Ten odbędzie się już 1 kwietnia. Motor podejmie wtedy na Arenie ostatnie w tabeli eWinner 2. Ligi rezerwy Śląska Wrocław. Żółto-biało-niebiescy z dorobkiem 34 punktów są na miejscu 8. Do pozycji dającej prawo gry w barażach tracą obecnie sześć oczek. Strata była mniejsza, ale porażka z bezpośrednim rywalem w walce o nie zmieniła nieco układ tabeli.
Motor przegrał w Olsztynie 1:2, ale od pierwszych minut to zespół z Lublina był stroną dominującą. – Mógłbym narzekać. Mógłbym powiedzieć, że zabrakło szczęścia, że decyzje sędziego mogły być inne, ale to nic nie da. Żeby wygrać mecz, w którym dominuje się przeciwnika – a dzisiaj zdominowaliśmy Stomil – nie można zapomnieć o obronie. W dwóch momentach się jednak nie wybroniliśmy – zauważa trener Motoru, Gonçalo Feio. – Przede wszystkim chcę jednak pogratulować i podziękować moim piłkarzom. Tym, którzy nie grali i tym, którzy grali. Wszyscy pracują i są przygotowani, a to tylko moja decyzja, kto występuje później na boisku, a kto nie. Dziękuję także naszym kibicom, którzy licznie nas w Olsztynie wspierali – dodaje Portugalczyk.
Jego podopieczni przez większość czasu napierali, natomiast Stomil był wyraźnie cofnięty. Nastawieni na kontrataki gospodarze pierwszy cios wyprowadzili w 26. minucie, kiedy to do siatki Łukasza Budziłka trafił Hubert Krawczun (1:0). Chwilę później golkiper gości uchronił swój zespół przed stratą kolejnego gola. Przeciwnicy chwilowo poczuli wiatr w żaglach.
Z czasem znowu przeważać zaczęli przyjezdni, ale bramek nie oglądaliśmy. W drugiej połowie znowu jako pierwsi cieszyli się natomiast miejscowi. Po dośrodkowaniu z wolnego wynik podwyższył Igos Kośmicki (2:0). – Przy wyniku 2:0 mecz był już dosyć mocno ustawiony. Drużyna starała się zareagować, gonić wynik. Ostatecznie udało nam się zdobyć gola na 2:1 – mówi portugalski szkoleniowiec lublinian.
Jedyne trafienie dla Motoru w 86. minucie z rzutu karnego zanotował Rafał Król (2:1). – Mieliśmy jeszcze trzy klarowne sytuacje, żeby minimum jeden punkt z Olsztyna wywieźć, ale taka jest piłka – komentuje Feio, który mimo porażki jest zadowolony z postawy swoich piłkarzy. – To był dobry mecz w naszym wykonaniu. Pokazał, że drużyna gra dobrze, z tygodnia na tydzień się rozwija. Wszyscy są przygotowani do gry. Nie występujący przez jakiś czas Jakub Staszak zaprezentował się bardzo dobrze na lewej obronie. To też świadczy, że nasz codzienny proces treningowy rozwija piłkarzy i to jest nasza dalsza droga. Teraz pozostaje nam wyciągnąć wnioski taktyczne i iść dalej – wyjaśnia szkoleniowiec.
“Bodyguard” lekiem na hejt?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?