Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Górnik Łęczna - Stal Stalowa Wola 1:2. Zielono-czarni przegrali po raz czwarty z rzędu. Zobacz zdjęcia

Bartosz Litwin
Bartosz Litwin
fot. Wojciech Szubartowski
Zła passa nie została przerwana i Górnik Łęczna zaliczył nieudany powrót na własne boisko. Gospodarze przegrali z ekipą Stali Stalowa Wola 1:2, tracąc gola na wagę trzech punktów w samej końcówce spotkania. Kibice Górnika wciąż czekają na pierwsze punkty swojej drużyny w 2020 roku. Czwarta przegrana z rzędu komplikuje sytuacje podopiecznych Kamila Kieresia w tabeli.

W składzie ekipy z Łęcznej nie było wielu niespodzianek. Największą z nich była pozycja bramkarza. Patryk Rojek usiadł na ławce, by zrobić miejsce dla Adriana Kostrzewskiego. Kamil Kiereś ponadto zdecydował się na drugą zmianę względem środowego meczu w Katowicach. Szkoleniowiec na lewym skrzydle postawił na Michała Golińskiego. Dawid Dzięgielewski nie znalazł się w kadrze meczowej.

Głodni wygranej gospodarze od razu przeszli do ataku. Już w drugiej minucie byli bliscy objęcia prowadzenia. Po zamieszaniu w polu karnym piłka znalazła Marcina Stromeckiego, który mierzonym strzałem z kilkunastu metrów obił słupek. Pierwszy kwadrans nie przyniósł więcej sytuacji bramkowych.

21. minutę zapamięta natomiast z pewnością Bartłomiej Kalinkowski. Po dośrodkowaniu gości wbił piłkę do własnej bramki, nie dając szans na reakcję Kostrzewskiemu. Sprowadzony zimą z Legii Warszawa do Górnika pomocnik ma niebywałego pecha i bardzo słabe wejście w drużynę. Debiutował w przegranym 0:5 wyjazdowym spotkaniu z Elaną Toruń. W pierwszym meczu na stadionie w Łęcznej strzelił bramkę samobójczą. Górnik przegrał wtedy 1:2 z łódzkim Widzewem. W Katowicach z kolei otrzymał czerwoną kartkę i osłabił swój zespół, który znów ostatecznie przegrał 1:2. Kolejny samobój w meczu ze Stalą z pewnością nie wpłynie dobrze na morale byłego gracza Legii Warszawa i ŁKS Łódź.

Minęło pół godziny gry i mecz zaczął się od początku. W 30. minucie sędzia podyktował rzut karny za faul na Michale Golińskim. Jedenastkę ze znanym sobie spokojem wykorzystał Paweł Wojciechowski. To już 13 gol najlepszego strzelca z Łęcznej.

Siedem minut później goście byli bliscy ponownego wyjścia na prowadzenie. Piłka znalazła się w siatce po dobrze wykonanym rzucie wolnym zakończonym celną główką. Sędzia jednak bramki nie uznał, odgwizdując spalonego. Do szatni piłkarze zeszli przy wyniku 1:1.

W drugiej połowie na murawę nie wybiegł największy pechowiec ostatnich meczów Górnika. Kamil Kiereś w miejsce Bartłomieja Kalinkowskiego wprowadził Igora Korczakowskiego.

Najwięcej emocji w pierwszych 25 minutach drugiej odsłony wywołała nieudolna interwencja Adriana Kostrzewskiego w sytuacji niestanowiącej większego zagrożenia dla bramki. Jedną z niewielu okazji w tej części spotkania miał w 70 minucie wprowadzony chwilę wcześniej na boisko Bartosz Śpiączka. Zamykając akcję głową, trafił jednak w boczną siatkę. 7 minut później ponownie miał szansę na strzelenie bramki. Z bardzo bliskiej odległości uderzył mocno z woleja prosto w bramkarza. Dobijać próbował Stasiak, ale posłał piłkę nad bramką. Gorąco zrobiło się pod bramką gospodarzy w 84. minucie. Zamieszanie w polu karnym wyjaśnił jednak Kostrzewski. Bramkarz wyciągnął futbolówkę z tłumu, nie dopuszczając do poważnego zagrożenia.

W trzeciej minucie doliczonego czasu gry zwycięstwo drużynie gości zapewnił Kacper Śpiewak. Bohater zespołu ze Stalowej Woli skutecznie wykończył głową wrzutkę Piotra Witasika z prawego skrzydła, przy całkowicie biernej postawie łęczyńskiej defensywy. To kolejny mecz, w którym młody "dżoker" ratuje swój zespół. Trzy dni wcześniej strzelił dwie bramki w ostatnich minutach spotkania z Olimpią Elbląg, dając "Stalówce" remis.

Górnik nie zdołał polepszyć sobie nastrojów po porażce w Katowicach. Czy wyprzedzi go kolejny zespół w stawce, dowiemy się dopiero w niedzielę. Rzeszowska Resovia, która przed 24. kolejką legitymowała się taką samą ilością punktów co Górnik, postara się wejść na podium tabeli II ligi. By to zrobić, wystarczy im remis w Elblągu z tamtejszą Olimpią. GKS Katowice z kolei ma okazję umocnić się na pozycji wicelidera. Ekipa ze stolicy województwa śląskiego zagra na wyjeździe z Częstochowską Skrą.

Górnik Łęczna - Stal Stalowa Wola 1:2 (1:1)
Bramki: Kalinkowski 21 (samobójcza), Śpiewak 90+3 - Wojciechowski 30 (z rzutu karnego)

Górnik: Kostrzewski - Leandro, Baranowski, Midzierski, Zagórski, Stromecki, Kalinkowski (46 Korczakowski), Cierpka, Lewandowski (70 Stasiak), Goliński, Wojciechowski (63 Śpiączka). Trener: Kamil Kiereś

Stal: Pietrzkiewicz - Waszkiewicz, Zmorzyński (80 Szifer), Płonka (63 Stelmach), Fidziukiewicz, Chromiński (61 Śpiewak), Sobotka, Jopek, Witasik, Kiercz, Ciepiela (82 Szczutowski). Trener: Szymon Szydełko

Żółte kartki: Korczakowski - Fidziukiewicz

Sędziował: Grzegorz Kawałko (Białystok)

ZOBACZ TAKŻE:

Górnik Łęczna. Wokół meczu w Katowicach. Zobacz zdjęcia

Górnik Łęczna. Najlepsi strzelcy klubu w XXI wieku. Pamiętas...

Najbardziej znani piłkarze w historii Górnika Łęczna. Zobacz zdjęcia

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski