Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Granica frustracji jest bardzo blisko

Tomasz Biaduń
Łukasz Kwiatkowski mógł zostać bohaterem Olimp-Startu w meczu w Warszawie.
Łukasz Kwiatkowski mógł zostać bohaterem Olimp-Startu w meczu w Warszawie. Karol Wiśniewski
Porażka Olimp-Startu Lublin w Warszawie z Politechniką (60:64) była już czwartą przegraną w tym sezonie różnicą czterech lub mniej punktów. To bardzo bolesna klęska dla podopiecznych trenera Dominika Derwisza, bowiem Politechnika - delikatnie mówiąc - do ligowych mocarzy nie należy.

Porażki nie można tłumaczyć brakiem doświadczenia i ogrania lubelskiej ekipy na pierwszoligowych parkietach. W zespole Politechniki występują bowiem nastolatki, a w końcówce meczu pokaz niezwykle dojrzałej gry dał Mateusz Ponitka, który ma... 16 lat! I tyle w zasadzie wystarczy za komentarz. Ciężko bowiem też wymigiwać się nieobecnością rozgrywającego Michała Sikory. Nie w takich okolicznościach, nie w meczu z żółtodziobami z tak niskiej półki.

Jeśli chodzi o samą grę, to Start miał przynajmniej kilka okazji przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Spotkanie przez 40 minut toczyło się "punkt za punkt", w czwartej kwarcie jednak lublinianie wyszli na prowadzenie 55:49. Gdy wydawało się, że nasi wbiją młokosom gwóźdź do trumny, ci dali starym wygom prawdziwą lekcję gry, szybko odzyskując prowadzenie.

Bohaterem mógł zostać Łukasz Kwiatkowski. Center trafił najpierw za dwa, a potem za trzy, jednak w kolejnej - decydującej - akcji, poniekąd zmuszony przez kolegów do przeprowadzenia piłki przez połowę, stracił ją. Politechnika wykorzystała daną jej szansę i wydarła zwycięstwo.

O dziwo, Olimp-Start mimo porażki dalej jest blisko strefy play-off. Traci do niej tylko jedno oczko. Minimalne porażki, często na własne życzenie, wzmogły jednak frustrację kibiców, którzy w tym sezonie dopisują przecież na meczach w hali MOSiR. Tak dobrej frekwencji przy Alejach Zygmuntowskich nie było od dobrych kilku lat. Aby ją wykreować, nie trzeba było wiele, ledwie kilka zwycięstw w pierwszej lidze.

Niestety, wszystko zmierza ku temu, że Start popadnie w marazm, a w hali znowu będzie się pojawiać tylko garstka najbardziej zagorzałych sympatyków basketu. Kredyt zaufania się kończy, fani wpadają w coraz większą frustrację. Jej granica jest już bardzo blisko, a naszym koszykarzom zostało naprawdę niewiele szans, aby zatrzeć zły obraz gry.

Jeśli 9 stycznia w Łańcucie, z Sokołem, Olimp-Start zaprezentuje grę podobną do tej z Warszawy, to 16 stycznia, na spotkaniu z Górnikiem Wałbrzych, pierwszym w nowym roku na własnym parkiecie, można się spodziewać prawdziwych pustek. Po raz pierwszy w tym sezonie...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski