Handlarz respiratorami nie żyje? "Weryfikujemy informacje o jego śmierci"

Sprawa dotyczy głośnego zakupu respiratorów służących do walki z COVID-19. Po wybuchu pandemii, wiosną 2020 roku Ministerstwo Zdrowia zamówiło w lubelskiej firmie E&K, na czele której stoi Andrzej I., ponad 1,2 tys. takich urządzeń. Ale E&K nie wywiązało się z umowy i ostatecznie do resortu trafiło 200 sztuk respiratorów.

W związku z niedotrzymaniem terminów dostaw Ministerstwo Zdrowia odstąpiło od umowy z E&K i zażądało zwrotu dokonanych przez resort przedpłat wraz z odsetkami i karami umownymi.

- Przedpłaty do tego kontraktu wyniosły ok. 160 mln zł. Otrzymaliśmy respiratory za ponad 40 mln zł, więc do odzyskania zostało ok. 120 mln zł – wylicza w rozmowie z „Kurierem” Wojciech Andrusiewicz, rzecznik prasowy Ministerstwa Zdrowia. Podkreśla też, że do tej pory we współpracy z komornikiem i Prokuratorią Generalną resort odzyskał ok. 100 mln zł. - Pozostało jeszcze 21 mln zł długu – dodaje Wojciech Andrusiewicz.

- Zostały przyjęte na stan Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych, który jest tajny – informuje rzecznik resortu zdrowia.

Efektem tamtej nieudanej transakcji było m.in. śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień lub niedopełnienia obowiązków przez byłego ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego i jego zastępcy Janusza Cieszyńskiego. W lipcu ubiegłego roku Prokuratura Okręgowa w Warszawie umorzyła to postępowanie.

Natomiast działalność Andrzeja I. pod lupę wzięła lubelska prokuratura. Śledczy chcieli nawet przestawić Andrzejowi I. zarzuty dotyczące m.in. wadliwego wystawiania faktur za respiratory na łączną kwotę ok. 150 mln zł oraz składanie w urzędzie skarbowym nierzetelnych deklaracji podatkowych zaniżających podatek VAT. Do tego nie doszło, bo Andrzej I. zniknął. W marcu śledczy z Prokuratury Regionalnej w Lublinie wystawili za nim list gończy.

We wtorek portal tvn24.pl podał, że prokuratura dysponuje „niepotwierdzoną informacją”, że Andrzej I. nie żyje. Z nieoficjalnych ustaleń dziennikarzy portalu wynika, że chodzi o akt zgonu wystawiony w stolicy Albanii - Tiranie. - Jednak ciało dotąd nie zostało przetransportowane do Polski – podał tvn24.pl.

- Weryfikujemy informacje związane ze śmiercią Andrzeja I. – mówi „Kurierowi” prokurator Karol Blajerski, rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Lublinie.

Nie chce jednak zdradzić zarówno szczegółów prowadzonego postępowania, jak i możliwych dalszych kroków śledczych.

– Ze względu na dobro śledztwa, jego przebieg objęty jest tajemnicą – przekazuje jedynie prokurator Blajerski. Choć przyznaje, że w związku z weryfikacją informacji dotyczącej śmierci Andrzeja I. śledczy podjęli działania „służące urzędowemu stwierdzeniu tej okoliczności”. Czy to oznacza, że prokuratorskie śledztwo w sprawie handlarza respiratorami zostanie umorzone? – Za wcześnie na takie stwierdzenie – dodaje prokurator Blajerski.

Ministerstwo Zdrowia nie komentuje doniesień dotyczących Andrzeja I. Jak tłumaczy Wojciech Andrusiewicz, gdyby informacje o jego śmierci zostały potwierdzone, procedury odzyskiwania należności mogłyby zostać wydłużone np. o postępowanie spadkowe, ale nie utrudnione.

- Mamy zidentyfikowany majątek kontrahenta – zapewnia rzecznik resortu zdrowia.