Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Górnik Łęczna - Raków Częstochowa 2:1. Wygrana, która nie daje utrzymania (ZDJĘCIA)

KK
Górnik Łęczna pokonał przed własną publicznością Raków Częstochowa w przedostatniej kolejce Nice I ligi. Pomimo tego zwycięstwa, zielono-czarni nadal nie mogą być pewni utrzymania na kolejny sezon.

Mecz od początku był rozgrywany w dość szybkim tempie i obu stronom trudno było odmówić zaangażowania. Od pierwszych minut zdecydowanie do przodu ruszyli gospodarze. Już 120 sekund po rozpoczęcie spotkania "Górnicy" ciekawie rozegrali kombinacyjny rzut wolny, który niecelnym strzałem zakończył Adrian Łuszkiewicz.

Łęcznianie mocniej przycisnęli rywali pod koniec pierwszego kwadransa gry. Wówczas Przemysław Pitry celnie główkował na bramkę, ale z jego strzałem poradził sobie golkiper gości. Natomiast chwilę później bliski zdobycia gola był Rafał Kosznik, lecz jego uderzenie głową minęło bramkę Rakowa.

W 22. minucie, zdaniem sędziego faulowany w polu karnym był Marcin Flis i arbiter wskazał na popularne "wapno". Z jedenastu metrów nie pomylił się Patryk Szysz, który zdobył tym samym 10 gola w trwającym sezonie.

Po zdobyciu bramki zielono-czarni oddali przeciwnikom inicjatywę i przyjezdni z tego skorzystali. Do remisu doprowadził Andrzej Niewulis. Zawodnik częstochowskiego klubu wykorzystał dośrodkowanie z lewego skrzydła i strzałem głową pokonał Sergiusza Prusaka.

"Górnicy" zeszli jednak na przerwę z prowadzeniem 2:1. Ponowne prowadzenie dał miejscowym Przemysław Pitry, który zamknął dośrodkowanie Rafała Kosznika z lewej strony boiska. Co ciekawe, w trakcie radości ze strzelonej bramki doświadczony napastnik doznał urazu i w kuriozalnych okolicznościach zakończył swój udział w tym meczu.

W drugiej połowie łęcznianie dążyli do kolejnego gola. Swoje okazje mieli Arkadiusz Kasperkiewicz i Radosław Pruchnik, ale z ich strzałami poradził sobie stojący między słupkami Rakowa Mateusz Lis.

W końcówce spotkania coraz mocniej na gospodarzy naciskali zawodnicy z Częstochowy, ale nie stworzyli żadnej stuprocentowej sytuacji bramkowej. Natomiast od 88. minuty przyjezdni grali w osłabieniu, po tym jak drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Andrzej Niewulis.

Wynik na stadionie w Łęcznej nie uległ już zmianie i Górnik mógł cieszyć się z ósmej wygranej w sezonie. Podopieczni Bogusława Baniaka nie byli jednak zadowoleni, gdy usłyszeli, że w równolegle rozgrywanym meczu Stomil Olsztyn pokonał Stal Mielec. Taki rezultat sprawia, że przed ostatnią kolejką zielono-czarni nadal są w strefie spadkowej. Za tydzień, o tej samej porze "Górnicy" rozegrają finałową serię spotkań w Katowicach z tamtejszym GKS-em.

Górnik Łęczna - Raków Częstochowa 2:1 (2:1)
Bramki: Szysz 22 (z rzutu karnego), Pitry 45 - Niewulis 41

Górnik: Prusak – Sasin, Pruchnik, Kasperkiewicz, Kosznik (90 Jarecki), Szysz, Łuszkiewicz, Sosnowski, Mosnikov (83 Karbowy), Flis, Pitry (46 Lebedyński). Trener: Bogusław Baniak

Raków: Lis – Niewulis, Figiel, Radwański, Malinowski, Kościelny, Sapała (65 Szczepański), Mondek (80 Wójcik), Góra, Formella, Czerkas (70 Embalo). Trener: Marek Papszun

Żółte kartki: Szysz - Niewulis, Góra

Czerwona kartka: Niewulis (w 88. minucie - za drugą żółtą)

Sędziował: Sebastian Tarnowski (Wrocław)

Widzów: 1988

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski