Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Górnik Łęczna - Piast Gliwice: Ciekawie, ale bez bramek

DH
Górnik Łęczna-Piast Gliwice
Górnik Łęczna-Piast Gliwice Jakub Hereta
Na inaugurację rundy rewanżowej ekstraklasy Górnik Łęczna zremisował przed własną publicznością z Piastem Gliwice. Choć w meczu nie padła ani jednak bramka, fani nie mogli narzekać na brak emocji.

Do Łęcznej na pierwsze spotkanie wiosny przyjechał lider i rewelacja rundy jesiennej. Nie było tego jednak widać na murawie. Górnik grał z Piastem jak równy z równym, a długimi momentami był nawet zespołem lepszym.

Pierwszą doskonałą okazję zmarnował już w pierwszym minutach Grzegorz Bonin. Po pięknym podaniu Przemysława Pitrego lider zielono-czarnych wyszedł sam na sam z bramkarzem, ale trafił prosto w niego.

Chwilę później po kombinacyjnie rozegranym rzucie rożnym ładnie uderzał Łukasz Bogusławski. Do celności zabrakło zaledwie metra.

Górnik nie pozwolił gościom zagrozić swojej bramce, ale sam też nieco się w tej materii "obijał". Po kilkunastu minutach nudnej gry w 27. minucie pięknym długim podaniem za obronę popisał się Jakub Świerczok. Błąd obrońcy wykorzystał Bonin, ale z kolejnego starcia z Jakubem Szmatułą ponownie nie potrafił wyjść zwycięsko.

Chwilę później to Świerczok mógł otworzyć wynik spotkania. Napastnik Górnika przebiegł dobre kilkadziesiąt metrów, wygrał pojedynki siłowe z dwoma zawodnikami, po czym próbował strzału. Uderzenie było jednak zbyt lekkie, by mogło sprawić golkiperowi Piasta jakieś problemy.

W pierwszej połowie oglądaliśmy dobrą, dynamiczną grę z obu stron. Klarownych sytuacji bramkowych nie było wiele, ale mimo to zawody oglądało się bardzo przyjemnie.

Podobnie było także w drugiej części. Od mocnego uderzenia zaczęli górnicy. Po rzucie rożnym i zamieszaniu w polu karnym Radosław Pruchnik trafił w poprzeczkę. W tej samej akcji minimalnie z piłką minął się Danielewicz, który miał okazję wbić ją praktycznie do pustej bramki z metra.

Dziesięć minut później przed kolejną szansą stanął Świerczok, który po kapitalnym wybiciu Bartkusa znalazł się niemal sam na sam z bramkarzem, ale strzelił o kilka centymetrów niecelnie. Tłumaczy go jednak bardzo ostry kąt, z którego podjął próbę.

Do końca spotkania to zielono-czarni byli zespołem lepszym, a lider tabeli nie potrafił wypracować sobie żadnej sensownej akcji. Każde zagrożenie było skutecznie wyjaśniane przez obrońców Górnika. Dziugas Bartkus nie miał więc wiele do roboty, a jak już miał, to po dośrodkowaniach z rzutów rożnych lub wolnych.

Wynik już się nie zmienił, a podopieczni Jurija Szatałowa wywalczyli cenny punkt z mocnym Piastem.

Górnik Łęczna 0
Piast Gliwice 0

Górnik: Bartkus – Mierzejewski, Pruchnik, Bożić, Jakubik – Bogusławski (85 Tymiński), Danielewicz – Bonin, Pitry (68 Nowak), Piesio – Świerczok (73 Śpiączka). Trener: Jurij Szatałow.
Piast: Szmatuła – Pietrowski, Korun, Hebert, Mraz – Mak, Murawski, Vacek, Szeliga (82 Ipsa) – Jankowski (61 Bukata), Nespor (85 Nespor). Trener: Radoslav Latal.
Żółte kartki: Pitry, Śpiączka, Nowak (Górnik), Jankowski (Piast). Widzów: 4251. Sędziował: Szymon Marciniak (Płock).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski