Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Górnik – Ruch 0:4. Klęska w fatalnym stylu

Karol Kurzępa
Po beznadziejnym spotkaniu, piłkarze z Łęcznej przegrali na Arenie Lublin z Ruchem Chorzów 0:4. To najwyższa porażka zielono-czarnych w tym sezonie.

Przed meczem, gospodarze liczyli na przerwanie serii dwóch kolejnych przegranych i rewanż za stratę kompletu punktów w Chorzowie na inaugurację sezonu.

Trener Andrzej Rybarski zdecydował się na aż sześć zmian w wyjściowym składzie w stosunku do poprzedniego spotkania, przegranego w Krakowie z Wisłą 2:3. Co ciekawe, w meczowej osiemnastce zabrakło miejsca dla Krzysztofa Danielewicza, który strzelił wówczas jedną z bramek. Na trybunach wylądował także napastnik, Piotr Grzelczak.

Po raz pierwszy w aktualnym sezonie na ławce rezerwowych usiadł Maciej Szmatiuk, który w dotychczasowych rozgrywkach rozegrał wszystkie ligowe spotkania w pełnym wymiarze czasowym. W jego miejsce na środku obrony pojawił się Radosław Pruchnik. Dla 30-letniego zawodnika był to pierwszy występ w wyjściowym składzie od 9. września. Ponadto, na prawą stronę defensywy powrócił Aleksander Komor.

Roszady w drużynie nie pomogły jednak zielono-czarnym w osiągnięciu korzystnego rezultatu. Górnik popełnił te same błędy co w poprzednich kolejkach, ponownie szybko tracąc dwa gole.

Goście wyszli na prowadzenie już w 10. minucie. Po dośrodkowaniu z lewego skrzydła Łukasza Monety, piłkę do bramki skierował głową Piotr Ćwielong.

Chorzowianie podwyższyli wynik dzięki stałemu fragmentowi gry. Po wrzutce w pole karne, główkował Ćwielong, a w niegroźnej sytuacji strzegący bramki Górnika Sergiusz Prusak wypuścił piłkę z rąk. Do futbolówki dopadł Adam Pazio, który z dwóch metrów umieścił ją w siatce.

Podopieczni Waldemara Fornalika schodzili na przerwę z komfortową zaliczką, natomiast „Górnicy” w pierwszej połowie zaprezentowali się fatalnie. Piłkarze z Łęcznej nie oddali ani jednego celnego strzału na bramkę rywali.

Po zmianie stron gra gospodarzy nie uległa poprawie, pomimo tego, że uderzenia na bramkę Hrdlicka padły. W pewnym momencie na trybunach Areny Lublin nielicznie zgromadzeni kibice intonowali „za co my płacimy?!”.

Po kwadransie drugiej połowy sytuacja łęcznian stała się jeszcze gorsza. Radosław Pruchnik został ukarany za faul czerwoną kartką i zielono-czarni musieli grać w osłabieniu.

Chwilę później, Łukasz Moneta atomowym uderzeniem zza szesnastki obił słupek bramki łęcznian, po czym piłka trafiła pod nogi Jarosława Niezgody, który pokonał Sergiusza Prusaka i było 0:3.

Górnik miał szansę na zdobycie honorowego trafienia. W 71. minucie Szymon Drewniak uderzył z rzutu wolnego w słupek, a dobijającemu strzał Dariuszowi Jareckiemu do szczęścia zabrakło centymetrów.

Problemów ze skutecznością nie miał natomiast Ruch, który niespełna 10 minut później ustalił wynik spotkania. Po strzale z dystansu Patryka Lipskiego nieudanie interweniował Prusak. Piłka odbiła się od słupka, a następnie do bramki celną główką wbił ją wprowadzony z ławki Jakub Arak. Co ciekawe, snajper przyjezdnych zameldował się na murawie 30 sekund wcześniej.

Łęcznianie przegrali trzeci kolejny mecz w lidze i ogółem ósmy w tym sezonie. Po 16 kolejkach zielono-czarni są ostatnią drużyną w tabeli Lotto Ekstraklasy.

- Wynik jest imponujący. W pierwszej połowie byliśmy bardzo skuteczni i te bramki spowodowały, że łatwiej nam się grało oraz mogliśmy kontrolować mecz. Po przerwie kluczowa sytuacja to czerwona kartka po faulu na Lipskim. To zwycięstwo było nam bardzo potrzebne. W poprzedniej rundzie zdobyliśmy nie taką ilość punktów, na jaką liczyliśmy. Zespół dobrze zareagował na ostatnią porażkę 0:5 z Lechem Poznań. Mam nadzieję, że teraz rozpocznie się dla nas lepszy okres. Dostaliśmy bodziec do bardziej intensywnej pracy i wracamy do Chorzowa zadowoleni. Gratuluję drużynie zwycięstwa, które dedykujemy naszym kibicom – powiedział opiekun „Niebieskich”, Waldemar Fornalik.

- W ostatnich trzech spotkaniach straciliśmy siedem bramek, dlatego zdecydowaliśmy się na zmiany. Zawodnicy, którzy wcześniej mniej grali, dostali dzisiaj szansę. Niestety, zagraliśmy najsłabsze spotkanie w tym roku. Nie nawiązaliśmy rywalizacji. Byliśmy tylko tłem dla Ruchu. Nie poznawałem swojego zespołu - przyznał trener Górnika, Andrzej Rybarski.

Górnik Łęczna – Ruch Chorzów 0:4 (0:2)
Bramki: Ćwielong 10, Pazio 19, Niezgoda 61, Arak 80

Górnik: Prusak – Komor, Pruchnik, Gerson, Leandro (64 Szmatiuk), Bonin, Drewniak, Piesio (46 Jarecki), Dźwigała, Dzalamidze (57 Hernandez), Śpiączka. Trener: Andrzej Rybarski

Ruch: Hrdlicka – Konczkowski, Helik, Kowalczyk, Pazio, Ćwielong, Surma, Urbańczyk, Lipski (86 Walski), Moneta (82 Przybecki), Niezgoda (78 Arak). Trener: Waldemar Fornalik

Żółte kartki: Pazio, Helik

Czerwona kartka: Radosław Pruchnik (60 min)

Sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa)

Widzów: 1896

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski