Gaz łupkowy: Amerykanie zaczęli wiercić pod Krasnymstawem

Instalacja w miejscowości Horodysko jest już prawie gotowa. Powinna rozpocząć prace z początkiem przyszłego tygodnia. Świdry dotrą na głębokość 3400 metrów. Stamtąd pobrane zostaną próbki skał. 

– Prace są całkowicie bezpieczne dla środowiska – zapewnia John Claussen, szef polskiego oddziału Chevrona. – Nasze odwierty zabezpieczamy sześcioma warstwami stali i betonu. Dzięki temu są całkowicie odizolowane od płytszych warstw. 

Ma to szczególne znaczenie na etapie szczelinowania. Proces ten będzie przeprowadzony również w Horodysku, jeśli tylko wyniki pierwszych badań okażą się pomyślne. Szczelinowanie polega na wtłaczaniu w skały łupkowe mieszanki wody, piasku i chemikaliów. Odbywa się to pod bardzo dużym ciśnieniem. W rezultacie skała pęka i uwalnia się gaz. Kontrowersje budzą zwłaszcza chemikalia stosowane przez firmy wydobywcze. 

– Skład naszych mieszanek jest jawny i publicznie dostępny – dodaje Claussen. – Nie wiadomo, jakie płyny zastosujemy w Polsce. Okaże się to po dokładnej analizie złóż. Mogę jednak zapewnić, że i tu skład mieszanek chemicznych nie będzie tajemnicą. Zamierzamy również publikować wyniki badań wód gruntowych. 

Ma to uspokoić sceptyków, którzy obawiają się negatywnego wpływu wydobycia na środowisko naturalne. 

– Niepokojów jest jednak coraz mniej – mówi Joanna Jabłońska, sekretarz gminy Leśniowice. – Były u nas już dwa spotkania z mieszkańcami. Każdy mógł uzyskać odpowiedzi na nurtujące go pytania. Dziś nie ma już żadnych obaw. 

Gorzej było w gminie Grabowiec, gdzie w wyniku protestów mieszkańców, Chevron musiał zmienić lokalizację wiertni. Wiadomo już, że nowe miejsce wybrano w tej samej gminie. Ostateczna decyzja o lokalizacji jeszcze jednak nie zapadła. Amerykański gigant chce zakończyć wszystkie badania w przyszłym roku. W całym regionie planuje wykonanie pięciu odwiertów.

Wiercenia w poszukiwaniu gazu łupkowego - ZDJĘCIA