Gospodarze mieli świetną okazję do otworzenia wyniku już w pierwszej minucie spotkania. Adam Radwański wyszedł do prostopadłej piłki, ale w ostatniej chwili zatrzymał go Paweł Baranowski. Dwie minuty później interweniować już musiał bramkarz Górnika, Maciej Gostomski po celnym strzale z rzutu wolnego. Golkiper z Łęcznej w kolejnych minutach królował na przedpolu, wyłapując wszystkie prostopadłe piłki i niwecząc akcje piłkarzy z Niecieczy. Po kwadransie gry ponownie zatrzymał próbę Radwańskiego, który zdecydował się na strzał z dystansu. Chwilę później próbował Roman Gergel, ale znów górą był Gostomski.
Kolejny raz zakotłowało się w polu karnym gości w 31. minucie. Mateusz Grzybek oddał strzał wewnątrz pola karnego. Skierował jednak piłkę w sam środek bramki, a tam spokojnie czekał na nią bramkarz zielono-czarnych. Łęcznianie ruszyli z kontrą. Szansę na wyjście do sytuacji sam na sam miał Paweł Wojciechowski. Przed samym polem karnym nieprzepisowo zatrzymał go Jonatan de Amo Perez. Taktyczny faul zakończył się dla obrońcy "Słoni" czerwoną kartką.
Mimo osłabienia to wciąż gospodarze częściej utrzymywali się przy piłce. Obrona zielono-czarnych jednak miała już nieco mniej problemów przed zatrzymaniem ataku pozycyjnego podopiecznych Mariusza Lewandowskiego. Akcje łęcznian z kolei najczęściej kończyły się nieskutecznym dośrodkowaniem. Żadnej z drużyn nie udało się zdobyć bramki przed przerwą.
Po zmianie stron goście przeprowadzili dwie dynamiczne akcje prawym skrzydłem. Żadnej z nich nie udało się jednak zakończyć strzałem. Zryw łęcznian nie trwał długo. "Górnicy" mimo przewagi jednego zawodnika oddali pole gospodarzom. W 51. minucie skończyło się to dla nich stratą bramki. Gola otwierającego wynik zdobył Roman Gergel. Najskuteczniejszy zawodnik Fortuna 1. Ligi bezbłędnie dobił wybroniony strzał Samuela Stefanika.
Po stracie bramki trener Kamil Kiereś zdecydował się przeprowadzić aż cztery zmiany w składzie Górnika. Gdy szkoleniowiec zauważył, że nie przyniosły one zamierzonego skutku, wykorzystał piątą zmianę. Ta okazała się trafiona "w dziesiątkę". Na 20 minut przed końcem regulaminowego czasu gry Bartosz Śpiączka podał za linię obrony do wprowadzonego trzy minuty wcześniej na boisko Przemysława Banaszaka. Ten mimo obrońców na plecach zdołał wbić piłkę do siatki i doprowadzić do wyrównania.
Niewiele brakowało, by Roman Gergel ponownie wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. W 80. minucie napastnik otrzymał podanie w polu karnym, będąc w dogodnej sytuacji strzeleckiej. Nie opanował jednak piłki, którą spod nóg wyciągnął mu Gostomski. Gospodarzom jednak udało się odzyskać korzystny wynik. W 86. minucie Martin Zeman zszedł z prawego skrzydła w pole karne i celnie uderzył na długi słupek lewą nogą. Trajektorię lotu piłki zmienił jeszcze Paweł Baranowski i bramkarz zielono-czarnych był bez szans. Łęcznianie usiłowali jeszcze uratować punkt w ostatnich minutach, ale ostatecznie zeszli z boiska pokonani.
Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Górnik Łęczna 2:1 (0:0)
Bramki: Gergel 51, Zeman 86 - Banaszak 70
Bruk-Bet Termalica: Loska – Grzybek, de Amo, Putiwcew, Grabowski – Stefanik, Wlazło, Radwański (77 Zeman), Żyra - Gergel, Śpiewak (46 Hubinek). Trener: Mariusz Lewandowski
Górnik: Gostomski - Sasin, Baranowski, Midzierski, Leandro - Stromecki (55 Kalinkowski), Cierpka (55 Tymosiak), Krykun (66 Banaszak), Goliński (57 Stasiak) - Wojciechowski (55 Struski), Śpiączka.
Trener: Kamil Kiereś
Żółte kartki: Grabowski, Śpiewak - Śpiączka, Struski, Banaszak, Kalinkowski
Czerwona kartka de Amo
Sędziował: Zbigniew Dobrynin (Łódź)
ZOBACZ TAKŻE:
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?