Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grzegorz Bonin (Górnik Łęczna): Bronimy barw tego klubu dla odpowiednich rezultatów, a nie dla dobrej atmosfery

Karol Kurzępa
fot. Łukasz Kaczanowski
- Dotychczas zbyt bojaźliwie wychodziliśmy na boisko, a tak się nie da wygrywać. Potrzeba większej odpowiedzialności za piłkę. Widać, że potrafimy, ale coś nas hamuje i to musi się zmienić - mówi Grzegorz Bonin, kapitan pierwszoligowego Górnika Łęczna.

3 marca zaczęliście rundę wiosenną, tymczasem mogliście się już stęsknić za grą o ligowe punkty z powodu dwóch z rzędu przełożonych meczów. To dość nietypowa sytuacja.
Zgadza się. Niestety, taką mamy pogodę. Można też powiedzieć, że mecze z Wigrami Suwałki czy Stalą Mielec były grane w ekstremalnych warunkach i wyszły... tak jak wyszły. Teraz mamy przerwę, była zmiana trenera i miejmy nadzieję, że wszystko zmierza ku lepszemu. Od przyjścia trenera Baniaka trenowaliśmy dosyć mocno, bo dwa razy dziennie. Przez to, na ostatnim sparingu z Sokołem Adamów było widać, że trochę brakowało nam szybkości.

Czy doszło do wielu zmian odkąd zespół przejął trener Bogusław Baniak?
To na pewno nie jest czas na roszady personalne, a jeśli chodzi o sposób gry to doszło do paru zmian. Musimy kilka rzeczy zmienić dlatego, że potrzebujemy zwycięstw. Poza tym, trzeba dobrze prezentować się na boisku od samego początku spotkania, a nie dopiero jak dostaniemy “dzwona” od rywali. Powtarzamy sobie te słowa przed każdą kolejną rywalizacją, ale niestety nasze mecze wciąż wyglądają podobnie. I to nie dzieje się od wiosny, tylko tak naprawdę od początku sezonu. Myślę, że ten aspekt będzie teraz poprawiony za sprawą motywacji od nowego trenera. Trzeba ruszyć na przeciwników od początku, to my musimy prowadzić grę i ustawiać się pod rywali, a nie cały czas gonić wynik.

Trener Baniak zapowiadał, że na początku będzie przeprowadzał z wami dużo rozmów, żeby trafić do zespołu przede wszystkim na płaszczyźnie mentalnej. Rzeczywiście tak było?
Tak, praktycznie codziennie są jakieś odprawy. Tym bardziej, że mieliśmy treningi dwa razy dziennie. Mamy spotkania motywacyjne i taktyczne, więc poświęcaliśmy na to dużo czasu.

Są jakieś podobieństwa pomiędzy pracą trenera Baniaka a trenera Smudy? Obaj reprezentują raczej "starą szkołę" polskiego trenerstwa.
Owszem, na pewno znalazłoby się wiele wspólnych elementów. Wracamy do tych prostszych środków, ale mam nadzieje, że będą one treściwe i skuteczne.

Po dwóch porażkach w rundzie wiosennej w zespole nie załamała się atmosfera?
Dobry klimat w szatni jest niby przez cały czas, ale potrzebujemy wyników. Bronimy barw tego klubu dla odpowiednich rezultatów, a nie dla dobrej atmosfery. W lidze nie gra się atmosferą. Co prawda, staramy się utrzymywać nastroje na dobrym poziomie, ale atmosfera będzie lepsza kiedy przyjdą zwycięstwa.

W najbliższą sobotę zagracie ze Stomilem Olsztyn, który też broni się przed spadkiem. O takich meczach zwykło się mówić, że to mecze o 6 punktów.
Tak, najpierw gramy ze Stomilem, a później w ciągu tygodnia kolejne trzy mecze. Myślę, że wiele spraw się wtedy wyjaśni. Pamiętamy, że w poprzednim starciu w Olsztynie bardzo długo prowadziliśmy 1:0, a przeciwnik nic nam nie mógł zrobić. Później jednak sędzia wymyślił karnego i wszystko się posypało. Nie możemy sobie pozwolić teraz na powtórkę z rozrywki. Chcemy jako pierwsi wyprowadzić cios i strzelić gola na 1:0, ale później trzeba dążyć do kolejnego ciosu i swobodnie grać, bo właśnie takiego meczu nam od wielu miesięcy brakuje. Już nie pamiętam kiedy ostatni raz spokojnie kontrolowaliśmy spotkanie.

To rzeczywiście było bardzo dawno. Na samo zwycięstwo w lidze czekacie od 29 września zeszłego roku...
Dokładnie. Wygraliśmy wtedy z GKS Tychy, ale zmarnowaliśmy przy tym mnóstwo sytuacji i niestety nie obeszło się bez nerwówki. Nie dość, że teraz chcemy się przełamać, to jeszcze potrzebujemy przekonującego zwycięstwa, żeby zeszło z nas ciśnienie. Póki nie sięgniemy po trzy punkty, to na pewno będzie nerwowo, ale wierzymy w to, że utrzymamy koncentrację na tyle, żeby to pociągnąć.

Przełożenie ostatnich meczów pomogło wam lepiej przygotować się do najbliższych tygodni, które będą wymagające?
Tak. Wiadomo, że trener przyszedł dwa dni przed meczem z Chrobrym Głogów i byliśmy wówczas konkretnie nabuzowani. Ale gdyby tamten mecz miał się odbywać w takich warunkach jakie wtedy panowały, to na boisku rządziłby przypadek. Ostatnie mecze przełożono, więc mieliśmy czas i poświęciliśmy go na ofensywę, oddawaliśmy dużo strzałów. W tym tygodniu trzeba było doszlifować taktykę i z pełną werwą i świadomością o co gramy, wyjdziemy na boisko i wygramy.

Nie będzie demotywującej presji? W końcu gracie bardzo ważny mecz w kontekście utrzymania.
Nie. Jedni mówią na to presja, drudzy adrenalina. Każdy nazywa to inaczej i musi sobie sam poukładać w głowie pewne sprawy. Na boisku gra drużyna, ale każdy indywidualnie też musi swoje zadania realizować, żeby zespół funkcjonował i założenia z szatni zostały przeniesione na murawę.

Jako kapitan zespołu jest pan w trudnej sytuacji, gdy trzeba się starać trzymać drużynę w ryzach po spadku z Ekstraklasy, a potem walczyć wraz z kolegami o uniknięcie degradacji na trzeci poziom rozgrywkowy.
Nie jest łatwo. Spodziewaliśmy się, że to będzie ciężki sezon, ale nie że aż tak trudny. Jednak nie ma co narzekać, tylko po prostu trzeba zakasać rękawy. Myślę, że przepracowaliśmy ostatni okres na tyle dobrze, że sił nam nie brakuje. Przede wszystkim trzeba skuteczności w ataku i obronie. Potrzebujemy też większej agresji w odpowiednich momentach oraz podejmowania większego ryzyka od pierwszej minuty każdego meczu. Dotychczas zbyt bojaźliwie wychodziliśmy na boisko, a tak się nie da wygrywać. Potrzeba większej odpowiedzialności za piłkę. Widać, że potrafimy, ale coś nas hamuje i to musi się zmienić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski