Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Górnik Łęczna zagra o ekstraklasę. Łęcznianie pewnie pokonali u siebie Sandecję Nowy Sącz i powalczą w barażach. Zobacz zdjęcia

BLIT
Fot. Wojciech Szubartowski
Łęcznianie nie oglądali się na inne wyniki ostatniej kolejki Fortuna 1. Ligi i pewnie pokonali na własnym boisku Sandecję Nowy Sącz 3:0. Tym samym zapewnili sobie miejsce w barażach o awans do najwyższej klasy rozgrywkowej

Goście z Nowego Sącza od początku spotkania byli zespołem bardziej ofensywnym. Przez pierwsze dziesięć minut gospodarze byli zamknięci na własnej połowie. Rozgrywanie piłki obu zespołom utrudniał gęsty deszcz. Gdy napastnik Górnika po raz pierwszy pojawił się w polu karnym, od razu został sfaulowany. Rzut karny po faulu na Przemysławie Banaszaku wykorzystał sam poszkodowany. Popularny "Bany" nie pomylił się i w 13. minucie dał swojej drużynie prowadzenie.

Goście po stracie gola zintensyfikowali swoje ataki. W 16. minucie kapitan nowosądeczan, Damian Chmiel zawiesił piłkę nad polem karnym rywali, ale nikt nie zdołał zamknąć akcji. Zdecydowanie bliżej sukcesu trzy minuty później był Adrian Cierpka. Pomocnik z Łęcznej przelobował bramkarza, wyjaśniając zamieszanie w polu karnym. Sędzia jednak nie uznał gola, gdyż dopatrzył się spalonego.

W 22. minucie Banaszak urwał się obronie z Nowego Sącza. Bramkarz Sandecji, Szymon Tokarz wyszedł z bramki na spotkanie z napastnikiem Górnika. Ten zdecydował się głową przerzucić piłkę nad golkiperem, lecz zrobił to zbyt lekko i rywale zdążyli ją zgarnąć, nim ta wpadła do bramki.

Goście wciąż atakowali, lecz kolejne wrzutki w "szesnastkę" zielono-czarnych nie przynosiły efektu. W 28. minucie refleks broniącego bramki łęcznian, Adriana Kostrzewskiego sprawdził Dawid Błanik. Ten jednak nie dał się zaskoczyć. Chwilę wcześniej Kostrzewski zatrzymał strzał głową po rzucie rożnym.

Blisko pokonania bramkarza z Łęcznej był w 31. minucie Michał Walski. Pomocnik Sandecji wykonując rzut wolny z około 18. metrów, zdecydował się na bezpośredni strzał. Posłał jednak piłkę minimalnie za wysoko. Trzy minuty później po drugiej stronie boiska Szymon Tokarz wyciągnął w ostatniej chwili piłkę spod nóg Bartosza Śpiączki.

Im bliżej było do końca pierwszej połowy, tym odważniej atakowali gospodarze. Do przerwy jednak wynik się już nie zmienił. Po pierwszych 45. minutach łęcznianie wygrywali jedną bramką i tym samym byli blisko awansu do barażów o ekstraklasę.

Górnik ruszył do ataku bezpośrednio po zmianie stron. W 50. minucie Bartłomiej Kalinkowski uderzał z dystansu, ale piłka poleciała wysoko nad poprzeczką. Chwilę wcześniej nieco bliżej celu był Tomasz Midzierski, który główkował po rzucie rożnym. Pięć minut później uderzał Banaszak, lecz tym razem gości uratowała poprzeczka. Po chwili akcję zamykał Bartosz Śpiączka i tym razem piłka wylądowała w siatce.

Dwubramkowa przewaga dała gospodarzom nieco spokoju. Górnik spokojnie kontrolował przebieg boiskowych wydarzeń i nie pozwalał na zbyt wiele gościom. Akcje Sandecji skutecznie rozmontowywała formacja defensywna zielono-czarnych, nie pozwalając na stworzenie szczególnego zagrożenia.

W 71. minucie kolejny raz główkował Midzierski. Znów jednak nie udało mu się pokonać golkipera gości. Ten chwilę później nieprzepisowo zatrzymał Banaszaka w polu karnym. Ponownie sędzia podyktował rzut karny, a piłkę na "wapnie" ustawił "Bany". Napastnik pewnie wykonał "jedenastkę" i Górnik prowadził już 3:0.

Na nieco mniej niż kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry rzut wolny z dogodnej pozycji wykonywał Michał Mak. Skrzydłowy zdecydował się na bezpośredni strzał. Piłka jednak nieznacznie minęła bramkę. W 83. minucie w sytuacji sam na sam z bramkarzem znalazł się z kolei Śpiączka. Tym razem górą był jednak Tokarz.

Do końca spotkania wynik się już nie zmienił. "Górnicy" mogą się cieszyć z awansu do barażów i stworzenia ciekawego widowiska dla swoich kibiców na pożegnanie z ligowym sezonem.

Górnik Łęczna - Sandecja Nowy Sącz 3:0 (1:0)
Bramki: Banaszak 13 (rzut karny), 73 (rzut karny), Śpiączka 57

Górnik: Kostrzewski - Leandro (80 Pajnowski), Baranowski, Midzierski, Kukułowicz (77 Matei)- Cierpka, Kalinkowski (84 Struski), Krykun, Mak (77 Goliński) - Banaszak (82 Wojciechowski), Śpiączka. Trener: Kamil Kiereś

Sandecja: Tokarz - Dziwniel, Boczek (76 Żołądź), Basta, Hajda - Sovsic (79 Małkowski), Błanik (89 Maślanka), Walski, Kuźma, Chmiel (76 Zych) - Prochownik. Trener: Dariusz Dudek

Żółte kartki: Mak, Śpiączka - Boczek

Sędziował: Daniel Kruczyński (Żywiec)

ZOBACZ TAKŻE:

Kibice na meczu Motor Lublin - Olimpia Grudziądz. Zobacz zdjęcia

Motor Lublin pewnie zwyciężył na koniec sezonu. Olimpia Grud...

Piłkarz Górnika Łęczna, Bartłomiej Kalinkowski wziął ślub z ...

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski