Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Górnik Łęczna przegrał w Radomiu. Seria zielono-czarnych bez wygranej wciąż trwa

BLIT
Wojciech Szubartowski
W pojedynku ekstraklasowych beniaminków lepszy okazał się zespół z Radomia. Górnik przegrał wyjazdowe spotkanie 1:3 i wciąż pozostaje ostatnim zespołem w tabeli.

Żadna z drużyn nie zdominowała początku meczu. W szóstej i ósmej minucie Dawid Abramowicz zawiesił piłkę nad polem karnym gości z Łęcznej. Żadne z dośrodkowań jednak nie znalazło adresata. Chwilę po drugiej ze wspomnianych wrzutek zielono-czarni ruszyli z kontratakiem zakończonym niecelnym strzałem z dystansu Tomasza Tymosiaka.

W 19. minucie Luis Machado wpadł od lewej strony w pole karne Górnika. Wypracował sobie sytuację strzelecką i na szczęście dla łęcznian chybił. Pięć minut później padł pierwszy gol. Było to jedna z najdziwniejszych bramek tego sezonu ekstraklasy. Nascimento posłał dobre podanie za linię defensywy rywali do Karola Angielskiego. Napastnik zdołał przelobować bramkarza, lecz trafił w poprzeczkę. Jako pierwszy do piłki dopadł Kamil Pajnowski, ale biegnąc w jej stronę, niefortunnie trafił głową, kierując do własnej bramki. Piłka nieznacznie tylko przekroczyła w powietrzu linię bramkową. Obrońca zdołał szybko futbolówkę wybić piętką. Sędzia jednak nie miał wątpliwości i uznał gola dla Radomiaka.

Niespełna siedem minut po stracie pierwszego gola goście mieli okazję do wyrównania. Kamil Pajnowski oddał strzał, lecz był on niecelny. W 35. minucie z kolei piłkę nad bramką Radomiaka posłał Janusz Gol. Dwie minuty później Górnik stracił kolejnego gola. Znów piłka nie dotknęła siatki. Z rzutu rożnego na głowę Maurides dośrodkował Leandro. Brazylijski napastnik celnie główkował, ale Maciej Gostomski zdołał sięgnąć piłkę. Zrobił to jednak, gdy ta zdążyła minąć linię. Jeszcze przed przerwą kolejną okazję miał Tiago Matos. Bramkarz Górnika tym razem wybił na rzut rożny. Radomianie szukali trzeciego gola, ale w pierwszej połowie już wynik się nie zmienił

Trener łęcznian, Kamil Kiereś zdecydował się w przerwie na dwie roszady kadrowe. Tomasza Tymosiaka zastąpił Szymon Drewniak, a Alexa Serrano Damian Gąska. Po zmianie stron łęcznianie dążyli do zdobycia kontaktowego gola. Zielono-czarni atakowali, ale wiele z tego nie wynikało. Po godzinie gry "Górnicy" wciąż pozostawali bez choćby jednego celnego strzału. W 61. minucie z kolei trzeciego gola zdobyli gospodarze. Maurides przerzucił piłkę nad głowami obrońców gości. Za linię defensywy wybiegł Machado. Pod jego nogi rzucił się Gostomski. Golkiper z Łęcznej odbił futbolówkę, lecz ta i tak trafiła pod nogi Portugalczyka, który umieścił ją w siatce.

Po stracie trzeciej bramki Górnik zupełnie oddał środek pola. Bartosz Śpiączka próbował indywidualnego wejścia w pole karne, lecz nie udało mu się zaskoczyć radomian. Zdecydowanie bardziej niebezpieczny by strzał Machado z 72. minuty. Techniczne uderzenie ze skraju pola karnego z trudem jednak zdołał "wyciągnąć" bramkarz łęcznian. Jeszcze bardziej imponującą próbą popisał się dwie minuty później. Portugalczyk odwrócony tyłem do bramki uderzył opadającą na szesnasty metr piłkę, ale trafiła ona w rękawice dobrze ustawionego Gostomskiego.

W 82. minucie łęcznianie zdobyli bramkę na 3:1. Bartosz Rymaniak z linii końcowej boiska na prawym skrzydle dośrodkował w pole karne rywali. Tam czekał już Damian Gąska, który skierował ją głową do siatki. Bramka wlała nieco nadziei w serca "Górników". Podopieczni Kamila Kieresia starali się złapać kontakt. Do końca meczu wynik się już jednak nie zmienił. Tym samym piłkarze Radomiaka przełamali się serię ligowych spotkań bez wygranej. Fatalna passa Górnika trwa nadal.

Radomiak Radom - Górnik Łęczna 3:1 (2:0)

Bramki: Angielski 25, Maurides 42, Machado 61 - Gąska 82

Radomiak: Majchrowicz - Jakubik, Rossi, Cichocki, Abramowicz, Leandro (75 Rondon), Matos, Nascimento, Machado (75 Rhuan) - Angielski, Maurides (87 Sokół). Trener: Dariusz Banasik

Górnik: Gostomski - Rymaniak, Midzierski, Pajnowski, Leandro - Gol, Tymosiak (46 Drewniak), Wędrychowski (76 Szramowski), Serrano (46 Gąska), Krykun (60 Mak) - Śpiączka (79 Banaszak). Trener: Kamil Kiereś

Żółte kartki: Krykun, Śpiączka

Sędziował: Łukasz Kuźma (Białystok)

ZOBACZ TAKŻE:

Małżeństwo Anny i Roberta Lewandowskich wzbudza podziw lub... zazdrość. Nic dziwnego. Ta para ma wszystko - szczęście, miłość w rodzinie, powodzenie w pracach zawodowych, które są jednocześnie dla obojga pasją, dwie udane córki (choć niektórzy złośliwcy zauważają, że Robert Lewandowski nie ma jeszcze syna, którego mógłby wychować na swojego następcę), no i duże pieniądze. Czego chcieć więcej? Może cieplejszego klimatu... TVP Sport poinformowała, że "Lewy" właśnie porozumiał się ze słynną Barceloną i odejdzie z Bayernu Monachium. Byłby pierwszym Polakiem grającym w ekipie Dumy Katalonii. Wygląda więc na to, że niebawem rodzinka Lewandowskich będzie jeszcze szczęśliwsza. Choć patrząc na jej prywatne zdjęcia może być o to trudno, bo to już w tej chwili najprawdopodobniej najszczęśliwsza polska rodzina. Zobaczcie sami!

Anna i Robert Lewandowscy niebawem zamieszkają w Barcelonie?...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski