Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Górnik Łęczna wreszcie zwycięski. Zielono-czarne rozbiły AZS PWSZ Wałbrzych

Aneta Galek
Aneta Galek
Wojciech Szubartowski/archiwum
Piłkarki Górnika Łęczna nareszcie przełamały fatalną passę. W niedzielę w Świdniku łęcznianki pokonały czwarty w tabeli AZS PWSZ Wałbrzych 3:2 (1:0).

To był pierwszy od marca mecz, w którym drużynę zielono-czarnych prowadził Piotr Mazurkiewicz. Przypomnijmy, że 1,5 miesiąca temu na stanowisku trenera zastąpił go Szymon Gieroba, który tydzień temu został zwolniony z powodu bardzo słabych wyników. Pod jego wodzą Górniczki w lidze zanotowały kolejno dwie wygrane, dwa remisy i dwie porażki, co doprowadziło do tego, że Medyk Konin dogonił łęcznianki w tabeli.

Niedzielny mecz rozgrywany na stadionie w Świdniku miał więc być tym, w którym mistrzynie Polski się przełamią i wreszcie dopiszą do swojego konta trzy punkty.

W pierwszych minutach przy piłce dłużej utrzymywały się przyjezdne. Górniczki co prawda zatrzymywały ich ataki, ale same miały problem ze skonstruowaniem akcji ofensywnej. Udało się to w 10. minucie, kiedy przed świetną szansą na zdobycie gola stanęła Ewelina Kamczyk. Jej strzał był zdecydowanie za lekki, ale dodał gospodyniom animuszu, bo chwilę później miały one kilka kolejnych dogodnych sytuacji. Ta dominacja i dobra gra nie przekładały się jednak na wynik.

Zmieniło się to w 35. minucie, kiedy Jagodę Sapor pokonała Gabriela Grzywińska, która świetnie odnalazła się w polu karnym, nie dając tym samym bramkarce rywalek żadnych szans na obronę jej strzału. Jeszcze przed przerwą na 2:0 mogła podwyższyć Materek, ale jej uderzenie po centrze Jelencić, przeleciało obok słupka, a co za tym idzie pierwsza połowa zakończyła się jednobramkowym prowadzeniem gospodyń.

Druga część gry dla zielono-czarnych zaczęła się wyśmienicie. W 47. minucie dośrodkowywaną przez Dominikę Grabowską piłkę do własnej siatki wpakowała bowiem Katarzyna Rozmus i Górnik prowadził już 2:0. Od tego momentu przyjezdne rzuciły się do ataku, który przyniósł oczekiwany skutek, gdyż chwilę później bramkę kontaktową zdobyła Klaudia Fabova.

Przy takim wyniku mecz zrobił się zdecydowanie bardziej otwarty. Początkowo piłka krążyła od jednego pola karnego do drugiego, ale w miarę upływu kolejnych minut to Górniczki przejęły inicjatywę. Na nieco ponad sześć minut przed końcowym gwizdkiem na 3:1 podwyższyła natomiast Krystyna Sikora, która wcześniej zastąpiła na murawie Dominikę Grabowską.

Już w doliczonym czasie gry drużyna gości zmniejszyła rozmiary porażki, a drugą bramkę dla AZS zdobyła Klaudia Miłek.

Dzięki zwycięstwu łęcznianki utrzymały pozycję lidera Ekstraligi i przynajmniej przez chwilę będą miały trzy "oczka" przewagi w tabeli nad Medykiem, który swoje spotkanie rozpoczął o godz. 17.

GKS Górnik Łęczna - AZS PWSZ Wałbrzych 3:2 (1:0)

Bramki: Grzywińska 35, Rozmus 47 (sam.), Sikora 84 - Fabova 51, Miłek (90+3).

Górnik: Kowalska - Jelencić, Górnicka, Grec, Dyguś, Matysik, Balcerzak, Kamczyk, Grzywińska, Grabowska (74 Sikora), Materek (54 Zdunek). Trener: Piotr Mazurkiewicz.

AZS: Sapor - Mesjasz, Fabova, Kędzierska, Rędzia (79 Ostrowska), Miłek, Kuciewicz, Rapacka, Zawadzka, Szewczuk, Rozmus (89 Głowacka). Trener: Kamil Jasiński.

AZS gromi

Świetny weekend zanotowała również druga z ekstraligowych ekip województwa lubelskiego, AZS PSW Biała Podlaska, która rozgromiła na wyjeździe Polonię Poznań 10:0.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski