Trener gospodarzy, Kamil Kiereś postawił na identyczną jedenastkę co w wygranym starciu z zespołem z Gdyni. Piłkarze z Łęcznej w ostatnich spotkaniach ligowych przyzwyczaili do niespiesznego tempa. Początek starcia z Legnicką Miedzią również nie zachwycał ilością koronkowych akcji. Gospodarze jednak w przeciwieństwie do spotkań z Widzewem czy Arką mieli mecz pod kontrolą i byli stroną przeważającą.
Pierwszy kwadrans nie przyniósł sytuacji bramkowej dla żadnej ze stron. Później blisko był Paweł Baranowski, ale posłał piłkę głową nad poprzeczką. Obok bramki uderzył także Paweł Wojciechowski, a po stronie gości Goku Roman. Kibice zebrani przed telewizorami doczekali się pierwszego strzału w światło bramki dopiero w 43. minucie. Paweł Sasin dośrodkował z prawej strony na długi słupek do Arona Stasiaka. Ten pod presją obrońcy zdołał uderzyć z najbliższej odległości, ale na posterunku był Mateusz Hewelt. Goście także mieli swoją okazję dwie minuty później po błędzie Pawła Sasina. Podanie prawego obrońcy do Baranowskiego przejął David Panka. 21-letni holender nie poradził sobie z presją i oddał słaby strzał prosto w bramkarza Górnika, Macieja Gostomskiego.
Po wyjściu z szatni goście byli nieco bardziej aktywni. Już niespełna dwie minuty po zmianie stron dobre uderzenie na bramkę gospodarzy oddał Kamil Zapolnik. Skuteczną interwencją popisał się jednak Gostomski. W 59. minucie próbował z dystansu uderzać także Roman, ale piłka nieznacznie minęła długi słupek. Gra toczyła się jednak głównie w środku pola.
Obie drużyny próbowały swoich szans ze stałych fragmentów, bo tych z gry brakowało. Trener łęcznian zdecydował się, podobnie jak w meczu z Arką, zdjąć z boiska Wojciechowskiego i Stasiaka i wprowadzić Bartłomieja Kalinkowskiego i Przemysława Banaszaka. W ostatnim spotkaniu ligowym były to zmiany trafione "w dziesiątkę". Obydwaj zawodnicy wpisali się na listę strzelców, dając swojej drużynie zwycięstwo. Tym razem nie zdołali rozruszać ofensywy zielono-czarnych. W 73. minucie Kalinkowski zdecydował się na strzał, ale posłał piłkę daleko od bramki.
20 sekund przed upływem regulaminowego czasu gry po dośrodkowaniu głową strzelał Śpiączka, lecz trafił prosto w bramkarza. Gdy wydawało się, że żadna z drużyn nie zdoła zdobyć zwycięskiego gola, bramkę zdobyli gospodarze. Tuż przed gwizdkiem kończącym starcie w polu karnym doszło do zamieszania po długiej wrzutce w pole karne Miedzi. Piłkę zdołał do siatki wbić Paweł Baranowski, dając swojej drużynie ważne trzy punkty.
Górnik Łęczna - Miedź Legnica 1:0 (0:0)
Bramki: Paweł Baranowski 90+3
Górnik: Gostomski - Sasin, Baranowski, Midzierski, Leandro - Stromecki, Cierpka (59 Tymosiak), Stasiak (70 Banaszak), Struski (80 Kukułowicz) - Wojciechowski (59 Kalinkowski), Śpiączka.
Trener: Kamil Kiereś
Miedź: Hewelt - Zieliński, Biernat, Mijusković, Pinillos - Panka, Matuszek, Bartkowiak (46 Tupaj), Roman (83 Drzazga), Tront- Zapolnik (79 Lehaire).
Trener: Jarosław Skrobacz
Żółte kartki: Cierpka - Bartkowiak, Mijusković, Zapolnik
Sędziował: Łukasz Kuźma (Białystok)
ZOBACZ TAKŻE:
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?