Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grzegorz Bonin (Górnik Łęczna): W Górniku zakończę swoją karierę

Karol Kurzępa
Fot. Łukasz Kaczanowski
- Przedłużyłem we wtorek swój kontrakt i będzie on ważny jeszcze dwa lata. Mam nadzieję, że zdrowie będzie dopisywać i będę mógł pomagać drużynie. Bardzo cenie ten klub, dobrze się tu czuję i żadna zmiana nie była mi potrzebna - mówi Grzegorz Bonin, który zdecydował się pozostać w Górniku Łęczna pomimo spadku zespołu z Ekstraklasy.

Od poniedziałku trenujecie pod okiem nowego szkoleniowca, Tomasza Kafarskiego. Doszło już do wielu zmian w formie przygotowań?
Najważniejsze, że pojawił się trener, który wszystkim zarządza. Jest też nas coraz więcej, a także doszło do zmiany taktyki. W meczu z Motorem próbowaliśmy pewnych rozwiązań po raz pierwszy. Do przerwy w ofensywie wyglądało to w miarę ok, ale w obronie mamy jeszcze problemy. Nie zawsze jeszcze wiemy jak się ustawiać. Dlatego trochę pracy jeszcze przed nami, ale jest coraz lepiej.

Jaka jest nowa wizja trenera Kafarskiego?
Przede wszystkim pojawiło się inne ustawienie. Reszta się nie zmienia. Nadal będziemy chcieli atakować wyżej, odbierać piłki i grać ofensywnie. Musimy też skompletować kadrę, bo na razie tylko 11 zawodników ma podpisane kontrakty. Paru graczy jeszcze brakuje, ale damy radę.

Jak zespół zapatruje się na dotychczasowe zmiany?
Ciężko powiedzieć, bo to dopiero początek pracy z nowym trenerem. Na pewno mieliśmy dobrego rywala, żeby pewne rzeczy przetestować, bo Motor gra w niższej lidze. Mogliśmy sobie pozwolić na błędy i to było widać. Po przerwie na boisku w naszych barwach było dużo nowych twarzy, grających w innym ustawieniu, więc trzeba patrzeć przede wszystkim na grę z pierwszej połowy. A w niej brakowało nam asekuracji przy stracie piłki, a Motor prostymi środkami dochodził do sytuacji bramkowych.

Wraz z przyjściem nowego szkoleniowca w klubie powiało optymizmem?
Tak. Wiedzieliśmy, że okres, w którym nie mamy trenera potrwa około tygodnia. Wiadomo, że po spadku z ligi zespoły zawsze czekają przebudowy. W naszym przypadku jest ona bardzo duża, bo ze starego składu zostało nas kilku. Ale zachowaliśmy swój trzon i ekipę, która trzymała szatnię w ryzach. Wierzymy, że gdy dojdzie do nas paru nowych zawodników, to poradzimy sobie w tej lidze.

Mówiąc o trzonie zespołu, to czy pan zostanie w drużynie?
Przedłużyłem we wtorek swój kontrakt i będzie on ważny jeszcze dwa lata. Bardzo się cieszę, że tu zostaje. Wszystko wskazuje na to, że w Górniku zakończę swoją karierę. Potrzebowałem stabilizacji. Mam dzieci w wieku szkolnym i chciałbym związać się z tym regionem. Jak skończy mi się obowiązująca umowa to będę miał 36 lat. Mam nadzieję, że zdrowie będzie dopisywać i będę mógł pomagać drużynie. Bardzo cenie ten klub, dobrze się tu czuję i żadna zmiana nie była mi potrzebna.

A miał pan oferty po tym sezonie, żeby zmienić barwy?
Tak, było zainteresowanie moją osobą, ale nie ma już o czym mówić, skoro podpisałem nowy kontrakt.

Jak teraz poukładać zespół? Czasu do rozpoczęcia sezonu zostało niewiele.
Rozgrywki niebawem startują, ale liga jest długa. Nie możemy patrzeć tylko przez pryzmat sparingów i pierwszych kolejek, które będą wielką niewiadomą. Tak naprawdę przygotowania zaczęliśmy dopiero od przyjścia trenera Kafarskiego. Poprzedni tydzień to było głównie duże zamieszanie i ciężko było wówczas o koncentracje. Trochę późno zaczęliśmy, ale wierzę, że dobrze skończymy.

Jednak trudno podjąć się deklaracji o co będzie grać w tym sezonie.
Ciężko teraz na ten temat coś powiedzieć. Pamiętam, że jak przychodziłem tu cztery lata temu, bo było tak samo. Też nie było żadnych deklaracji przed sezonem, a po pierwszych trzech kolejkach każdy skazywał nas na spadek z pierwszej ligi. Podchodzimy do tego spokojnie. Czekają nas długie i ciężkie rozgrywki, ale jesteśmy na to przygotowani. Czas pokaże o co będziemy walczyć. Musimy jesienią pozdobywać jak najwięcej punktów, żeby mieć spokój na wiosnę.

Zawirowania wokół klubu związane ze zmianą trenera i odejściem wielu zawodników nie popsuły atmosfery?
Nie, ponieważ tak jak już podkreślałem, ekipa trzymająca szatnię w ryzach pozostała. Myślę, że w tym aspekcie się nic nie zmieni. Mam nadzieję, że nowi zawodnicy też się wkomponują. Do tej pory każdy, kto przychodził do drużyny chwalił sobie atmosferę i wiemy, że pozytywny klimat jest podstawą sukcesu.


#TOPSportowy24

- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski