Pierwszą akcję, po której gospodarze mogli żałować, że piłka nie wpadła do siatki gości, rozpoczął Dawid Tkacz, który na lewej stronie dograł do Łukasza Grzeszczyka. Pomocnik Górnik wszedł w pole karne, minął rywala i po zbiegnięciu do środka uderzył w kierunku bliższego słupka. Jakub Bursztyn dobrze jednak zareagował i ręką zatrzymał lecącą futbolówkę.
Łęcznianie nie ustępowali w atakach. W 18. minucie Sergiej Krykun w swoim stylu poszedł odważnie lewą stroną, następnie dograł do stojącego na jedenastym metrze Damiana Gąski. Ten przyjął i natychmiast odegrał do czekającego przed polem karnym Egzona Kryeziu. Z jego strzałem Bursztyn także sobie poradził.
Nie była to ostatnia udana interwencja golkipera Skry, ale upór i konsekwencja gospodarzy została w końcu nagrodzona, a kibice obejrzeli gola wyjątkowej urody. W 43. minucie Damian Zbozień wyrzucił z autu piłkę w pole karne rywala. Defensorzy zdołali ją jeszcze wybić, ale spadała pod nogi stojącego w okolicach 15. metra Victora Lykovydki. Ukrainiec nie czekał aż piłka spadnie tylko ułożył się do strzału z woleja i efektownym uderzeniem pokonał wreszcie Bursztyna.
Kolejne bramki padły po przerwie. W 59. minucie Dziwniel dośrodkował z rzutu wolnego, a obrońcy Skry ponownie na tyle pechowo wybili piłkę, że ta trafiła pod nogi Kryeziu. Słoweniec zza pola karnego płaskim strzałem między stojącymi częstochowianami podwyższył prowadzenie.
Goście są zespołem z najmniejszą liczbą strzelonych bramek. W Łęcznej z trudem przychodziło im tworzenie sobie sytuacji. Dopiero w ostatnich 30 minutach, gdy gospodarze zadowoleni prowadzeniem oddali rywalom nieco więcej swobody, potrafili kilka razy sprawdzić umiejętności Macieja Gostomskiego. W 61. minucie pięknym strzałem z ok. 25 metrów popisał się Szymon Szymański. Kapitan Górnika zdołał jednak wybić piłkę lecącą w okienko jego bramki.
Bramkarz Górnika w kilku innych sytuacjach także nie pozwolił, żeby goście uwierzyli w odwrócenie losów spotkania. Jego koledzy w polu mogli natomiast dużo wcześniej zamknąć mecz, ale zabrakło im precyzji przy wykańczaniu kontrataków. W 83. minucie kropkę nad i postawił w końcu Hubert Sobol. Piłkę dograł mu Patryk Pierzak, a 22-letni napastnik wyskoczył zza obrońców i głową skierował piłkę do bramki.
To trzeci triumf Górnika w tym sezonie. Trzeci na własnym boisku. Zdobyte punkty pozwolą łęcznianom na chwilę odetchnąć w walce o utrzymanie. Zielono-czarni opuścili bowiem strefę spadkową, chociaż różnice punktowe są minimalne.
Górnik Łęczna – Skra Częstochowa 3:0 (1:0)
Bramki: Lykhovydko 43, Kryeziu 59, Sobol 83
Górnik: Gostomski – Zbozień, Biernat, Cissé, Dziwniel, Tkacz (72 Pierzak), Lykhovydko (72 Lewkot), Kryeziu, Krykun (87 Kwiatkowski), Grzeszczyk (60 Sobol), Gąska (87 Podliński). Trener: Marcin Prasoł
Skra: Bursztyn – Niedbała (66 Flak), Szymański, Mesjasz, Brusiło, Lukoszek, Hilbrycht (66 Gołębiowski), Baranowicz (79 Sajdak), Babiarz (89 Łukasiak), Nocoń, Ropski (66 Sangowski). Trener: Jakub Dziółka
Żółte kartki: Mesjasz, Niedbała, Lukoszek (wszyscy Skra)
Sędziował: Radosław Trochimiuk (Ciechanów)
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?