Trener Górnika chcąc przełamać serię ośmiu spotkań bez wygranej od pierwszych minut posłał do boju dwie łęczyńskie "armaty" czyli Pawła Wojciechowskiego i Bartosza Śpiączkę. Żadnemu z nich nie udało się jednak otworzyć wyniku. Zrobił to napastnik z Olsztyna, Jakub Mysiorski już w trzeciej minucie meczu. Zawodnik urwał się obronie w polu karnym. Pierwszy jego strzał zdołał zatrzymać bramkarz gospodarzy, Maciej Gostomski. Za drugim razem jednak piłka znalazła się już w siatce.
Na odpowiedź "Górników" kibice nie musieli długo czekać. Zaledwie po 90. sekundach od straty gola, miejscowi wyrównali. Dośrodkowanie z prawej strony celną główką zamknął Serhij Krykun i wynik znów był remisowy.
Po mocnym otwarciu tempo spotkania nieco spadło. Obie drużyny zaliczały straty na połowie rywali, a ciężar gry przeniósł się do środka pola. W 21. minucie Paweł Wojciechowski miał dobrą sytuację na zdobycie gola. Napastnik uderzył bez przyjęcia w obrębie "szesnastki". Trafił jednak nieczysto i piłka poszybowała wysoko nad bramką. Wcześniej okazję miał też Śpiączka, lecz również chybił. W 26. minucie z kolei z dystansu uderzał Tomasz Tymosiak, ale jego strzał także był "wybitnie" niecelny.
Chwilę przed upływem pół godziny meczu Paweł Baranowski uderzył głową po wrzutce Leandro, ale bramkarz Stomilu skutecznie interweniował. W 35. minucie z kolei główkował Tomasz Midzierski. Ku rozczarowaniu trybun piłka minęła prawy słupek. Jeszcze przed przerwą okazję miał Tymosiak, lecz został zablokowany. W pierwszej połowie to Górnik był stroną bardziej aktywną. Do przerwy wynik się już jednak nie zmienił.
Po zmianie stron obraz gry nie uległ zmianie. Wciąż przeważali gospodarze, ale niewiele z tego wynikało. Goście nie mieli wielu szans na zmianę wyniku. W 52. minucie powietrzny pojedynek z Leandro wygrał Adrian Szczutowski. Uderzył piłkę głową, ale ta przeleciała nad poprzeczką. Pięć minut później po drugiej stronie boiska chybił Krykun.
Łęcznianie byli bardzo blisko objęcia prowadzenia w 66. minucie. Bardzo dobry strzał głową Serhija Krykuna golkiper z Olsztyna sparował na słupek. Po chwili z dystansu uderzał ledwo wprowadzony na boisko Przemysław Banaszak, ale również nie zdołał zaskoczyć dobrze dysponowanego Rafała Leszczyńskiego.
W drugiej połowie brakowało akcji bramkowych. Swoje okazje mieli Śpiączka i Banaszak, ale ostatecznie nikomu już nie udało się wpisać na listę strzelców. Pod sam koniec meczu łęcznian od przegranej uratowała poprzeczka. Na bramkę gospodarzy uderzał Wojciech Łuczak. Tym samym Górnik zaliczył dziewiąty mecz bez wygranej z rzędu. Łęcznianie wciąż plasują się na szóstym miejscu gwarantującym grę w barażach. Ich przewaga nad legnicką Miedzią i opolską Odrą wynosi już jednak tylko jeden punkt.
Górnik Łęczna - Stomil Olsztyn 1:1 (1:1)
Bramki: Mysiorski 3 - Krykun 5
Górnik: Gostomski - Leandro, Baranowski, Midzierski, Kukułowicz - Krykun (74 Jagiełło), Tymosiak, Kalinkowski, Mak - Wojciechowski (64 Banaszak), Śpiączka. Trener: Kamil Kiereś
Stomil: Leszczyński - Straus, Mosakowski (76 Carolina), Remisz, Bucholc - Ogrodowski (76 Skrzypczak), Van Huffel, Hinokio, Spychała (60 Łuczak), Szramka (42 Szczutowski) - Mysiorski. Trener: Piotr Klepczarek
Żółte kartki: Tymosiak - Ogrodowski, Hinokio
Sędziował: Konrad Kiełczewski (Białystok)
ZOBACZ TAKŻE:
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?