Zielono-czarni czekają na ekstraklasowe zwycięstwo od 16 maja 2017 roku. Wówczas Górnik wygrał 3:0 z krakowską Cracovią. Bramki w tym meczu strzelali: Adam Dźwigała, Leandro i Bartosz Śpiączka. Dwaj ostatni zawodnicy dziś także są częścią drużyny z Lubelszczyzny.
W bieżącej kampanii podopieczni Kamila Kieresia jeszcze nie wygrali. Ekstraklasowy beniaminek zainaugurował rozgrywki remisem 1:1 z Cracovią. Następnie "Górnicy" przegrali w Lubinie z tamtejszym Zagłębiem 1:3 i 0:4 na własnym boisku z Wartą Poznań. Obecnie zielono-czarni zamykają tabelę z dorobkiem wynoszącym tylko jeden punkt i najsłabszym bilansem bramkowym w stawce. Uciec z ostatniego miejsca już w najbliższej kolejce będzie im niezwykle trudno. Łęcznianie bowiem jadą na teren czwartego zespołu ubiegłego sezonu, Śląska Wrocław.
- Śląsk to bardzo mocny zespół - chwali najbliższego przeciwnika trener zespołu z Łęcznej, Kamil Kiereś. - Od kiedy do zespołu dołączył trener Jacek Magiera, to na ostatnie 20 spotkań przegrali tylko raz. Była to porażka z Rakowem Częstochowa, który jest bardzo mocny. To świadczy o tym, że wrocławianie są bardzo skuteczni. Na swoim stadionie grają bardzo ofensywnie. Ostatnie wyniki mogą ich napawać pewnością. Oczywiście kalendarze gier dzielą między puchary, rozgrywki europejskie i ligę, ale mają bardzo szeroką kadrę. My mamy też swoje ambicje i problemy do rozwiązania. Ostatnie nasze porażki są z tymi kłopotami ściśle związane. Musimy wyeliminować pewne negatywne kwestie na boisku. Szukamy rozwiązań i pracujemy nad tym wszystkim - dodaje szkoleniowiec.
Wrocławianie w tym sezonie jeszcze nie przegrali. Ligowe zmagania zaczęli od remisu 2:2 z Wartą Poznań. Podziałem punktów zakończyło się także ich ostatnie starcie z Lechią Gdańsk. Mecz zakończył się wynikiem 1:1. W międzyczasie podopieczni Jacka Magiery wygrali 2:1 z Cracovią. Warto podkreślić, że na początku sezonu piłkarze Śląska skupieni byli na walce o udział w fazie grupowej Ligi Konferencji Europy. Spotkanie we Wrocławiu z izraelskim Hapoelem Beer Sheva zwyciężyli 2:1. Czwartkowe starcie wyjazdowe zakończyło się po zamknięciu piątkowego wydania gazety. Łęcznianie w kontekście niedzielnego spotkania mogą zatem liczyć na zmęczenie rywali po dalekim wyjeździe.
Ostatni raz Górnik mierzył się ze Śląskiem we Wrocławiu 29 kwietnia 2017 roku. Wówczas łęcznianie zwyciężyli 2:0, a jedną z bramek zdobył Bartosz Śpiączka. Dziś taki wynik zielono-czarni wzięliby "w ciemno". Gospodarze są zdecydowanymi faworytami niedzielnego meczu. "Górników" jednak nie można lekceważyć. Ekipa z Łęcznej niejednokrotnie udowodniła, że potrafi urwać punkty teoretycznie mocniejszym rywalom. - Wiemy, że nie jesteśmy faworytem i nie napinamy muskułów. Przygotowujemy się w tym kontekście, by sprawić niespodziankę i poprawić swoją sytuację w lidze - mówi trener Kiereś.
Szczególnie zmotywowany może być nowy zawodnik ekipy gości. Szansę na debiut w meczu przeciwko swojej byłej drużynie ma Damian Gąska. - Nie wszyscy zawodnicy w naszej drużynie są na tym samym poziomie motorycznym. Trzeba też czasu, by wkomponować nowych zawodników. To czy w podstawowym składzie pojawi się Szymon Drewniak, czy Damian Gąska dopiero się okaże - kończy szkoleniowiec.
Mecz 4. kolejki PKO BP Ekstraklasy: Śląsk Wrocław - Górnik Łęczna zostanie rozegrany w niedzielę 15 sierpnia o godzinie 17:30. Transmisję "na żywo" przeprowadzi stacja Canal+ Sport.
ZOBACZ TAKŻE:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?