumiem, że mogą być uciążliwe dla mieszkańców, ale są gatunkiem pod ochroną i należy się zastanowić, czy niszczenie im gniazd powinno mieć miejsce - wylicza Sylwester Aftyka.

Zezwolenie na usunięcie gniazd wydała Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska. Według Tomasza Wąsika, zastępcy szefa tej instytucji, usunięcie gniazd w Kraśniku jest konieczne ze względu na „zagrożenie sanitarno-epidemiologiczne”. – Władze miasta mają obowiązek poinformować nas dzień wcześniej o podjęciu działań dotyczących zrzucania gniazd – mówi Tomasz Wąsik.

Co ciekawe, nikt z ochrony środowiska nie będzie obecny przy niszczeniu gniazd. Urzędnicy mają sami „nadzorować” akcję.

– Jeśli chciano, by usunąć daną kolonię gawronów z parku z powodów zagrożeń dla zdrowia ludzi, wymagana jest w tym celu fachowa ekspertyza wykonana przez pracowników z odpowiednimi kwalifikacjami z certyfikowanego laboratorium, potwierdzająca takie zagrożenia. Wtedy, oczywiście usunięcie kolonii może mieć miejsce tylko w ustawowym czasie – czyli po zakończonym rozrodzie i koczowaniu polęgowym ptaków, czyli późną jesienią – tłumaczy prof. Kitowski.

Zdaniem profesora, niszczenie lokalnych kolonii powoduje spadek populacji gawronów na danym obszarze. – W ciągu ostatnich 30 lat na niektórych obszarach populacja gawronów spadła aż o 60 procent. – mówi. – Gawronów jest coraz mniej z dwóch powodów: pierwszy to zmiany w rolnictwie Wiele pól uprawianych jest z wykorzystaniem nawozów, które mogą być skażone metalami ciężkimi. A te ptaki są roślinożerne, które szukają swojego pożywienia właśnie na polach. Drugi powód to niestety celowe niszczenie gniazd. Ludzie odstraszają gawrony z osiedli oraz likwidują ich kolonie w parkach lub na cmentarzach.

Do sprawy wrócimy.