Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Halina Landecka: Kobieta, która powiedziała marszałkowi: „nie“

Małgorzata Szlachetka
Anna Kurkiewicz
Halina Landecka rządziła zabytkami w województwie lubelskim przez ćwierć wieku. W Polsce tylko jedna osoba jest konserwatorem wojewódzkim tak długo.

Halina Landecka skończyła architekturę w Krakowie. Funkcję lubelskiego wojewódzkiego konserwatora zabytków łączyła z prowadzeniem zajęć na Politechnice Lubelskiej. Nagrodami mogłaby obdzielić kilka osób. Mówi, że najważniejsza jest dla niej ta imienia Hanny Pieńkowskiej i Jerzego Łomnickiego, bo przyznają ją konserwatorzy i srebrny medal Zasłużony dla Kultury Polskiej Gloria Artis.

Lublinianie, którzy na co dzień nie interesują się zabytkami, usłyszeli o Halinie Landeckiej w 2001 roku, kiedy nie zgodziła się na lokalizację pomnika marszałka Józefa Piłsudskiego na placu Litewskim.

- Pomnik konny powinien mieć właściwą przestrzeń ekspozycji, a miał być ustawiony na placu, na którym już były inne pomniki - wyjaśnia Halina Landecka.

Inicjatorzy postawienia monumentu obeszli zakaz konserwatorski. Jak? Twierdząc, że stawiają... tymczasowy obiekt na folii. Wykorzystali podstawę z usuniętego po 1989 roku pomnika radzieckiego sołdata i ustawili marszałka na folii. Część prac odbywała się w nocy, pod osłoną namiotu.

- Zastosowaliśmy fortel z folią, żeby zdążyć z odsłonięciem na 11 listopada - przyznaje Zbigniew Wojciechowski z lubelskiego oddziału Związku Piłsudczyków, jeden z inicjatorów postawienia pomnika.

Doszło nawet do tego, że wojewoda lubelski (Wojciech Żukowski) wystąpił o odwołanie lubelskiej konserwator. Ale generalny konserwator zabytków wniosku nie przyjął.

- To, że w tej sytuacji Landecka nie dostała zawału, to jest jakiś cud - komentuje jeden z naszych rozmówców z lubelskiego środowiska pracującego przy zabytkach.

Zbigniew Wojciechowski do dziś ma duży żal do Haliny Landeckiej.

- Byłem zdziwiony, że urzędnik wystąpił przeciw budowie pomnika twórcy państwa polskiego. Nie było tu żadnych argumentów merytorycznych. Miejmy tylko nadzieję, że kolejny konserwator będzie bardziej otwarty, bo pani Landecka absolutnie nie zapisała się dobrze - utrzymuje Zbigniew Wojciechowski.

- Absolutnie nie występowałam przeciwko idei upamiętnienia marszałka Józefa Piłsudskiego, a jedynie przeciw tej lokalizacji. Podawaliśmy zresztą inne, na przykład przed Domem Żołnierza im. Marszałka Józefa Piłsudskiego - odpowiada Halina Landecka.

Inni nie chcą konserwator krytykować pod nazwiskiem. Anonimowo pada m.in. argument braku decyzyjności w niektórych sprawach i zlecaniu nadzorów archeologicznych przy inwestycjach, na przykład na Starym Mieście czy w Śródmieściu, zamiast badań archeologicznych.

- W przypadku badań archeolog dyktuje tempo prac. Może dzieją się trochę wolniej, ale są bardziej kompleksowe - mówi jeden z naszych rozmówców.

Więcej jest głosów pozytywnych o pracy Landeckiej. - Przez kilkadziesiąt lat pracy w zawodzie współpracowałem z wieloma konserwatorami, także za granicą, więc mam porównanie. Po tych 25 latach oceniam pracę pani Landeckiej pozytywnie. Mając też świadomość, że nie ma możliwości, żeby komuś nie podpaść przez tak długi czas - komentuje architekt Tadeusz Michalak, związany z Kazimierzem Dolnym. - Podziwiałem panią konserwator za zdolności organizacyjne - podkreśla Michalak.

Sama Halina Landecka podkreśla, że nie działała sama, ale w zespole pracowników merytorycznych Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków. I dodaje, że w ciągu 25 lat liczba spraw wpływających do jej urzędu podwoiła się z 4 do 8 tysięcy rocznie.

Ostatnich 25 lat to bilans wielu remontów zabytków w województwie, m.in. w Zamościu czy w Kazimierzu Dolnym. Tylko w samym Lublinie można wymienić renowację archikatedry, bazyliki Dominikanów czy kościoła pobrygidkowskiego i gmachu Centrum Kultury.

Do barwniejszych historii należy ta ocalenia prototypu śmigłowca WSK-Świdnik.

Halina Landecka opowiada o niej tak:- O tym, że ma być przemalowany i rozmontowany zaalarmowali nas miłośnicy historii lotnictwa ze Świdnika. Próby rozmów z PZL-Świdnik nie przyniosły rezultatu, dlatego wszczęliśmy postępowanie administracyjne w sprawie wpisu śmigłowca do rejestru zabytków. - Kiedy przyjechaliśmy do Świdnika, nie chciano nas na początku wpuścić do środka śmigłowca, był też problem z robieniem zdjęć. Odwołaliśmy się do opinii prawnika, który z nami przyjechał - dodaje konserwator.

Duże emocje wzbudziła też dyskusja o tym, czy można zabudować plac przed Pedetem.

- Inwestor wnioskował o wyburzenie kamienicy przy ulicy Kołłątaja, w miejscu, gdzie planował zrobić wjazd do podziemnego parkingu. Udało się ją ocalić dzięki szybkiemu wpisaniu budynku do rejestru zabytków - przypomina Halina Landecka.

Jednocześnie Halina Landecka wielokrotnie powtarzała, że są różne formy ochrony zabytków poza wpisem do rejestru zabytków, m.in. w ramach miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Na tym tle wynikł niedawny spór konserwatorski z miejskim konserwatorem zabytków Hubertem Mącikiem. W sprawie formy ochrony terenu w rejonie Zamku Lubelskiego, gdzie w przeszłości rozciągał się Wielki Staw Królewski. Obecnie są tam m.in. działki. Między alejami Tysiąclecia i Unii Lubelskiej powstało już centrum handlowe Tarasy Zamkowe, a miejski konserwator chce zapobiec dalszej zabudowie terenu. Dlatego wystąpił do Haliny Landeckiej o ujęcie tego obszaru w ewidencji zabytków. Halina Landecka nie widziała takiej potrzeby.

- Nie da się ująć całego miasta w ewidencji zabytków. Teren po Wielkim Stawie Królewskim powinien być raczej chroniony przez ustalenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego - mówiła w tej sprawie na łamach Kuriera.

Odchodząca konserwator zabytków podkreśla, że nigdy nie działała wbrew sobie. Sama złożyła rezygnację, obecnie jest na trzymiesięcznym wypowiedzeniu. Po 25 latach pracy wybiera się na wycieczkę do Singapuru. Mówi też, że nie planuje wrócić do praktyki w zawodzie architekta, ale nie zamierza zrezygnować z pracy naukowej na Politechnice Lubelskiej.

Radna sejmiku z klubu PiS nowym konserwatorem?

Kto zostanie następcą Haliny Landeckiej, która przestała pełnić swoje obowiązki z dniem 15 stycznia? Ona sama na stanowisko lubelskiego konserwatora zabytków rekomendowała swojego zastępcę Dariusza Kopciowskiego. Decyzji wojewody jeszcze nie ma.

- Trwają konsultacje z generalnym konserwatorem zabytków. Jest za wcześnie na podawanie nazwisk - odpowiada Małgorzata Tatara z biura prasowego wojewody.

Z naszych informacji wynika jednak, że największe szanse ma Maria Gmyz, architekt z Zamościa i radna województwa lubelskiego z klubu PiS.

- Miałam kilkuminutową, telefoniczną rozmowę z panem wojewodą, ale to na razie wstępne rozmowy, nie mam nominacji - powiedziała wczoraj Kurierowi Maria Gmyz.

Jednocześnie podkreśla, że jest bezpartyjna, ale „program PiS jest jej bardzo bliski”. - Propozycję startowania do sejmiku z klubu PiS dostałam jako działaczka społeczna, m.in. w organizacjach katolickich - dodaje radna.

Nieoficjalnie mówi się jednak, że to kolejna osoba związana z Zamojszczyzną, która może liczyć na intratne stanowisko. Obecny wojewoda Przemysław Czarnek przez lata współpracował z zamojskim posłem Sławomirem Zawiślakiem (PiS).

- To pomówienie, poseł Zawiślak w Zamościu zna pewnie i trzydziestu architektów, nie jest moim bliskim znajomym - odpowiada na to Maria Gmyz.

- Wojewódzki konserwator zabytków to stanowisko merytoryczne, a nie polityczne, a ja mam około trzydziestu lat doświadczenia w zawodzie - podkreśla.


Codziennie rano najświeższe informacje z Lublina i okolic na Twoją skrzynkę mailową.
Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski