Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Górnik Łęczna - Widzew Łódź 1:2. Lider pokonał wicelidera. Zobacz zdjęcia

KK
fot. Wojciech Szubartowski
Piłkarze Górnika Łęczna doznali drugiej porażki w rundzie wiosennej sezonu 2019/20. Zielono-czarni przegrali przed własną publicznością z Widzewem Łódź. Po tym spotkaniu prowadząca w tabeli drużyna z Łodzi odskoczyła łęcznianom na pięć punktów.

Niedzielny mecz rozpoczął się znakomicie dla gospodarzy. Już w 5. minucie, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Marcina Stromeckiego, piłkę do siatki skierował głową Paweł Baranowski. Dla doświadczonego obrońcy zielono-czarnych było to drugie trafienie w obecnych rozgrywkach.

Chwilę później szansę na podwyższenie prowadzenia miał Tomasz Tymosiak, który zdecydował się na bardzo mocny strzał z dystansu, lecz piłka poszybowała w tej sytuacji nad poprzeczką bramki strzeżonej przez Wojciecha Pawłowskiego.

Następnie inicjatywę przejął Widzew. Podopieczni trenera Marcina Kaczmarka doprowadzili do wyrównania po stałym fragmencie gry. Na sprytne wykonanie rzutu wolnego zdecydował się Mateusz Możdżeń, piłka trafiła w polu karnym do Łukasza Kosakiewicza, który uderzył na bramkę, a wykonujący wślizg Bartłomiej Kalinkowski pokonał własnego golkipera.

W kolejnych fragmentach rywalizacja się wyrównała, ale na przerwę z prowadzeniem schodzili przyjezdni. W 39. minucie, Daniel Tanżyna posłał bardzo dobre, prostopadłe zagranie na wolne pole do Adama Radwańskiego, ten znakomicie wypatrzył i wyłożył piłkę do Możdżenia, który mocnym strzałem trafił na 2:1 dla łodzian. Trudno nie odnieść wrażenia, że lepiej przy tym golu mógł zachować się bramkarz Górnika, Patryk Rojek.

Po zmianie stron na boisku głównie przeważali gospodarze. Łęcznianie zaprezentowali w drugiej połowie znacznie więcej determinacji oraz ciekawych akcji. "Gónicy" byli bliscy wyrównania w 55. minucie, gdy po stałym fragmencie gry na bramkę Widzewa uderzał głową Paweł Wojciechowski, ale znakomitą interwencją popisał się wówczas bramkarz gości. Wojciech Pawłowski świetnie zachował się także w sytuacji, gdy po wrzutce z rzutu rożnego groźnie strzelał Dawid Dzięgielewski.

W odpowiedzi bardzo dobrą paradą po chytrym strzale Możdżenia wykazał się Rojek. Natomiast wprowadzony z ławki rezerwowych Górnika Krystian Wójcik fatalnie przestrzelił w dogodnej okazji.

Zielono-czarni naciskali rywali do ostatnich sekund, jednak nie potrafili znaleźć sposobu na broniącego jak w transie Pawłowskiego i musieli przełknąć gorycz drugiej porażki w meczach o punkty w 2020 roku. Pocieszeniem dla łęcznian może być fakt, że nadal zajmują oni pozycję wicelidera drugoligowej tabeli. Warto również podkreślić, że pomimo porażki, zespół trenera Kamila Kieresia pokazał się z dużo lepszej strony niż przeciwko Elanie Toruń, z którą w poprzedniej kolejce przegrał aż 0:5.

Górnik Łęczna - Widzew Łódź 1:2 (1:2)
Bramki: Baranowski 5 - Kalinkowski 17 (gol samobójczy), Możdżeń 39

Górnik: Rojek - Orłowski, Baranowski, Midzierski, Leandro, Dzięgielewski, Tymosiak (79 Banaszak), Stromecki, Kalinkowski (70 Wójcik), Stasiak (46 Lewandowski), Wojciechowski. Trener: Kamil Kiereś

Widzew: Pawłowski – Kosakiewicz, Wołąkiewicz, Tanżyna, Pięczek, Ojamaa (76 Mandiangu), Poczobut, Możdżeń (85 Gąsior), Gutowski, Radwański, Robak (82 Wolsztyński). Trener: Marcin Kaczmarek

Żółte kartki: Dzięgielewski, Lewandowski, Banaszak - Poczobut, Ojamaa, Możdżeń, Gutowski

Sędziował: Łukasz Kuźma (Białystok)

Widzów: 2183

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski