Zielono-czarni radzą sobie w lidze bardzo dobrze nawet pomimo faktu, że podczas trwającej kampanii musieli udać się na kwarantannę, a także nie rozgrywali części spotkań w pierwotnych terminach ze względu na pandemię. Po przymusowej przerwie od zmagań o punkty, "Górnicy" potrafili jednak wywalczyć siedem punktów na własnym boisku, nie tracąc przy tym żadnego gola. 17 października łęcznianie zremisowali bezbramkowo z Widzewem Łódź, cztery dni później pokonali Arkę Gdynia 2:0, zaś w niedzielę wygrali rzutem na taśmę z Miedzią Legnica. Trafienie na wagę zwycięstwa zdobył w doliczonym czasie gry Paweł Baranowski.
- Wynik kręcił się w okolicach remisu, ale są takie mecze, w których trzeba "docisnąć" determinacją, charakterem lub pewnym detalem - przyznaje Kamil Kiereś, trener Górnika. - Jesteśmy jedynym zespołem w lidze, który w minionym tygodniu rozegrał trzy spotkania. Fizyczny wymiar niedzielnego meczu był bardzo ważny. Zastanawiałem się nad tym, w jakim stopniu wytrzymamy odpowiednie tempo zawodów - dodaje szkoleniowiec.
Co sprawia, że zielono-czarni zanotowali tak udany start nowego sezonu? Wydaje się, że przede wszystkim mała ilość roszad kadrowych, jakich dokonano latem w zespole. Ekipa, która wywalczyła awans, w większości nadal tworzy skład Górnika i dobrze rozumie się na boisku. Do zmian nie doszło również w sztabie szkoleniowym, który nadal może realizować swoją wizję gry.
- Trudno tu wskazać złoty środek - uważa Tomasz Midzierski, zawodnik Górnika. - Na pewno dużo czynników składa się na naszą dyspozycję. Najważniejszy, jaki mogę wskazać, to dobra atmosfera. Tworzymy fajny kolektyw na boisku i poza nim. Trener Kiereś dba o to, żeby głowy były schłodzone i każdy myślał tylko o tym, co czeka go w najbliższy weekend, a nie o pozycji w tabeli - tłumaczy doświadczony piłkarz.
W kontekście rezultatów osiąganych przez łęcznian nie sposób pominąć fantastycznie spisującej się obrony, która do tej pory pozwoliła rywalom na strzelenie zaledwie dwóch goli w ośmiu kolejkach Fortuna I ligi. Sztuki tej dokonały Chrobry Głogów oraz Radomiak Radom. Do siatki "Górników" raz trafiła także Polonia Nysa w rozgrywkach krajowego Pucharu. Defensorzy pierwszoligowego beniaminka nie tylko skutecznie bronią dostępu do własnej bramki, ale również pokonują golkiperów rywali. Na inaugurację sezonu do siatki trafił bowiem występujący na prawej obronie Paweł Sasin. W ostatnim meczu uczynił to zaś grający na pozycji stopera Baranowski.
- Uważam, że pierwsza połowa wyglądała dość nieźle. Utrzymywaliśmy się przy piłce i mieliśmy swoje sytuacje bramkowe. Sporo działo się po stałych fragmentach. Jednak po przerwie to Miedź złapała futbolówkę i trochę lepiej nią operowała. W końcówce spotkania udało nam się po dużym zamieszaniu strzelić bramkę i dopisaliśmy bardzo ważne trzy punkty - powiedział Paweł Baranowski, który po zdobyciu bramki pochwalił się faktem, że jego żona jest w ciąży i spodziewa się drugiego dziecka.
Zespół z Łęcznej po raz ostatni musiał przełknąć gorycz porażki w meczu o stawkę 11 lipca. Od tamtej pory Górnik zanotował osiem wygranych i cztery remisy. Nikt w klubie nie popada jednak z tego powodu w hurraoptymizm. - Czujemy się mocni, ale z zachowaniem pokory i ciężkiej pracy, bo wiemy, że to jest podstawa naszego sukcesu - przyznaje Bartłomiej Kukułowicz, obrońca zielono-czarnych. - Trener tak to poukładał, że każdy wie, że nie może bujać w obłokach. Stąpamy mocno po ziemi i jesteśmy pewni siebie przed każdym kolejnym meczem - kończy 20-letni zawodnik.
Pomimo ligowych zaległości, Górnik miał rozegrać w tym tygodniu tylko jedno spotkanie. Podopieczni trenera Kamila Kieresia nie zmierzą się jednak na wyjeździe z Puszczą Niepołomice. Zaplanowana na 30 października potyczka została odwołana z powodu zakażenia wirusem SARS-CoV-2 u zawodników klubu z Małopolski.
ZOBACZ TAKŻE:
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?