Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdzie (i kim) jest hipster? Zobacz WIDEO

Paweł Franczak
Nieliczne przedstawicielki hipsterów w Lublinie
Nieliczne przedstawicielki hipsterów w Lublinie Robert Frączek
Szukamy w Lublinie przedstawicieli subkultury hipsterskiej. Zadanie trudne, bo Lublin hipsterski nie jest.

Hipsterzy to ostatnia, choć specyficzna, subkultura. Specyfika polega na tym, że jej członkowie nade wszystko cenią indywidualizm, choć mają całkiem sporo subkulturowych obowiązków.

Hipster powinien m.in. wyprzedzać modę o kilka miesięcy, słuchać zespołów, które dopiero będą znane albo tych, które znane nigdy nie były, ignorować kanony na rzecz dzieł niszowych. Jego obowiązkiem jest też udawanie, że nie ma żadnych obowiązków i że dla kaprysu wykonuje bliżej nieokreślony, acz arcyciekawy zawód (choć często tak naprawdę zajmuje się jedynie robieniem wokół siebie zamieszania). Ideologii jako takiej brak. Przede wszystkim zaś - to typ wielkomiejski, w średnio-miejskim Lublinie odnajdujący się kiepsko.

Ktoś u nas tym hipsterem musi jednak być.

- Czasami żartuję, że jestem hipsterem, ale serio do tego nie podchodzę. Zwłaszcza że miasto, w którym żyjemy, niespecjalnie nadaje się do tego, nie ma tu zbyt wielu przedstawicieli wolnych zawodów, mediów, ludzi, którzy niby pracują nad kolejnym projektem, a w rzeczywistości nie robią nic - mówi Karol Szczęśniak, prezenter Radia Freee, o którym wiele osób mówi, że hipsterem jest. - Nie znam też nikogo, kto tak by się nazywał. Może ze strachu przed kompromitacją?

Kompromitacja wynikałaby z tego, że hipsterem można być jedynie ogłoszonym. Żaden przyzwoity hipster do hipsterstwa przyznać się nie może.

Ale znalezienie tego kwiatu paproci wynika też z braku odpowiednio modnego miejsca w mieście. Plac przed Plazą dobry jest dla gimnazjalistów, puby - dla masowego odbiorcy. Ekstrawaganckiej kawiarni Lublin się wciąż nie doczekał. Są tu co najwyżej kawiarnie eleganckie. A to nie o elegancje chodzi.

- Na upartego taką rolę może spełniać klub Soundbar przy Al.Racławickich- mówi Szczęśniak.

To samo miejsce wskazuje Renata Kołaczek, animatorka kultury z Ośrodka Rozdroża, która sama siebie za hipsterkę nie uważa: - Największy lans odchodzi właśnie w Soundbarze, wśród tamtejszych dj-ów. Podobnie chyba jest w Czekoladzie, odkąd zadomowiła się tam impreza Styl Miejski.

Lublin nie doczekał się jeszcze hipsterskiej kawiarni

Menedżer Soundbaru Grzegorz Mazur pytaniem o hipsterów jest zaskoczony. Bo nie wie, co to za jedni. - Na pewno część klubowiczów przychodzi tu nie dla muzyki, a po to, by się pokazać, być w tłumie, zostać skomentowanym - mówi.

Zdaniem naszych rozmówców, kiedyś, gdy nie używano jeszcze tej nazwy, hipsterami mogło być środowisko Kozy, animatora kultury. Z tym, że obecnie pracujący dla Urzędu Miasta i zbyt zaawansowany wiekowo Koza z kategorii odpada.

No i chyba jest za gruby. Według "Podręcznika hipsterów" Roberta Lanhama hipster może mieć nie więcej, niż 2 procent tłuszczu.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski