Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Górnik Łęczna poza Fortuna Pucharem Polski. Arka Gdynia w ćwierćfinale. Zobacz zdjęcia

Bartosz Litwin
Bartosz Litwin
16.02.2021 gdyniapilka nozna, puchar polski . mecz arka gdynia - gornik lecznafot. przemek swiderski / polska press / dziennik baltycki
16.02.2021 gdyniapilka nozna, puchar polski . mecz arka gdynia - gornik lecznafot. przemek swiderski / polska press / dziennik baltycki Przemyslaw Swiderski
Drużyna z Łęcznej nie zdołała powtórzyć wyczynu z października ubiegłego roku i pokonać byłego ekstraklasowicza. Arka Gdynia zwyciężyła z łęczyńskim Górnikiem 2:1 i awansowała do kolejnej fazy krajowego pucharu.

W składzie Arki nie zabrakło miejsca dla Pawła Sasina. Wieloletni zawodnik Górnika Łęczna zadebiutował w barwach nowego zespołu, stając naprzeciwko kolegów z byłej drużyny. Trener łęcznian, Kamil Kiereś postawił z kolei na tych, którzy sprawdzili się jesienią. W wyjściowej jedenastce Górnika nie znalazł się żaden zawodnik sprowadzony do klubu zimą.

Pierwszy kwadrans upłynął głównie pod znakiem walki w środku pola. Sytuacji bramkowych brakowało dla obu drużyn. Pojedyncze wrzutki w pole karne nie przynosiły efektu dla żadnej ze stron. Później zaczęli dominować gdynianie. Na przełomie 18. i 19. minuty gospodarze oddali dwa niebezpieczne strzały z dystansu. Najpierw chybił Maciej Rosołek. Chwilę później już bardzo dokładnie uderzył Luis Valcarce, ale bramkarz Górnika, Maciej Gostomski popisał się skuteczną interwencją. Piłkarze Arki dopięli swego minutę później. Gola uderzeniem sprzed pola karnego zdobył Adam Deja.

W 27. minucie dalekie podanie na długi słupek z rzutu wolnego wykończył głową Bartosz Śpiączka. Strzał napastnika z Łęcznej był jednak niecelny. 120 sekund później w podobny sposób usiłował wykorzystać centrę Arona Stasiaka, ale ponownie nieznacznie się pomylił. W 35. minucie z kolei ponownie szansę na bramkę miał Deja. Tym razem jednak górą był Gostomski.

Pięć minut przed zejściem do szatni szansę na wyrównanie mocnym strzałem z dystansu miał Bartłomiej Kalinkowski. Trafił jednak prosto w bramkarza Arki, Kacpra Krzepisza. Po chwili Paweł Wojciechowski głową zgrał piłkę do wchodzącego w okolice jedenastki Śpiączki, który tym razem się nie pomylił. Górnicy wyrównali i do przerwy wynik się już nie zmienił, choć bliski odzyskania prowadzenia dla swojej drużyny był ponownie Deja.

Po zmianie stron inicjatywę ponownie przejęli gospodarze. Z punktu widzenia wyniku jednak nie wynikło z tego nic konkretnego. Na początku 57. minuty wprawdzie udało im się umieścić piłkę w bramce zielono-czarnych, ale sędzia słusznie dopatrzył się spalonego. Siedem minut później celnym strzałem na boisku zameldował się Marcus Vinícius. Jego uderzenie jednak było skierowane prosto w rękawice Gostomskiego.

W kolejnych minutach na boisku nie działo się wiele. Z dystansu usiłowali uderzać Kalinkowski i Adrian Cierpka, ale obydwa strzały zostały zablokowane. Kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry bezpośrednim strzałem z rzutu wolnego zaskoczyć bramkarza Górnika próbował Valcarce. Próba zawodnika Arki również okazała się bezskuteczna. Nie przyniósł oczekiwanego skutku również "centrostrzał" Kalinkowskiego z 79. minuty. Dobrą interwencją wówczas popisał się Krzepisz. Blisko gola dla gospodarzy był w 82. minucie Marcus. Po błędzie w kryciu obrony Górnika znalazł się w dobrej pozycji, ale niecelnie uderzył głową na długi słupek.

Wynik spotkania w 85. minucie ustalił Michał Marcjanik. Środkowy obrońca popisał się bardzo dobrym uderzeniem w sam róg bramki. Kamil Kiereś z pewnością będzie miał do swoich podopiecznych pretensje, że dopuścili do tej sytuacji. Żaden z obrońców Górnika nie zdążył dopaść piłki wpadającej w pole karne wprost na lewą nogę zawodnika Arki. Trener łęcznian w samej końcówce przeprowadził cztery zmiany, ale "Górnicy" nie zdołali odwrócić losów spotkania.

Arka Gdynia - Górnik Łęczna 2:1 (1:1)

Bramki: Deja 20, Marcjanik 86 - Śpiączka 41

Arka: Krzepisz - Danch, Marcjanik, Kasperkiewidz, Deja, Sasin, Mazek (71 Łabojko), Aleman (61 Marcus), Valcarce, Rosołek, Żebrowski. Trener: Dariusz Marzec

Górnik: Gostomski - Leandro, Baranowski, Midzierski, Orłowski (88 Kukułowicz), Goliński (88 Mak), Cierpka, Kalinkowski (90+ Stromecki), Stasiak, Wojciechowski (76 Krykun), Śpiączka (88 Banaszak). Trener: Kamil Kiereś

Żółte kartki: Aleman, Valcarce - Stasiak

Sędziował: Łukasz Kuźma (Białystok)

ZOBACZ TAKŻE:

Marta - piękna żona Pawła Wojciechowskiego, piłkarza Górnika...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

20240417_Dawid_Wygas_Wizualizacja_stadionu_Rakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski