Pierwsza połowa tego spotkania to przede wszystkim sporo boiskowej walki. Częściej przy piłce utrzymywali się gospodarze, ale przez długi czas nie potrafili stworzyć klarownej sytuacji. W ciągu pierwszego kwadransa dwukrotnie w pole karne Górnika próbował piłkę wrzucać Patryk Małecki. Nie udało mu się jednak osiągnąć zamierzonych efektów.
W 21. minucie dobrym, mocnym uderzeniem z dystansu popisał się Serhij Krykun. Bramkarz gości Kacper Chorążka oddalił jednak zagrożenie. Jeszcze lepszą okazję skrzydłowy zielono-czarnych miał siedem minut później. Ukrainiec minął obrońcę, wchodząc w pole karne ze skrzydła i posłał piłkę w stronę bramki. Trafił jednak w sam jej środek, więc strzał nie zaskoczył bramkarza z Sosnowca.
W 32. minucie debiutujący w pierwszej jedenastce Górnika Bartłomiej Kukułowicz uderzył bezpośrednio z rzutu wolnego z około dwudziestu metrów pod samą poprzeczkę. Ponownie jednak w bramce gości dobrze spisał się Chorążka. Chwilę później z dystansu uderzał Sasin, ale piłka odbiła się od obrońcy i skończyło się jedynie na rzucie rożnym.
W 37. minucie gospodarze udokumentowali swoją przewagę golem. Po dośrodkowaniu z prawego skrzydła głową uderzał Bartłomiej Kalinkowski. Górą był jednak znów 21-letni golkiper Zagłębia. Do piłki dopadł jednak Krykun, który z bliska wpakował ją do siatki nie dając szans na interwencje Chorążce. Jeszcze przed przerwą łęcznianie dwukrotnie byli blisko podwojenia prowadzenia. Pierwsze 45. minut zakończyło się jednak wynikiem 1:0 dla zielono-czarnych.
Druga bramka dla Górnika "wisiała w powietrzu". To, czego nie udało się zrobić przed przerwą, stało się faktem po zmianie stron. Gola na 2:0 zdobył w 58. minucie Paweł Sasin. Doświadczony prawy obrońca wszedł między rywali w pole karne i celnie uderzył na długi słupek. Dziewięć minut później było już 3:0. Drugiego gola na swoje konto zapisał Krykyn. Asystował Kukułowicz. Minęło niespełna 120 sekund od trzeciej bramki dla Górnika, a Paweł Wojciechowski zdobył bramkę numer cztery. Ponownie dośrodkowywał Kukułowicz. Piłka minęła bramkarza i napastnik Górnika z bliska trafił do pustej bramki.
Goście rzucili się do ataku. Najpierw dobrą interwencją popisał się Maciej Gostomski, a następnie Paweł Baranowski nieprzepisowo zatrzymał rywala w polu karnym. Sędzia podyktował rzut karny dla gości, a obrońca z Łęcznej został ukarany żółtą kartką. Kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry z jedenastu metrów do siatki trafił Gonçalo Gregório. Do końca spotkania obie ekipy miały swoje okazje, ale wynik się już nie zmienił.
Górnik Łęczna - Zagłębie Sosnowiec 4:1 (1:0)
Bramki: Krykun 37, 67, Sasin 58, Wojciechowski 69 - Gregório 75
Górnik: Gostomski - Sasin, Baranowski, Midzierski, Leandro (94 Rozmus) – Cierpka, Tymosiak, Kalinkowski (90 Turek), Kukułowicz (90 Stasiak) Krykun – Wojciechowski (81 Banaszak).
Trener: Kamil Kiereś
Zagłebie: Chorążka – Beneta (46 Pawłowski), Radkowski, Grudziński, Gojny, Ryndak, Korzeniecki, Maia (85 Sangowski), Małecki (85 Szwed), Nowak (46 Mularczyk), Gregorio.
Trener: Kazimierz Moskal
Żółte kartki: Kukułowicz - Maia
Sędziował: Łukasz Szczech (Warszawa)
ZOBACZ TAKŻE:
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?