Nasza Loteria

Górnik Łęczna wraca na fotel wicelidera II ligi. Zielono-czarni pokonali na własnym boisku Bytovię Bytów 2:0. Zobacz zdjęcia

Bartosz Litwin
Bartosz Litwin
Fot. Wojciech Szubartowski
Górnik Łęczna wykorzystał potknięcie GKS-u Katowice w meczu z rezerwami poznańskiego Lecha i znów zajmuje miejsce premiowane bezpośrednim awansem na zaplecze ekstraklasy. Podopieczni Kamila Kieresia wygrali trzecie spotkanie z rzędu. Na stadionie w Łęcznej zwyciężyli z Bytovią Bytów 2:0. Obie bramki z rzutów karnych zdobył Przemysław Banaszak.

Kamil Kiereś zdecydował się już od pierwszej minuty posłać do boju duet napastników. Zabrakło w nim jednak miejsca dla najlepszego strzelca zespołu, Pawła Wojciechowskiego. Piłkarz, który kilka dni wcześniej podpisał nową umowę z Górnikiem, nie znalazł się w meczowej osiemnastce. Za ofensywę mieli odpowiadać Bartosz Śpiączka i Przemysław Banaszak. Kibice mogli oglądać sporo walki. Świadczyć o tym może, chociażby ilość żółtych kartek w pierwszej połowie. Do notesu sędziego w pierwszych 45. minutach trafiło aż sześciu zawodników.

Początek meczu nie przyniósł żadnych sytuacji bramkowych. Piłka jednak częściej znajdowała się pod polem karnym gości. Ciekawą próbą z dystansu popisał się w 17. minucie Śpiączka. Jego techniczne uderzenie minęło jednak bramkę. Chwile wcześniej chybił także Banaszak. W 25. minucie strzał ze skraju pola karnego oddał Aron Stasiak. Piłka wylądowała jednak w rękawicach Macieja Gostomskiego. Pięć minut później z około 30 metrów strzelał Tomasz Tymosiak. Piłkę posłał jednak wysoko nad poprzeczką. Ataki gości ograniczały się głównie do wrzutek w pole karne.

Niebezpieczne wejście w pole karne w 40. minucie zaliczył Michael Ameyaw. Obrona Górnika spisała się jednak na medal, blokując uderzenie skrzydłowego Bytovii. Górnicy ruszyli z kontrą. Przemysław Banaszak z impetem wpadł w pole karne, ale został sfaulowany przez Krzysztofa Bąka. Sędzia podyktował rzut karny, który pewnie wykorzystał sam poszkodowany. Tym samym od 42. minuty Górnik prowadził 1:0. Goście po stracie bramki ruszyli do ataku, nie udało im się jednak wyrównać przed przerwą.

Goście po wyjściu z szatni od razu przeszli do ofensywy. Gospodarze ograniczyli się do kontrataków. Przez pierwszy kwadrans Górnik był zepchnięty na swoją połowę. Później jednak wszystko wróciło do normy i ciężar gry przeniósł się na środek boiska. Od 65. minuty to Górnik zaczął przejmować inicjatywę. Ciągle jednak dużo brakowało, by zagrozić bramce rywali. Kolejne wrzutki w pole karne nie przynosiły zamierzonego efektu do 77. minuty. Wtedy właśnie sędzia podyktował kolejny rzut karny dla Górnika po zagraniu ręką Adriana Bielawskiego. Obrońca zobaczył drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę. Piłkę na jedenastym metrze ponownie ustawił Banaszak. Napastnik ze spokojem pokonał bramkarza, zwiększając prowadzenie gospodarzy do dwóch bramek.

Po zwiększeniu prowadzenia piłkarze Górnika starali się uspokoić grę i nie dopuścić do zrywu zespołu z Bytowa. Atmosfera na boisku z minuty na minutę stawała się jednak coraz bardziej nerwowa. Sędzia znów musiał częściej sięgać do kieszeni. W 82. minucie siły na boisku się wyrównały. Z boiska z czerwoną kartką zszedł Aron Stasiak. Sędzia doliczył aż 5 minut do regulaminowego czasu gry, a na boisku było coraz więcej prowokacji i przepychanek. Do końca meczu wynik się już nie zmienił, a łęcznianie mogli się cieszyć z powrotu na drugie miejsce w tabeli II ligi.

Górnik Łęczna - Bytovia Bytów 2:0 (1:0)
Bramki: Banaszak 42, 79 (rzuty karny)

Górnik: Kostrzewski - Sasin, Baranowski, Midzierski, Leandro, Goliński, Tymosiak (58 Cierpka), Stromecki, Stasiak, Śpiączka, Banaszak (90+ Turek). Trener: Kamil Kiereś

Bytovia: Gostomski - Bielawski, Bąk (64 Kwiatkowski), Giel, Ameyaw (57 Szela), Feruga, Rutkowski, Piekarski, Liberacki, Zawistowski, Czubak. Trener: Adrian Stawski

Żółte kartki: Tymosiak, Banaszak, Sasin, trener Kamil Kiereś, trener bramkarzy Sergiusz Prusak, Cierpka - Piekarski, Bielawski, Bąk, Rutkowski, Feruga, Szela

Czerwone kartki: Stasiak (82 - niesportowe zachowanie), trener bramkarzy Sergiusz Prusak (90+ - druga żółta) - Bielawski (77 - druga żółta kartka).

Sędziował: Damian Gawęcki (Kielce)

Frekwencja:
385

od 12 lat
Wideo

Szymon Hołownia ma duże ego, większe ma tylko Lech Wałęsa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski