Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Górnik Łęczna. Opinie po wygranej z Gryfem Wejherowo. Zobacz zdjęcia

BLIT
Fot. Tomasz Smuga / Nasze Miasto Wejherowo
Górnik Łęczna zwyciężył na wyjeździe z "czerwoną latarnią" II ligi, Gryfem Wejherowo 2:1. Pod koniec spotkania mecz jednak wymknął się spod kontroli zielono-czarnych i niewiele brakowało do remisu. Trzy punkty w ostatnich minutach uratował Aron Stasiak. -Nie możemy jako drużyna grać w taki sposób, cofając się, oddając całkowicie pole rywalowi, zamiast kontrolować mecz do końca. To się zemściło - mówił po meczu trener Górnika, Kamil Kiereś. Przedstawiamy pomeczowe opinie trenera i zawodników z Łęcznej.

PAWEŁ SASIN (obrońca Górnika Łęczna, asystent przy pierwszym golu)
Cieszę się, że dziś zagrałem i wygraliśmy. Od początku okresu przygotowawczego robię wszystko, aby wskoczyć do podstawowego składu. Trener na mnie postawił. Dostałem dziś szansę. Fajnie, że udało się asystować przy bramce „Śpiony”. Myślę jednak, że z tego meczu trzeba wyciągnąć wnioski. Szczególnie z drugiej połowy. Nie ma co ukrywać, że dążyliśmy do tego, by zdobyć drugiego gola. To jednak Gryf nas po przerwie przycisnął, zdominował. Mając tylu doświadczonych zawodników i bijąc się w czubie tabeli, powinniśmy byli pokazać swoją wyższość i zagrać o wiele spokojniej.

BARTOSZ ŚPIĄCZKA (napastnik Górnika Łęczna, strzelec pierwszej bramki)
Na pewno pierwsza połowa była pod naszą kontrolą. Zdobyliśmy bramkę. Mieliśmy także inne sytuacje, które powinniśmy wykorzystać. Gdybyśmy zrobili to i strzelili drugą bramkę, mecz na pewno potoczyłby się inaczej. Druga połowa już nie była w naszym wykonaniu dobra. Oddaliśmy plac gry. Przeciwnik zaczął stwarzać sytuacje no i strzelił tę bramkę. Na szczęście w końcówce udało nam się strzelić na 2:1. Ta druga połowa jednak nie była dobra. Musimy o tym w tygodniu porozmawiać i popracować. Jeślibyśmy wywieźli stąd tylko remis, to dla nas byłby on jak przegrana. Przed nami cały tydzień pracy, rozmów i kolejny mecz z Bytovią. Już się na tym skupiamy i zapominamy o tym, co było. Wywozimy ważne trzy punkty i jedziemy dalej.

KAMIL KIEREŚ (trener Górnika Łęczna)
Celem było zdobycie trzech punktów. Oczywiście graliśmy z drużyną nisko notowaną w tabeli. Jest to jednak drużyna, która już udowodniła w poprzedniej kolejce, że należy się z nią liczyć. Ekipa z Wejherowa przegrywając 0:1 z Olimpią Elbląg, potrafiła odrobić stratę i zremisować. Grając na wyjeździe z Bytovią, również potrafiła w końcówce odmienić losy spotkania i zremisować 1:1. Zdawaliśmy sobie z tego sprawę. To spotkanie widzieliśmy jednak inaczej. Podeszliśmy do tego spotkania inaczej i po raz pierwszy wyszliśmy z dwoma napastnikami w składzie. Założyłem sobie, że takie podejście będzie odpowiednie na mecz z tym rywalem. Pierwsza połowa potwierdziła moje założenia. Zdobyliśmy bramkę po akcji zespołowej składającej się z kilku podań. Bartek Śpiączka potwierdził swoją dobrą dyspozycję bramką w kolejnym występie. Wydaje mi się, że z perspektywy pierwszej połowy kontrolowaliśmy wydarzenia na boisku. Gryf nam zagrażał jedynie dłuższymi podaniami w pole karne, które pewnie wyłapywał Adrian Kostrzewski.

Druga połowa zaczęła się dobrze, bo złapaliśmy rytm. Może tych sytuacji nie było aż tak dużo, ale te, które mieliśmy, były dosyć klarowne. Nie ma co jednak kolorować obrazu naszej gry. Między 70. a 85. minutą przyszedł moment gorszej gry naszego zespołu. Nie możemy jako drużyna grać w taki sposób, cofając się, oddając całkowicie pole rywalowi, zamiast kontrolować mecz do końca. To się zemściło. Sztab szkoleniowy zareagował czwartą zmianą. Aron Stasiak szybko wszedł po tej straconej bramce i uratował nam trzy punkty. To nie był łatwy mecz. Najważniejszą zdobyczą są te trzy punkty.

To jest nasz trzeci mecz w ciągu tygodnia. W meczach z Resovią i Zniczem do końca goniliśmy. To były energetyczne, wybiegane mecze. W tym meczu tej energii nieco zabrakło. Czasami mecze, które wydają się być łatwe, okazują się bardzo trudne. Nie usprawiedliwia to naszej gry przez ten kwadrans drugiej połowy. Sami się prosiliśmy o tę bramkę. Dobrze, że wszystko się skończyło tak, jak się skończyło. Musimy wyciągnąć wnioski i mieć z tego nauczkę. Punkty zabieramy do Łęcznej. Teraz musimy się przede wszystkim dobrze zregenerować i przygotować do meczu z Bytovią.

Mecz lubelskich żużlowców oglądali z podnośników. Co właściw...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski