Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Górnik Łęczna z bolesną porażką na własnym stadionie. Zobacz zdjęcia

Karol Kurzępa
Karol Kurzępa
fot. Wojciech Szubartowski
Po porażce 0:4 z Wartą Poznań na własnym stadionie, w drużynie Górnika Łęczna dominowało uczucie rozczarowania. Zielono-czarni liczyli przed pierwszym gwizdkiem na zdobycz punktową, ale musieli pogodzić się z drugą z rzędu ligową porażką.

- Po takim wyniku siedzą we mnie złe emocje - przyznał na pomeczowej konferencji prasowej trener Kamil Kiereś. - Nie tego oczekiwaliśmy po sobie i po tym meczu, zwłaszcza że graliśmy u siebie. Dwa pierwsze spotkania z Cracovią i Zagłębiem Lubin były dla nas wejściem w ligę. W porównaniu do meczu z Wartą były one przyzwoite. Nawet ten przegrany 1:3 w Lubinie był dosyć wyrównany, a o rezultacie zdecydowały pewne błędy. Natomiast można powiedzieć, że w piątek zagraliśmy fatalny mecz. Nie ma co opowiadać bajek, że było dobrze, bo było źle. Mam wrażenie, że nie do końca wierzyliśmy, że możemy wygrać to spotkanie. Zresztą na pewno pokazuje to bramka, którą straciliśmy jako pierwszą, po prostej stracie. Póki co, jest to nasza bolączka, ponieważ tracimy gole w podobny sposób, czyli po łatwych stratach z naszej strony. Mimo wszystko przegrywając 0:1 do przerwy, w szatni zbudowaliśmy plan na drugą połowę, skorygowaliśmy ustawienie w ataku pozycyjnym i można powiedzieć, że jeżeli miałbym czegoś pozytywnego szukać, to nieźle weszliśmy w grę po zmianie stron. Potem jednak miała miejsce sytuacja, po której Tomek Midzierski w 55. minucie stracił w łatwy sposób piłkę i praktycznie za darmo oddaliśmy bramkę. Można powiedzieć, że to podcięło nam skrzydła. Oczywiście próbowaliśmy, dokonywaliśmy zmian, ale później straciliśmy jeszcze dwa gole po stałych fragmentach gry. Mamy taki smutny, przygnębiający obraz po tym spotkaniu. Z drugiej strony mamy teraz dwa dni wolnego. Musimy się trochę zresetować. Dochodzą do nas teraz nowi zawodnicy, ale nie patrzę na to, myśląc, że świat się zmieni. Przede wszystkim muszę zwrócić uwagę na tych piłkarzy, którzy są w kadrze, zrobili awans, a przegrali dzisiejszy mecz. Oni też mają swoje emocje, ale i moim zdaniem mają potencjał. Ta porażka jest trudnym momentem dla naszego zespołu, ale teraz trzeba wspólnie się podnieść i przede wszystkim pracować, patrzeć w przyszłość przez pryzmat pracy - dodał szkoleniowiec.

W podobnym tonie wypowiadali się zawodnicy. - Straciliśmy bramki w strasznie głupi sposób. Nie mogę powiedzieć, że Warta nie była lepszym zespołem, bo jednak przeważała, ale gole padały po naszych błędach. Musimy teraz walczyć i zacisnąć zęby. To był trzeci mecz i tak naprawdę został nam jeszcze cały sezon. Dalej musimy ciężko i mocno pracować - przyznał Kamil Pajnowski, który zadebiutował w piątek w PKO Ekstraklasie.

W następnej kolejce łęcznianie zmierzą się na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław. Mecz zostanie rozegrany 15 sierpnia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski