Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorzej wykonywali jedenastki i odpadli

Paweł Balcerek
Gol Janusza Surdykowskiego doprowadził do dogrywki.
Gol Janusza Surdykowskiego doprowadził do dogrywki. Fot. Przemysław Szyszka
Górnik Łęczna po serii rzutów karnych przegrał 2:3 z drugoligowym GKS Tychy i zakończył swój udział w Pucharze Polski na 1/32 finału. W regulaminowym czasie gry było 1:1.

Prowadzenie dla miejscowych w 38. min zdobył Mateusz Wróbel, który wykorzystał błąd w formacji obronnej Górnika i bez problemów pokonał Jakuba Giertla w sytuacji jeden na jednego. W 45. min napastnik z Tych ponownie stanął oko w oko z łęczyńskim bramkarzem. Tym razem jednak na posterunku był Wallace Benevente, który skutecznym wślizgiem zażegnał niebezpieczeństwo.

Po zmianie stron Górnik ożywił się dopiero 25 minut przed końcem meczu. W 66. min w doskonałej sytuacji znalazł się Kamil Stachyra, jednak jego uderzenie minimalnie minęło cel. Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać. W 71. min Krzysztof Bizacki, mając przed sobą tylko Giertla, trafił w słupek.

Stare porzekadło o niewykorzystanych sytuacjach sprawdziło się niespełna 60 sekund później. Janusz Surdykowski strzałem z 20 m nie dał Michałowi Kojdeckiemu szans na skuteczną interwencję. Zielono-czarni mogli pójść za ciosem, ale w 79. min strzał Radosława Bartoszewicza z 5 m jakimś cudem wybronili defensorzy GKS. Kropkę nad "i" mógł postawić jeszcze Surdykowski, ale już w doliczonym czasie gry, stojąc 5 m o bramki gości, przeniósł piłkę nad poprzeczką.

Dogrywka to oczekiwanie na serię rzutów karnych, ale w 120. min kapitalną interwencją popisał się Giertl, który obronił strzał głową Bizackiego z 5 m.

Loterię jedenastek rozpoczął Bartoszewicz. Trafił i Górnik prowadził 1:0. Odpowiedział Damian Sieniawski i było 1:1. Kojdecki obronił strzał Pawła Jędrzejuka i Wojciech Ankowski wyprowadził gospodarzy na prowadzenie 2:1. Potem strzelili Rafał Niżnik i Łukasz Kopczyk. Krystian Wójcik przeniósł piłkę nad poprzeczką, ale Mariusz Masternak trafił w słupek. Benevente musiał trafić, żeby łęcznianie zachowali jeszcze szanse na awans. Niestety, przestrzelił i to GKS cieszył się z awansu do kolejnej rundy.

W łęczyńskim zespole po raz pierwszy po powrocie zagrał Grzegorz Bronowicki. Zadebiutował Sebastian Klajda.

GKS Tychy - Górnik Łęczna 1:1 (1:1, 1:0), 3:2 po karnych

Bramki: Wróbel 37 - Surdykowski 73 Sędziował: Marek Karkut z Warszawy
GKS: Kojdecki - Odrobiński, Kopczyk, Masternak, Zadylak - Kasprzyk, Babiarz (91 Ankowski), Bizacki, Furczyk, Wania (101 Sieniawski) - Wojsyk (21 Wróbel). Trener: Mirosław Smyła.
Górnik: Giertl - Tomczyk, Benevente, Klajda (113 Głowacki), G. Bronowicki (46 Jędrzejuk) - Bartoszewicz, Bazler, Niżnik - Stachyra, Surdykowski, Kojasević (46 Wójcik). Trener: Tadeusz Łapa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski