Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Górnik Łęczna jedzie do lidera z Poznania. Przed zielono-czarnymi ciężkie mecze w PKO Ekstraklasie

Krzysztof Nowacki
Krzysztof Nowacki
Wojciech Szubartowski
Pięć kolejek do końca sezonu, cztery punkty straty do bezpiecznego miejsca i dwa najbliższe mecze na boiskach drużyn walczących o mistrzostwo Polski. Przed Górnikiem Łęczna decydujący miesiąc.

Zielono-czarni przerwali ostatnio serię pięciu ligowych porażek i pokonali u siebie Radomiaka Radom 1:0. Zdobyte trzy punkty w niewielkim stopniu poprawiły ich pozycję w tabeli PKO Ekstraklasy, bo z ostatniego miejsca awansowali na przedostatnie, ale wszyscy ich rywale w walce o utrzymanie w minionej kolejce pogubili punkty. Górnik do 15. (pierwszego bezpiecznego miejsca) w tabeli Zagłębia Lubin traci cztery punkty. Jeden więcej do Śląska Wrocław i dwa więcej do Stali Mielec.

O odrobienie kolejnych punktów do tych drużyn będzie w tym tygodniu bardzo trudno. Łęcznianie bowiem w ciągu pięciu dni zagrają na boiskach dwóch drużyn biorących udział w wyścigu o mistrzostwo kraju oraz będących finalistami Pucharu Polski. I to właśnie ze względu na udział Lecha Poznań w decydującym spotkaniu o pierwsze tegoroczne trofeum, mecz 31. kolejki rozegrany zostanie awansem już w środę, 20 kwietnia. Z kolei w niedzielę, 24 kwietnia, łęcznianie zmierzą się w Częstochowie z Rakowem.

Lech i Raków pewnie zmierzają po mistrzostwo (ich rywalem jest jeszcze Pogoń Szczecin, z którą Górnik niedawno przegrał na własnym stadionie 0:4) i w tym roku rzadko tracą punkty. Lech wiosną przegrał tylko dwa razy (z Lechią Gdańsk i Rakowem) oraz trzy razy zremisował (z Cracovią, Wisła Kraków i Legią Warszawa).

W minioną sobotę Lechici wygrali w Płocku 1:0. - Od pierwszych minut drużyna dobrze realizowała założenia, a intensywność pracy była naprawdę duża – chwali swój zespół trener Maciej Skorża. - Najważniejsze dla mnie są trzy punkty oraz to, że drużyna zagrała bardzo zdyscyplinowanie, z ogromną wolą walki i zwycięstwa. Potrzebujemy tego do końca sezonu, więc bardzo optymistycznie to wyglądało – dodaje.

Górnicy do środowej potyczki podejdą podbudowani wygraną z Radomiakiem. Przed tym spotkaniem trener Marcin Prasoł podkreślał, że treningi poświęcone były przede wszystkim grze ofensywnej, przyspieszeniu akcji, kreowaniu sytuacji i okazji do strzału. Przez 90 minut łęcznianie oddali 11 strzałów, z czego cztery były w światło bramki, pięć niecelnych, a dwa zablokowane. - Było trochę jakości, ale brakowało może więcej konkretów w polu karnym – podsumował wygraną szkoleniowiec, dla którego był to pierwszy triumf na ławce Górnika (w drugim meczu).

Zwycięską bramkę w 85. minucie strzelił Bartosz Śpiączka. Najlepszy snajper Górnika przełamał się po ośmiu (w tym jednym pucharowym) meczach bez gola. Była to jego najdłuższa seria bez trafienia w tym sezonie. - Cieszymy się z trzech punktów, ale to jest tak naprawdę początek tej bitwy. Wiemy, jakie mamy teraz ciężkie mecze i ile zostało kolejek. W każdym meczu musimy się tak prezentować, jak z Radomiakiem, a wtedy może być happy end – mówi Śpiączka.

- Było więcej agresywności, więcej wyższego podejścia. Takie zaangażowanie powinno być co mecz plus granie fajne w piłkę. Jedziemy dalej – dodaje autor 12 goli dla Górnika w tym sezonie (11 w PKO Ekstraklasie).

Środowe spotkanie przy ul Bułgarskiej w Poznaniu rozpocznie się o godz. 18.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski