W „Grzecznej” Gro Dahle i Sveina Nyhusa (podobnie jak w innych ich wspólnych książkach) ilustracje mówią równie wiele co tekst. Młoda reżyserka i scenografka Aleksandra Konarska również tworzy na scenie Teatru Andersena coś w rodzaju rysunkowej opowieści - momentami mającej w sobie coś zarówno z klimatu slapstickowej komedii, jak i z filmu grozy.
Głównym bohaterem jest scenografia, której towarzyszy pełna napięcia muzyka Rafała Rozmusa. Scena to żywe, czarno-białe rysunki. Rysunkowi są bohaterowie, rysunkowy jest ich świat. Aktorzy są za nim skrzętnie schowani. Dorośli są tak nieosiągalnie wysocy, że kończą się w połowie, maleńkie dzieci oglądają tylko ich nogi. Dorośli nie fatygują się wypowiadaniem słów, mamroczą coś niezrozumiale z aprobatą lub z niezadowoleniem - wtedy rozbrzmiewają ciężkie tony i niepokojące odgłosy, rodem z niemego horroru. Niemego nie tylko stylem i nie tylko w przenośni, bo jak mówi słynne powiedzenie - dzieci i ryby głosu nie mają.
Lusia (Roma Drozdówna) to dziewczynka najgrzeczniejsza z grzecznych. A bycie grzecznym, wedle dorosłych, to niesprawianie kłopotów, bycie niezauważalnym. Lusię wiele to kosztuje. Stopniowo znika, traci kolejne warstwy ubranek świadczących o indywidualności, stapiając się z tapetą. Narrator opowiada, ale jakby obok, bo Lusi nikt z jej otoczenia przecież nie słyszy tak naprawdę. Pewnego dnia wtapia się w ścianę. Uwięziona czuje jakby swędzenie w gardle, jakby coś, od dawna powstrzymywane, chciało się z niego wydostać. Wreszcie Lusia krzyczy: dość tego, nie będzie już grzeczną dziewczynką, a na tle tynku zaczynają majaczyć sylwetki innych pozbawionych głosu dziewczynek i kobiet. Popiskują coraz śmielej i śmielej, aż też udaje im się wydostać ze ściany, a świat nabiera kolorów.
Ten spektakl można zadedykować wszystkim kobietom, niezależnie od wieku, którym głos więźnie w gardle. Wszystkim rodzicom, którzy uczą małe dziewczynki, że złościć się nie wypada. Ale poza tym, że mówi o rzeczach naprawdę ważnych, na kolejne sceny patrzy się z prawdziwą przyjemnością.
To przedstawienie z pewnością nie na rękę tym, którzy oczekują od dzieci, aby na co dzień były niewidzialne, bo pokazuje destrukcyjne wygodnictwo takiego postępowania. Lusia może i przestała być grzeczną dziewczynką, ale za to stała się taką, która w razie potrzeby potrafi przebić się przez ścianę.
„Grzeczna” reż. Aleksandra Konarska, Teatr Andersena. Premiera 23.01. Kolejne spektakle: 27 - 29.01, godz. 9.30 i 11.30. Bilety 20 - 25zł
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?