W ostatniej kolejce Lotto Ekstraklasy łęcznianie zmierzą się na wyjeździe z Ruchem Chorzów. Gospodarze są już zdegradowani do pierwszej ligi, natomiast przyjezdni chcą podobnego losu uniknąć.
Zwycięstwo nie jest jedynym warunkiem, jaki musi zostać spełniony, by klub z Łęcznej zachował ligowy byt. Zielono-czarnym potrzebny jest także korzystny dla nich rezultat w korespondencyjnym meczu w Lubinie, gdzie miejscowe Zagłębie podejmie Arkę Gdynia.
Przed decydującą serią spotkań to ekipa z Pomorza plasuje się w tabeli na ostatniej bezpiecznej pozycji, z kolei łęcznianie są w strefie spadkowej. Obie drużyny mają taki sam dorobek punktowy. „Górnicy” utrzymają się w lidze, jeśli wygrają, a gdynianie nie zdobędą trzech punktów. Drugą ewentualnością jest remis zielono-czarnych przy jednoczesnej porażce Arki. Każde inne rozstrzygnięcie będzie na korzyść zespołu z Trójmiasta. Jeśli łęcznianie przegrają to niezależnie od wyniku w Lubinie, żegnają się z ligą.
Warto wspomnieć, że Ruch był w trakcie trwającego sezonu bardzo niewygodnym przeciwnikiem dla zielono-czarnych. Ekipa z Grodu Dzika zanotowała przeciwko "Niebieskim" dwie porażki. W lipcu zeszłego roku łęcznianie przegrali w Chorzowie 1:2, natomiast w listopadzie na Arenie Lublin aż 0:4. W obu tych spotkaniach trenerem Górnika był jeszcze Andrzej Rybarski, którego w grudniu zastąpił Franciszek Smuda.
- W naszej drużynie jest kilku zawodników, którzy od trzech lat co sezon walczą o utrzymanie do samego końca - przypomina Grzegorz Bonin, kapitan Górnika. - Zdajemy sobie sprawę, że spadek oznacza wiele niewiadomych dla klubu. Dlatego nie ma czasu na błędy i nie możemy odpuścić na boisku nawet na pół metra - podkreśla 33-latek.
Ostatnie tygodnie nie były łatwe dla piłkarzy z Łęcznej. Klub zalegał zawodnikom z wypłatami, a porażki z Piastem Gliwice oraz Zagłębiem Lubin sprawiły, że widmo spadku zajrzało „Górnikom” w oczy. Nastroje w zespole mógł poprawić fakt, że w tym tygodniu część zaległości wobec graczy została spłacona. - Musimy się wyłącznie skupić na najbliższym meczu i zrobić wszystko, żeby zostać wśród najlepszych zespołów w Polsce, więc w szatni nie ma tematu pieniędzy - przyznaje Paweł Sasin, obrońca Górnika.
W poprzedniej kolejce łęcznianie przegrali z Zagłębiem 1:3. Ekipa z Dolnego Śląska nie walczy już w tym sezonie o nic, gdyż ma pewną dziewiątą lokatę w tabeli. Pomimo tego, „Miedziowi” zagrali z zielono-czarnymi w silnym składzie i walczyli o zwycięstwo do ostatnich minut. „Górnicy” mają nadzieję, że podobne podejście Zagłębie zaprezentuje podczas najbliższego starcia z Arką.
Języczkiem u wagi jest to, że kibice z Lubina i Gdyni ze sobą sympatyzują, przez co pojawiają się plotki, że w meczu „przyjaźni” nie może paść zły wynik dla Arki. Lubinianie zapewniają jednak, że podejdą do dzisiejszej konfrontacji z zaangażowaniem i sportową postawą. - Myślę, że to jest naturalne. Nie sięgajmy zamierzchłych czasów i nie wywołujmy demonów - mówi Piotr Stokowiec, trener Zagłębia.
W poprzednich dwóch sezonach Górnik był w podobnej sytuacji do aktualnej. W 2015 roku łęcznianie zapewnili sobie utrzymanie dopiero w ostatniej kolejce, dzięki zwycięstwu u siebie nad GKS Bełchatów. Z kolei w poprzednich rozgrywkach zielono-czarni pozostali w lidze pomimo porażki w ostatnim meczu ze Śląskiem Wrocław, ponieważ szansy na przeskoczenie "Górników" w tabeli nie wykorzystał Górnik Zabrze. Wieczorem zobaczymy, czy historia lubi się powtarzać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?